Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość Pati

Jak u was jest z podzialem obowiazkow?

Polecane posty

Gość gość Pati

Witajcie. Musze sie troche wyzalic i jestem ciekawa waszej opini w tej kwesti. Wiec od poczatku z mezem jestesmy juz ponad 10 lat mamy 5 letniego syna. Maz pracuje na etat ja dorabiam na 3/4 ale tak by moc zajac sie dzieckiem gdy jest chore i nie moze isc do przedszkola. Co do pieniedzy kiedys mielismy razem ale pozniej zrobil wielka glupote i postanowilam ze bedziemy miec osobno. Podzial jest taki ze on placi oplaty ja kupuje cala reszte od jedzenia po leki ciuchy i wszystko inne co potrzebne. Maz zarabia ok 2500 ja mam ok polowe mniej juz razem z 500 plus ktore to mi ciagle wypomina jak by to bylo 5000 plus. Co do obowiazkow maz robi pranie czasem odkurzy i tyle. Dzieckiem sie nie zajmuje praktycznie od urodzenia. Jak jest chore ja sie mecze nie spie po nocach a on idzie do drugiego pokoju i spi jak by sie nic nie dzialo. Dziecko do niego idzie to przytuli ale sam z siebie nie jak by uczuc nie mial . Ja robie przy dziecku wszystko od jedzenia po kapiel ubranie itp maz wogole nic nie robi chyba ze powiem zeby wykapal to albo z wielka laska to zrobi albo mowi ze dzis mu sie nie chce ze moze jutro..i tak jest codzien. Mam juz tego dosc i nie wiem co zrobic zadne prosby do niego nie trafiaja. Najlepiej jak by dziecko bylo u siebie w pokoju i tam sie bawilo samo i mu nie zawracalo glowy. Po przyjsciu z pracy je obiad kladzie sie i albo tv oglada albo w kompie siedzi..i tak do wieczora pozniej je myje sie i idzie spac i nic go nie obchodzi a ja nie mam dla sienie wogole czasu. Rano dziecko prowadze do przedszkola zakupy po drodze i do pracy wracam z pracy ide do przedszkola po dziecko i do domu obiad gotowanie sprzątanie kapie dziecko i usypiam i sama padam bo jestem juz tym wszystkim zmeczona. Tak czytam o Was i waszych super mezach i nie moge sie nadzic jacy to sa i jak pomagaja a moze ja przesadzam bo przeciez nie naduzywa alkoholu nie bije i nie wiem co robic lecz na dluzsza mete tak sie chyba nieda i lepiej byc samej bo maz i tak jest zajęty tylko soba. Napiszcie co sadzicie i jak to jest u Was. Przepraszam za bledy i brak literowek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajmupopalic
Po pierwsze to kto wymyslil zasade ze on robi oplaty a ty cala reszte? Nie wiem ile macie tych oplat ale skoro zarabiasz duzo mniej niz on a z tego musisz wyzywic cala rodzine, leki itd to tobie nie zostaje nic albo tyle co nic... skoro wprowadzac taki podzial (co dla mnie w malzenstwie jest absurdalne ale ok) to wydatki powinny byc wspolmierne do otrzymywanej wyplaty. Po drugie - zrobil sobie z ciebie babe od roboty. No sory - on po pracy ma labe a ty po swojej pracy biegasz do samego wieczora. Co zrobic? Po pierwsze rozmowa - siadacie wieczorem, mowisz ze juz nie dajesz rady, ze to ponad twoje sily itd. Wyjmujesz kartke - wypisujesz dni tygodnia i dzielisz obowiazki np. Jeden dzien ty kapiesz dziecko a na nastepny dzien on. W poniedzialek ty gotujesz a on idzie po zakupy i zmywa itd. Twoj facet bedzie robil wielkie oczy i moze cie wysmieje. To nic, oscentacyjnie powies plan tygodnia na lodowce i wyjdz. Zacznij wprowadzac plan jesli po tygodniu maz nie zrobi nawet polowy swoich obowiazkow na nastepny tydzien spraw zeby zapamietal ten tydzien na dlugo. Jak bedziesz gotowala to tylko wyliczone porcje dla siebie i dziecka. Nie odzywaj sie ani slowem, nic, zero jakiegokolwiek kontaktu. Nie sprzatnie czegos za soba, zostawi gacie na srodku lazienki? Wrzuc mu te smrody do auta albo torby do pracy. Daj mu popalic chocby byla nie wiadomo jaka awantura z jego strony. Pokaz mu ze masz jaja, ze nie dasz juz soba dluzej pomiatac. Jestes silna kobieta, bedziesz cale zycie uslugiwac facetowi? No bez przesady... a i jeszcze jedno, kontakt ojca z dzieckiem jest bardzo wazny. Zaplanujcie ze jeden dzien w tygodniu spedza z nim sam na sam, ida pograc w pile, na lody... no cokolwiek chociaz z godzinke. To jakies nieporozumienie ze dziecko nie ma kontaktu z ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z mężem wszystko robimy razem, sprzątamy i dzielimy się innymi obowiązkami domowymi. Gdy 1 osoba pracuje w związku a druga osoba zajmuje się domem to rozumiem że utrzymanie porządku spoczywa w większym stopniu na tej, która pracuje w domu. Ale jeżeli ty też jesteś osobą pracującą to jesteś zwyczajnie wykorzystywana jako pomoc domowa... Nie rozumiem kobiet które godzą się na coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Pati
Co do oplat moze nie ma ich az tak duzo w stosunku do tego co maz zarabia . czynsz 350zl bo mieszkanie jest rodzicow oni przeprowadzili sie do innego i mieszkami sami z dzieckiem . Nie wiem dokladnie ile oplat ale mysle ze wiecej jak 1000zl co miesiac nie placi a i tak ciagle nazeka jaki to biedny a ja wychodze prawie na zero taka prawda.Maz dziecku nic nie kupi do domu raczej tez bo chyba uwaza ze ja mam wszystko kupowac no chyba jedynie piwko sobie kupuje .Na wszystko mu szkoda nigdzie nie chodzimy nie jezdzimy bo przeciez on nie ma. Mowil kiedys ze moze zrobimy sobie wycieczke 1dniowa ale bez noclegu bo przeciez nie bedzie placic za nocleg wieczorem do domu wrocimy a ja jak chcem moge sobie jechac z dzieckiem sama. Rece opadaja. Co do oplat nie wiem ile wydaje bo sie tym nie interesuje..przed tym podzialem on nie pracowal ponad 2 lata jak twierdzil nie ma dla niego pracy a ja latalam i zasuwalam zeby na wszystko bylo musialam wszystko oplacic a on nie obchodzilo go ile za co place tak wiec mnie tez to teraz nie obchodzi a wiem ze stac go bo pol wyplaty na pewno mu zostaje. Z dzieckiem nieraz na dwor pujdzie ale na godzinke i zadko. Ostatnio byl moze 2 tyg temu a na zadna sale zabaw i nigdzie nie pojedzie bo mu szkoda. Urodziny robie dziecku za swoje bo on przeciez mi nie kaze jak mowi chcialas to zrobilas .musze wszystko kupic poszykowac a on jak gosc sie zachowuje..nie wiem czy jestem tak glupia i slepa tyle lat ale uswiadamiam sobie ze chyba tak a moze to przez to ze to moj pierwszy facet z ktorym jestem ponad 10 lat k chyba wmawialam sobie ze on jest inny i jestem do niego przywiazana ,mam bledne myslenie ze faceci tacy sa i nie jest taki zly jak inni i lepszyvh niema ale jak czytam wasze wypowiedzi jaki to maz dobry i posprzata i ugotuje a moj nic poza praniem i czasem zmyje naczynia. Po pracy moze i jest troche zmeczony ale prace ma lekka na produkcji nie jakas na budowie czy w kopalni ze sie orobi i odzwiga .Oczywiscie nie ze go nie zaluje bo on sam mowi ze ma lekka prace. I zastanawiam sie czy to powod do rozwodu? Cz glupota bo przeciez nie pije nie bije ale jest a jak by go nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma www.youtube.com/watch?v=V1uNg_GeUsM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pobieracie 500+ mimo tego, że sam.maz zarabia 2500zl? A co do reszty, u mnie jest to samo. Mąż bawi się z synem, zostanie z nim jak chce jechać na zakupy (ale mam szybko wracać, nie ma mowy żebym się poszwędala po galerii handlowej). Syn ma 2 lata i oporcz tego co powyżej nic więcej nie robi. Nigdy go sam nie wykąpał, nawet mu rąk nie myje w ciągu dnia, przewija w ostateczności, nie na karmi, chyba że ja przygotuje coś i mnie nie ma to mu da, ale żeby sam z siebie coś zrobił dziecku to nie ma mowy. Nigdy do niego w nocy nie wstawał, nie przebierał rano z piżamy itp itd. ja pracuję na pół etatu tylko, bo nie jestem w stanie na więcej. Muszę się zajmować synem, ja jesteśmy w pracy to syna zawozimy babci. Nawet jak mąż ma wolne to i tak najczęściej muszę zawieźć syna, żeby mąż sobie odpoczął :/ Ja sprzątam, gotuje, robię zakupy spozywcze, bawię się z synem, wychodzę z nim na spacer, na plac zabaw itd. wieczorami kładę się spać padnięta, bo nie mam na nic siły. Syn od pocAtku był dosyć absorbujący, prawie nie śpi w ciągu dnia. Ja marzę o tym, żeby się wyspać, zjesc w spokoju ciepły obiad, wypić gorącą herbatę, jechać na zakupy sama kupić sobie jakiś fajny ciuch, na spokojnie połazic po sklepach, niestety nie mogę sobie na to pozwolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 :10 I zaszlas w ciążę z kimś takim?????? Brawo ty!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Płacimy po połowie (ja zarabiam 4000 on 2500), dzieckiem zajmuje się babcia, a my po pracy. On gotuje, ja zmywam, on zajmuje się więcej dzieckiem, ja sprzątam. Ja karmię, on zmienia pieluchy i zawsze ale to zawsze się bawi, opowiada bajki. Na spacery razem chodzimy, do lekarza on zwalnia się z pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem na macierzyńskim, a mój mąż zawozi i odbiera starsze dziecko z przedszkola, robi większe zakupy, kupuje pampersy, mleko dla młodszego, sprząta łazienkę, kapie starszego, młodsze kapiemy wspólnie, chodzi na spacery ale od tego trochę się miga, robi wszystko wokół domu, opłaty i jedzenie on opłaca, ja mam swoje pieniądze tj. 2,5 tys i 500+ na ubrania dla mnie i dzieci i inne wydatki. Kurczę a ja jeszcze na niego narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Az sie wrocilam na date patrzyc, bo jakbym o swoim czytala. Po 12 latach wywalczylam ze myje naczynia :] no i okna myl zawsze, smieci wynosi. Czasem umyje podloge, zmieni posciel.. Nie zajmuje sie dzieckiem w ogole, nie raz jak wstawalam w pon do pracy, to nim sie opamietalam byl juz piatek. Wszystko na szybko na juz, pracowalam do 1 w nocy, bo on oczywiscie zarabia wiecej i to ja mam sie dostosowac. O 7 wstawalam dziecko do szkoly wyprawic, wracalam , pp drpdze zakupy, potem obiad i pp dziecko, zadanie i do pracy i tak calymi miesiacami. W koncu sie wscieklam, jak naskoczyl na mnie ze czegos nie zrobilam, zbuntowalam sie i przestalam sprzatac i gotowac. Zrozumial co ma, co stracil i choc te naczynia myje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:29- u mnie podobnie. Ja jeszcze na macierzyńskim, mąż woził starszego do przedszkola- zwykle też odbierał, jedynie awaryjnie musiałam to robić. Duże zakupy na jego głowie, podobnie jak prasowanie dla malucha (swoje rzeczy prasujemy w razie potrzeby, na bieżąco), pakowanie zmywarki, wynoszenie śmieci, robienie opłat, raz na jakiś czas ogarnął się i pomógł mi w gruntownych porządkach. Często kąpie i kładzie spać małego (o młodszym mówię, bo starszy się już sam myje i ogólnie jest samodzielny). Z dziećmi wychodzi na spacery i ogólnie chętnie spędza z nimi czas, ale nie traktujemy tego w kategorii uciążliwych obowiązków. Natomiast np. noce w czasie choroby czy ząbkowania (zakładając że da się ogarnąć samemu) już na mojej głowie- on musi być wyspany do pracy, bo konieczne jest tam skupienie. A pieniądze zawsze były wspólne, na jednym koncie, bez względu na naszą sytuację finansową czy zatrudnienie, nie wyobrażam sobie inaczej funkcjonować. O dużych wydatkach uprzedzamy się nawzajem, bo jednak nie mamy takich kokosów żeby np. 500 zł ot tak wydać i przejdzie niezauważone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest równy podział a wręcz mąż robi więcej. Nie wiem skąd się to bierze, na pewno wkład finansowy ma też znaczenie. Jak kobieta nie zarabia albo zarabia grosze to wielu facetów uważa że skoro utrzymują rodzinę to kobieta robi resztę:) Ja mam trudną i odpowiedzialna pracę, dobrze zarabiam więc mąż się że mną liczy i rozumie że nie jestem w stanie w domu robić wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Pati
Co do 500 plus i zarobkow 2500 to tak pobieram 500 plus bo skladajac wniosek daje sie pit za poprzedni rok wiec jeszcze sie lapalismy a w przyszlym roku raczej juz nie bedzie 500 plusbo przekroczy .ciekawe co wtedy. Ja oczywiscie poszla bym na caly etat ale musze myslec o dziecku bo non stop co 2 tyg jest chore i ciezko zeby brac wolne co chwile . A maz mowi chcesz to idz kto ci broni a jak mowie jak zachoruje to co z nia zribie to mowi ze bedzie do 18 stki chorowac czy ja nie mam zamiaru tyle pracowac tak jak by to bylo tyljo moje dziecko...niestety jak tak dalej bedzie chyba odpuszcze sobie to malzenstwo bo i tak czuje sie jak bym byla sama w tym zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ość Pati dziś yy ale zdajesz sobie sprawe ze te 500+ za okres od ktorego maz podjal prace , bedziesz musiala oddac? Przy wniosku zobowiazalas sie i podpisalas ze poinformujesz mops gdy sytuacja finansowa ulegnie zmianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko przeczytaj sobie to co napisalas, zeby cos zmienic potrzeba duzej determinacji. No nie wiem czy ty ja masz czy tylko chcesz sie tu wyzalic a za chwile pojdziesz robic kolacje, sprzatac, kapac dziecko i zmywac. Raczej to drugie. Jesli chcesz cos zmienic to trzeba wejsc w czyny a nie paplac na forum. No ewentualnie rozwiesc sie. Ja z mezem mamy wspolne pieniadze bo jestesmy malzenstwem - mamy do siebie zaufanie, pracujemy na nasz wspolny rachunek, jestesmy rodzina. Zarabiam mniej niz on ale nigdy tego nie skomentowal w zaden zlosliwy sposob, o pieniadzach mowiny "nasze" a nie twoje albo moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:37 albo maz ma na umowie najnizsza krajowa a do reki dostaje wiecej. Znam takie przypadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś przeciez napisala z poscie z 18:29 jak dostaje 500+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z reszta nawet jezeli maz ma najnizsza 1500 zl i ona pracuje na3/4 1125zl tomaja ponad 2400. Oczywiscie to w przyblizeniu: x najnizsza chyba 1640 zl:x ale nie jestem pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Pati
Co do zarobkow jest jak pisalam maz ma ok 2500 ja pensja + 500 mam ok 1300 tak to nie zart...ale juz nie dochodzmy do ustalania czy mi sie nalezy 500 czy nie jak bedzie trzeba na pewno oddam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas podzial jest prosty jesli chodzi o obowiazki domowe , jak cos trzeba zrobic , to robi to ten co szybciej z pracy wraca ( pracujemy z mezem w roznych godzinach ) rachunki ogarnia tylko maz , bo jest w tym lepszy , jest ekonomista

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jednak zmywarka to dobra rzecz :) polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze rozmowa - siadacie wieczorem, mowisz ze juz nie dajesz rady, ze to ponad twoje sily itd. Wyjmujesz kartke - wypisujesz dni tygodnia i dzielisz obowiazki np. x jak ja zaproponowałam mojemu ex taki grafik, to odmówił, bo stwierdził, ze to by go za bardzo ograniczało. masz z tym racje, ale sprawa nie jest prosta, jak maczo nie będzie miał ochoty,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:26 - jak płacicie po połowie? Macie wspólne konto i przelewacie po połowie pensji? Jak to rozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj A ty to kto? Jakis podczlowiek, ze ciebie to moze ograniczac, a jasnie pana juz nie? To rozumiem czemu piszesz o nim ex. U mnie tez juz bylby ex. Jakby madre kobiety chcialy miec malych synkow to j sobie in vitro zrobily, ale chca miec normalnych partnerow ktorzy razem o siebie dbaja, o dom, o dzieci. Nikt normalny dobrowolnie nie bedzie bral sobie pod skrzydla pasozyta, ktoremu trzeba uslugiwac, cxasy niewolnictwa dawno za nami. A kobieta dla swojego meza ma byc zona, a nie matka jak za jego dziecinstwa. Toz chlop dorosły to sam teraz powinien razem z zona przejac role kogos kto w domu zrobi, ugotuje, upierze, zajmie sie dziecmi, bo ma juz status meza i ojca a nie nadal dziecka, wokol ktorego trzeba skakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem obecnie na macierzyńskim a mąż pracuje. Mamy wspólne konto i każdy swoją kartę. Nie robi mi wyżutow jak coś ekstra kupię, właściwie to mogę robić z kasą co chce i ma do mnie pełne zaufanie. Od początku pomaga przy dziecku. Był przy porodzie. Zmieniał mu pieluchy, pomagał kąpać i przebierać tak sam z siebie. Teraz dziecko ma roczek i większość rzeczy robię przy nim robię ja ale jak trzeba to mąż też pomaga. Chałupę i jedzenie ja ogarniam (mąż dostaje też codziennie śniadanie i obiad do pracy) Jak widzi że jestem zmęczona to sam z siebie odkurzy czy pozywa naczynia. Musisz autorko porozmawiać z mężem bo samo się nic nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Pati
Kiedys tez mielismy wspolne konto i kazdy swoja karte do czasu jak maz kilka lat szukal pracy siedzial tylko w kompie i twierdzil ze nie ma pracy a pieniadze wplywaly tylko z moich zarobkow. Teraz kazdy ma swoje konto i swoje pieniadze i on robi oplaty ja zakupy i cala reszte a jak ma wydav na cos kase to zawsze mu szkoda no i dziecku nic nie kupi bo przeciez mam 500 plus ..wiem niestety ze na dluzsza mete nie da sie tak zyc i chyba lepiej byc samej ale zycie pokaze bo cierpliwosci juz brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Twoim poście nie uderzylo mnie najbardizej to, że maż bardzo mało robi w domu (co jest oczywiscie okropnie nie fair), ale to że miga się od początku od zajmowania się dzieckiem i nie przejawia za dużo chęci by się nim zajmowac, spedzać czas ... dziecka żal. Wiesz, nie ma ludzi idealnych, Po prostu NIE MA. Ja tu nie bronię twojego męża, czy coś, o nie. Bardziej chodzi mi o to, że mój mąż ma swoje wady, male i nieco większe, ale przy Twoim mężu (z opisu, bo go przecież nie znam wcale) mój to jakiś anioł, cud, nie wiem jak go opisac. Poza wadami jak rzucanie brudnych skarpet wszędzie, zapominanie by zaplacic coś na czas, by zadzwonić gdzieś , by to by tamto - moj mąż jest super. Bardzo cierpliwy i słucha co mówię. Gotuje w weekendy (ja gotuję w tygodniu, bo jestem w domu z dzieckiem,ok 17:15 zwykle a maz wraca około 18 - nie mieszkamy w Polsce). Mąż myje okna bo ja nienawidzę, tak smao z wycieraniem kurzy (no ale nie wycieramy tych kurzy co chwile, tylko raz na dwa tygodnie...). Mąż jest wspanialym ojcem. cierpliwy i dla mnie, i dla dziecka jest. i umie się super bawić z dzieckiem które teraz ma 6 lat. potrafi wynaleźć jakeis super filmy, czy filmiki popularno-naukowe i oglądaja razem, lub wszyscy ogladamy - dzięki temu dziecko już teraz ma ogromną wiedzę o innych planetach i o kosmosie , czy np o tym co to jest dziura ozonowa, co to jest atmosfera, lub co to gejzer itd. mąż uwielbia budować z dizeckiem z lego, czy iść na rowery , albo razem rysują. czasem mąż pranie wstawi i rozwiesi choc tego akurat on nie lubi. średnio co 2 miesiace dostaję od niego kwiaty bez okazji, ot tak. wie, że lubię bladorożowe lub jasnoczerwone róże, ale też lubi mnie zaskoczyc i np w maju dostałam rumianki i jeszcze białe róze w tym. konta mamy od zawsze osobne ale znamy swoje Piny- do kart itd. a np 2 tygodnei temu, mąż byl z dzieckiem sam od 9 rano do 20stej - ja bylam na calodniowym wypadzie z koleżanką nad wodospady i na obiedzie itd. robimy tak średnio raz na 2 miesiace. no a mąż oczywiscie tez czazsem wydjzie z kolega/kolegami, wieczorem; czasem tez odwiedza kolegę na weekend w innym mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Pati
gość dziś To faktycznie maz zupelnie inny niz moj. Mam wrazenie ze dziecko wogole go nie obchodzi .np powiem zrob dziecku kolacje to zrobi umyj to albo idzie albo powie ze nie mu sie nie chce. I. W zasadzie jest tak ze sama wszystko przy dziecku robie. A jak z dzieckiem zostamie to jeszcze nie wyjde juz slysze tylko dlugo nie badz. Od urodzenia prawie sie nie zajmowal i zawsze ronil to z wielka łaska. Dziecko czesto pyta czy je kocham czy tata je kocha bo samo to widzi ze tato nie jest jaki byc powinien . Na codzien jest jak w prozni on zyje swoim zyciem a my z dzieckiem swoim i chyba z przyzwyczajenia tak tkwie w tym zwiazku ze wzgledu na dziecko...moze jeszcze troche wytrzymam ale ile nie wiem. Maz kiedys byl bardziej uczuciowy mam na mysli przytulanie calowanie ogolnie okazywanie uczuc a teraz nie wiem kiedy ostatnio tak bylo ale chyba przed ciaza .Jak muwie mu ze chce miec faceta do zycia zeby mnie przytulil czasem i okazal uczucia to on albo uwaza ze wymyslam i nic sie nie dzieje albo obiecuje ze sie zmieni ale obiecywal juz ze 100 razy i nic sie nie zmienilo a ja sie ciagle ludzilam ze sie cos zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×