Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

2 miesiace wakacji zwariuje z dzieckiem w domu

Polecane posty

Gość gość
bo dzieci byly . a teraz pusto. ja tez rocznik 84. wakacje cale dnie na dworze z kluczem na szyji. nie bylo porblemu z towarzystwem bo zawsze ktos byl. a teraz nawet plac potrafi byc pusty. gdzie te dzieciaki sie chowaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale rodzice im nie pozwalaja na samodzielne wyjscia. xxx cooo? 10-latkom nie pozwalaja na samodzielne wyjścia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziesięciolatka nie potrafi samodzielnie zorganizować sobie czasu? Poważnie? Musisz wszystko inicjować a ona wygodnie tylko czeka na twój ruch? Nie wierze w takie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie pozwalaja.corka ma bliske koleaznke z klasy. mieszka moze 400m od nas. i nie moze nigdzie sama chodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem z czym masz problem. Przecież też potzebujecie wytchnienia od dziecka, szczególnie tak absorbującego jak twoja córka. Wykupujesz jej kolenie (choćby te parafialne), wsadzasz w autokar i jedzie. Tu nie ma przestrzeni na dyskusje. Rodzice też z Tobą wszystko konsultowali? :P Przez pierwsze dni jak pamiętam to się nawet trochę popłakiwało w słuchawkę, że człowiek chce wracać do domu, ale posiedziało się te 2-3 tygodnie na koloniach i okazywało się, że jest znośnie. A ile wspomnień do dziś. Pierwsze dyskoteki, miłości ;) Nawet te łzy z dzisiejszej perspektywy wyglądają groteskowo jako naiwne, dziecięce dylematy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że za późno itd, ale w takich chwilach fajnie jest mieć rodzeństwo 2lata młodsze lub starsze, zawsze się w coś pogra jakieś karty, planszówki, skakanka itd. No cóż... Jak zaszlam w drugą ciążę, to mi mówili po co ci to, teraz widzę, że dobrą decyzję podjęłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat ja miałam brata 2 lata młodszego i nie mieliśmy kompletnie nici porozumienia. Preferowaliśmy swoje grupy na podwórku. Oni grali w "warszaklape" a my z koleżankami jeździłyśmy na rolkach, grałyśmy w gume etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie, kolonia to pełno wspomnień. Pierwsza milosc. Pierwszy pocalunek. Pierwszy seks. Może bardziej otworzy się na ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ja rozumiem autorke. Moja tez ma 10l i jest wielki problem. Na plac sa puszczane dzieci z tzw. patologii, ktore lataja caly dzien samopas. Z nimi sa konflikty tylko, wyzywaja, tluka sie. xxx Jezu jak ja się ciesze, że byłam takim właśnie dzieckiem z patologii, gdzie po wstaniu, zjedzeniu śniadania leciało się aż do wieczora na podwórko. Konflikty, solówki były nieodłączną częścią rozwiązywania sporów przede wszystkim wśród chłopaków. I wulgaryzmów się nadużywało, gdyż w domu rodzice nie pozwalali. I jakoś wszyscy żyjemy, mamy się świetnie, niektórzy z własnymi firmami, inni na kierowniczych stanowiskach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.14 no właśnie on miał swoją grupkę, a ty swoją, a autorki córka nie ma żadnej grupki i ten jej brat też by nie miał, bo takie czasy teraz, więc z braku laku siedzieliby sobie razem teraz lub we dwoje na kolonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre to jest, że nie lubisz swojego dziecka. Naprawdę nie uważasz, że można spędzić fajnie czas ze swoją córką? Może nie poświęcasz jej czasu tylko dla niej, tak na 100% i przez to ona wymaga nieustannie Twojej uwagi? Jak dziecku poświęci się maksimum czasu chociażby przez godzinę dziennie, ale tak że cała uwaga jest skupiona na niej to potem chętnie pobawi się trochę samo. A z dziesięciolatka i to jeszcze dziewczynka można zrobić tyle rzeczy! 1. Zróbcie sobie dzień piękności. Kup w Rossmanie najtańsze maseczki do twarzy, takie 1,5 zl sztuka. Najpierw Ty nakładasz córce, potem ona Tobie. Możecie pomalować sobie nawzajem paznokcie bezbarwnym lakierem. Zrobić maseczkę z ogórka. Fajnie spędzić godzinę razem. Porozmawiac. 2. Możecie iść na lody. To też godzina z Twojego cennego czasu. 3. Do kina 4. Na basen 5. Wziąć rowery i pojechać gdzieś za miasto, zrobić sobie piknik 6. Zrobić razem coś pysznego do jedzenia. Może córka nie chce pomagać w gotowaniu bo nie potrafisz tego zamienić w fascynującą zabawę Kurcze jest tyle możliwości, ale Ty chyba nie lubisz swojego dziecka i dlatego masz jej dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoko, nie wiem czy widzisz jak teraz place zabaw wyglądają. Jak jestem u teściów to obserwuję, na placu siedzi gimbaza, pali, pije, rzuca puszkami, a jak przyjdzie małe dziecko czyt. 8-10lat to krzyczą "w*********j". Jak przychodzą młodsze to z rodzicami, to nic nie mówią, ale drą się, okupują huśtawki nawet się nie huśtając, z piaskownicy śmietnik sobie zrobili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:15 pierwszy seks na kolonii?! Biedne takie dzieci, ze nie maja z kim sie pobawić na podwórku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do pani z 14.19. pisalam wczesniej ze kiedy ma 10 lat ona juz nic nie chce.tak z 2-3 lata wstecz bylo inaczej. ciagle gdzies razem fruwalysmy. a teraz rowery nie, na lody nie, na zakupy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popilnuje za 100 dziennie, skąd jesteś? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:15 pierwszy seks na kolonii?! Biedne takie dzieci, ze nie maja z kim sie pobawić na podwórkusmutas.gif X A co ty nigdy na kolonii nie byłaś że się dziwisz? Przecież tam nikt tych dzieci nie pilnuje, bo wychowawcy są sami zajęci ******iem się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idźcie do biblioteki i niech książek na wypożycza. Moja mama tak robiła ze mną ;) a jak przychodziłam i mówiłam: "maaaamoooo nudzi mi się" to mama zawsze "nudzi ci się? to ja ci zaraz coś wymyślę. Idź schody umyć" i miała mnie z głowy, chowałam się w pokoju i udawałam że coś robię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co roku, od 2kl. podstawówki do 17 r.ż. jeździłam na kolonię i seksów nie widziałam. Owszem, jak miałam 16,17 lat było piwo i papierosy, ale seksów nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może byłaś paszczurem i nikt nie chciał cię ****ać na tych koloniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Spoko, nie wiem czy widzisz jak teraz place zabaw wyglądają. Jak jestem u teściów to obserwuję, na placu siedzi gimbaza, pali, pije, rzuca puszkami, a jak przyjdzie małe dziecko czyt. 8-10lat to krzyczą "w*********j". Jak przychodzą młodsze to z rodzicami, to nic nie mówią, ale drą się, okupują huśtawki nawet się nie huśtając, z piaskownicy śmietnik sobie zrobili. xxx Czyli od lat 90. i początek wieku nic sie nie zmieniło. Pamiętam konflikty jak w latach 90. ławka i trzepak miały służyć jako bramka czy też miejsce przesiadywania dla rodziców i miejsce do trzepania dywanów. Bloki były wysprejowane, popularność zdobywała amfa i heroina, w krzakach tanie wina pili bezrobotni (wówczas dochodziło do liczby 10-20%), wojna subkultur skini vs punki, policja jak przyjeżdżała do parku po panów w skórach to jeden odbezpieczał skorpiona a drugi kontrolował ich dane, musieli stać przed nimi z rękami w górze, gdyż minimum jeden był poszukiwany listem gończym, też było sporo nieprzyjemności przez takie osiedle, no i co, jak wspominałam wszyscy mamy się świetnie. I też zdarzało się, że starsi gnębili młodszych. Także nie dramatyzuj, teraz jest mega bezpiecznie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:29 byłam raz, w wieku lat chyba 11. Tez nie zauważyłam, zeby ktos tam uprawiał seks. I opiekunowie zajmowali Sie dziećmi. Takze juz nie pytam, jakie były te twoje kolonie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak miałam 11 lat też wielu z optyki dziecka rzeczy nie dostrzegałam. Między innymi to, że moje 14 letnie koleżanki już były uzależnione od amfetaminy. To były sprawy "nie dla maluchów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.38 no to jestem w szoku. Gdzie ty mieszkałaś? Ja mieszkałam na normalnym osiedlu, plac zabaw i trzepak do zabawy, czasami ktoś przeklął, ale ogólnie bawiły się tam dzieci wczesna podstawówka, te starsze na ławkach przesiadywały. Żadne butelki się nie walały. No ale skoro ty mieszkałaś w jakiś slumsach to współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:53 ja mieszkałam na szemranej dzielnicy i takich scen nie było. Ale moze kolezanka z 14:38 pochodzi z Pruszkowa/Wołomina etc.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 14:53 Osiedle wielkiej płyty w okolicach obecnego mordoru na Domaniewskiej. Warszawa, ówczesny teren mafii mokotowskiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja doskonale rozumiem autorke bo sama mam 12 letnią córkę. To nie tak, że dziecko nie organizuje sobie czasu. Ono sobie organizuje po swojemu: telefon, komputer, telewizja. Tylko ja jako rodzic tego nie akceptuje. Nie każdy mieszka w blokowisku na 40 metrach gdzie jest pełno dzieciaków. Są osiedla domków, kamienice przy których nie ma placów zabaw. A matka dla takiego dziecka nie jestkompanem zabaw, dlatego propozycje kino, rower, lody są odrzucane. Ona by poszła ale z koleżankami, nie z matką. I to jest normalne. Akurat moja córka nie siedzi całe wakacje w domu, ale doskonale rozumiem autorke. A wysylanie na kolonie siła jest bez sensu. "Najpierw kilka dni sie poplakiwało, a potem było znośnie" I to ma byc fajne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też pamiętam jak za dzieciaka na trzepaku się bawiło. Cała dzielnica razem, pamiętam jak nie raz i dwa dostałam w tyłek od starszego kolegi,bo coś zmajstrowalam. Ogólnie jeden drugiego pilnował,a jak się w rabatkach sasiadce buszowalo to że sciera gonila. Berek,chowanego, w piłkę, gumę,klasy. Na placach zabaw czasem ci starsi piwo pili ale nigdy nas nie wyganiali. Czasem ktoś ie tak opil,ze pod ławka spał. Jedzenie się brało na dwór,jeździło na rowerach. Fajnie było. Mówię o latach 90. Zawsze ktoś na dworze był. Teraz są zupełnie inne czasy. Kiedyś rodzice z sąsiadami robili ciągle grille,imprezy,a teraz każdy w swoim domu siedzi. Pamiętam jak fajnie się nocowalo u koleżanek,zamiast spać to były różne psikusy i straszne historyjki. W sumie co teraz jest patologia, w tamtych czasach było na porządku dziennym. Dzieciaki latały od rana do nocy na dworze, z kluczem na szyi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W latach 80/90 nie było telefonów, komputerów i internetu. Teraz są i (niestety) dzieciaki nie biegają cały dzień po podwórku. A 10-14 to bardzo trudny wiek. Takie ni dziecko ni nastolatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 15:19 Takie było życie. Rodzice też mieli prawo do wytchnienia od nas. Wtedy bylo się egoistką i arbitralnie uznawało się, że rodzice mają obowiązek dostosować się pod nasze wymagania. Uczyło to jednak, że nie jest się centrum wszechświata i bunty, szantaże wyrażone płaczem w słuchawkę nie są odpowiednią bronią. Z perspektywy osoby dojrzałej widzę ten "dramat" jednak inaczej, racjonalniej, dziś wydaje mi się śmieszny ;) Popłacze Ci w słuchawke córka, ale i tak zostanie - no co ubera zamówi powrotnego do domu? Wspomnienia z wyjazdu jednak jej zostaną. Za jakieś 15 lat będzie się śmiać w głos, że płakała jak głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W latach 80/90 nie było telefonów, komputerów i internetu. Teraz są i (niestety) dzieciaki nie biegają cały dzień po podwórku. A 10-14 to bardzo trudny wiek. Takie ni dziecko ni nastolatek. xxx Ale po latach komuny wchodziła w latach 90. kablówka, pegazusy, nintendo sega, pod koniec lat 90 PS, pierwsze PC, no sorry jak ktoś był zamuleńcem jak dzisiejsze dzieciaki to też tylko siedział w świecie wirtualnym i przez TV.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×