Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

do soób mieszkajacych obok rodziców lub teściów

Polecane posty

Gość gość

Jeśli mieszkacie dom w dom lub w osobnych mieszkaniach ale w tym samym domu, jak wygląda u was kwestia prywatności?Czy jak wychodzicie zamykacie mieszkanie na klucz tak, że nie ma do niego dostepu czy korzystacie nawzajem z obu mieszkań jak ze swoich? Czy kiedy sie odwiedzacie używacie dzwonka, czy wchodzicie jak do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zero prywatności i tak to u nas wyglada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żałujecie zamieszkania tak blisko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wale konia jak mama śpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście ze żałujemy. Myślisz ze jakbyśmy mieli wystarczająco dużo kasy to byśmy się kisili z teściami na kupie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama mieszka w tym samym domu, ale w odrębnym mieszkaniu, tj. osobne wejście z drugiej strony budynku, osobna brama itp. Oczywiście zamykam drzwi na klucz i dzwonię dzwonkiem do mamy, a ona do mnie. Po to mamy odrębne mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobne wejścia,każdy zawsze dzwoni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam na ten samej działce pukamy dzwonimy oni do nas My do nich nigdy nie wchodzili jak do siebie. Mają klucz na wszelki wypadek ale nigdy nie wchodza jak nas nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Ja mieszkam na tej samej ulicy co teściowie. Wybudowaliśmy swój dom i właśnie oni myśleli, że będą mogli przychodzić do naszego domu jak nas nie ma kiedy chcą. Nie pukali też do drzwi tylko od razu byli już w środku, a ze mieszkają tak blisko to człowiek nie znał dnia ani godziny. Chyba chcieli żyć jak jedna wielka rodzina, ale mi to nie odpowiada szczerze mówiąc i krępuje. Poza tym wzięłam kredyt na całe życie, wydałam całe oszczędności, a musiałabym żyć niemal jak bym mieszkała z nimi. Mąż tłumaczył rodzicom, ale teraz mam wyrzuty, że się od nich odgradzam. Dlatego pytam czy moje podejście jest czymś normalnym. Szczerze mówiąc drugi raz wolałabym kupić mieszkanie niż tracić nerwy na ich obrażanie się o takie rzeczy. Szkoda że nie przemyślałam tego wcześniej.Zeby było jasne nie chciałabym również aby moi rodzice tak robili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro macie dom, to zainwestujcie w ogrodzenie i bramę z domofonem. Wtedy będą musieli dzwonić, a Ty nie będziesz musiała ich wpuszczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię autorko, dobrze bo robisz, bo to nie jest normalne, że ktoś wchodzi jak do siebie, nie puka i jesZcze liczy na to, że będzie mógł sobie przyjść jak Was niema. A po co niby mieliby przychodzić bez Waszej obecności. Niestety moi teściowie też nie pukaja a wchodzą i to po ciuchu. Irytuje mnie to niemiłosiernie. I zawsze trafia na moment gdy drzwi nie są na klucz ale mieszkaja na szczęście 3km od nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy mieszkanie w bloku, nie mieszkamy z rodzina po sasiedzku, a kazdy- mama, babcia, tesciowa, szwagierka i przyszly szwagier, kazdy probuje wejsc bez pukania. Mysla ze jak zadzwonia domofonem na dole to juz tak sobie wejda, a ja mam zawsze drzwi zamkniete na klucz, wiec szarpia za klamke. Wkurza mnie to niemilosiernie, ale oni wszyscy mieszkaja w domkach i w obu rodzinach sie po prostu wchodzilo zawsze, np wolalo od progu czy one juz od progu czekaly. Dlatego ja nic im nie mowie, jak pamiętam to nawet otwieram matkom te drzwi wcześniej (4 pietro, zanim wejda...) ale szwagierce i jej facetowi nie, bo mi sie to nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice mieszkają w tym samym domu ale w osobnym mieszkaniu. Oczywiście, że używamy dzwonków i nie wchodzimy jak do siebie. To nie obora. Nie żałuję, że tu mieszkamy, mąż też nie. Moi rodzice są z tych niewtrącających się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa osobne wejścia w jednym domu, prywatności za grosz. Teściowa wchodzi jak nas nie ma w domu, a zostawiamy drzwi zamknięte na klucz. Nie szanuje naszych rzeczy, wszystko traktuje jak swoje, bo to jej podwórko. Wszystko chciałaby wspólne. Może uda nam się niedługo wyprowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poinformuj tesciowa wprost, ze z tego powodu bedziecie wyprowadzac sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mieszkamy na piętrze, teściowa na dole. Nie zamykamy się na klucz. Teściowa przychodzi jak coś potrzebuje, zazwyczaj sygnalizuje jak wchodzi po schodach, bo przeważnie drzwi na schody mamy otwarte. Jakoś nie narzekam na brak prywatności czy wracacie się, ale mam spoko teściową. Czasem bardziej uciążliwe jest to że mamy wokół siebie rodzinę męża tzn braci, kuzynow i ciągle ktoś się nawinie. Można by powiedzieć że taki dom otwarty, ale ogólnie się z tego cieszę, taki model rodziny mi pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pukamy, dzwonimy, mamy dom i ogrodzenie zawsze zamknięte na klucz, chociażby ze względu na dzieci, rodzice mieszają 1km od nas i nikt nie ma problemu.Autorka trol robi problem tam gdzie go nie ma, stać cię na dom, siatka ogrodzeniowa i zamek w furtce to mały koszt, ale lepiej marnować czas na kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×