Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy powinnam mieć zal do rodziców?

Polecane posty

Gość gość

Za to ze zaraz po urodzeniu mama oddała mbie swojej mamie a odebrała jak szłam do szkoly. To nie tak że mnie nie kochała czy nie chciala (urodzilam sie 4 lata po ślubie rodziców po dlugich staraniach i leczeniu). Powód tej decyzji był banalby - mama chciała (musiała) wracac do pracy a macierzynski trwał wtedy zaledwie trzy miesiące. Żłobek niby byl jeden w całym mieście ale babcia bardzo c hciała, wręcz zabrała mnie mamie.Tylko że ja u tej babci nie miałam dobrze bo babcia nie miała warunków ani czasu na dziecko. Żyłam tam jak dzikusek nie widząc innych dzieci, jedząc byle co spędzając dnie sama w polu bo babcia ciągle coś pieliła.Rodzice nie mieszkali daleko od babci , jakies 10 km ale bardzo rzadko przyjeżdżali do mnie albo mbie zabierali na weekend bo nie mieli samochodu. Ojciec sie na babcie gniewal wiec nie przyjeżdzal wcale a mama w sumie to nie wiem dlaczego, może musiala go pilnowac bo lubił wypic i jazdy odstawiał. Dużo pamietam z tego czasu ale dopoki bylam mlodsza to nawet nie wiedzialam ze to jakas chora sytuacja, nie rozumialam tego, myslalam ze to jest normalne. Pare razy słyszałam juz teraz w dorosłym życiu jak babcia wypomina mamie te stracone lata i dopiero teraz zaczelam to rozkminiac. Jak byscue sue do tego odniosly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie co sie tam tak naprawde dzialo i jakie byly relacje między babcią a rodzicami. Ciezka sprawa ale czasu juz nikt nie cofnie i nie wiem czy jest sens miec do nich zal bo juz po ptakach. Bylo, minelo. A jakie byly twoje relacje z rodzicami jak wrocilas do domu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim.sensie to stracone lata wg Twojej babci? Jaki masz kontakt z babcia, mama i tata? Powiem Ci ze póki nie masz dzieci ( tak zakladam) to jeszcze tak nie będzie Cie to bolało, ale jak sama zostaniesz matką to będziesz miała olbrzymi żal. Ja bym miała pewnie. Na pieszo bym do dziecka szla te 10 km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze pogadaj z mama dlaczego Cie oddała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla własnego zdrowia psychicznego, albo nie roztrząsaj tego już, albo idź na terapię, jeśli musisz to przepracować. Pewnie z mamą Ci się to nie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.30 relacje miedzy babcia a rodzicami byly zle, zwlaszcza babcia i tata sie nie lubili i ciagle gniewali. Ojciec nie byl dobrym meżem dla mamy ale jej i tak strasznie na nim zależalo. On nie docenial ze babcia wychowujac mbie im pomaga( bo moze ich nie stac bylo na ten zlobek). Pytasz jak bylo potem - potem bylo normalnie, chodzilam do szkoly , po szkole z kluczem na szyi siedzialam pod blokiem az mama wróci do 16. Pamietam że balam sue byc sama w domu, nawet jak deszcz padal to siedzualam na klatce pid tym daszkuem i cos rysowalam. Ojca nigdy nie lubilam, balam sie go bo mial taki glośny przenikliwy glos, ciagle leżal na kanapie u sie z tej kanapy wydzieral , takim go pamietam z dzueciństwachoć potem sie troche zmienil na lepsze na starosc, mualam w nim jakies wsego rodzaju oparcie 21:31 stracone lata to babcia miala na mysli ten czas ktory spedzilam u niej , ze mama te lata stracila nie wychowujac mnie a potem nie rozumiejac ze mialam tyły w psychice bo nie miałam zabawek , nie wiedzialam co to znaczy plastelina, nikt do nas nie przychodzil a jak raz przyszla jakas babci kolezanka z dziewczynką w miom wieku to ja sie darłam jak poparzona bo zupelnie nie kumalam ze można sie z kims pobawic Ja juz mam dzueci i jak byly male to mama mi duzo pomogla a o tych 10 km na piesza to identyczne slowa podsluchalam babci do mamy. Dzis jest dobrze,babcie i mame uwielbiam a tata juz nie zyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:55myślałam o terapi bo mam jakies swoje jazdy, jakas dziwna jestem tylko nie wiem czy to przez to dzieciństwo bo z drugiej strony jakiejs wielkiej traumy po nim nie mialam ale stresów tak ogólnie to co nie miara. Z mamą to nie chce mi sie zaczynac tematuona by powuedziala ze babcia mogla odmowic, powiedziec ze bie ma warunkow itp. Tylko ze mama babci nawet nie prosika o zajecie sie mba, babcia tak sobie umysliła a ze charakter ma bardzo zaborczy to mama sie zgodzila, moze jej na reke bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak masz dobre kontakty z nimi to nie roztrzasaj. Chora sytuacja, moja babcia kiedys opowiadała mi o kobiecie, która widziała dzien w dzien o 5 rano zanosiła swoje maleństwo w poduszce do żłobka i szła do pracy, wiec jednak sie da. 10 km to nie jakas straszna odległosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym o sobie czytała - tyle że moja babcia była cudowna i te lata, które z nią spędziłam były najlepszymi latami dzieciństwa. Nie rozpatruję tego w kategoriach żalu do rodziców - nie było innego wyjścia, zrobili co musieli (podobnie jak ja pracując na pełny etat). Żal do rodziców miałam - ale o coś zupełnie innego, że byli chłodni. Tyle, że tacy sami byliby gdybyśmy mieszkali razem, nasze relacje nie byłyby pewnie lepsze, bo oni nie potrafili okazywać uczuć. A babcia tak, więc dała mi bezwarunkową miłość. Nawet jeśli miałaś nieciekawie - to naprawdę będziesz rozstrząsać to po kilkudziesięciu latach? po co? szukasz problemów, czy chcesz je rozwiązać? przeszłości nie cofniesz, możesz ją tylko zaakceptować i żyć dalej, skupiając się na tym co będzie, a nie na tym co było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozpamietuj tego tak. Moze cos przytloczylo twoja mame, moze miala cos w podobie depresji poporodowej. Moze teraz bardzo zaluje tego jak bylo tylko nic nie mowi bo jej wstyd. Z krotkiego opisu wynika ze babcia jest z tych dominujacych. Masz dzieci, stworz im cieply kochajacy dom, dbaj o relacje z mama i babcis. Czasem mamy zal do kogos bliskiego, zyjemy z tym zslem, meczymy sie, a potem jest za pozno... zycie jest krotkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś inaczej wychowyywalo się dzieci. Chyba mało kto zwracał uwagę na psychikę dziecka, dzieci zostawaly same w domach, walesaly się po ulicy, nie było zajęć pozalekcyjnych i szkół rodzica! Sama pamiętam że chcąc uprawiać ukochany sport codziennie sama jeździłam 3 autobusami lub autostopem! A miałam zaledwie 10 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kuzwa ja tez wrocilam do pracy jak syn mial 3 miesiace bo tyle trwa macierzynski w belgii,w zyciu do glowy by mi nie przyszlo zeby oddawac gdzies dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro czytać takie historie.Niestety, tak się zdarza a wielkiej krzywdy nie miałaś, nie byłas głodzona, bita, molestowana. Brak kontaktu z dziećmi ,rówiesnikami zapewne nadrobilaś w zerówce i w szkole, choc musial to byc pewien szok. Gorzej, że z rodzicami nie masz wspomnien z tamtego okresu - ja wiem, że ogolnie to malo się pamięta z okresu zanim się mialo te 5-6 lat, ale mimo wszyskto to jednak jest rejestrowane, kodowane w mógu, dla prawidlowego rozwoju emocjonalnego itd jest potrzebny choc jeden rodzic na "codzien"... Nie roztrząsaj tego, moja rada. bo tego nei cofniesz. jak czujesz potrzebę to idź na terapię. Mi pomaga joga i rysowanie. Daj dzieciom duuuuzo milości, ale nie zadław ich nią. Ja mialam rodzenstwo i mieszkalam "normalnie" z rodzicami, i babcią i dziadkiem. bardzo duzy dom na wsi. ale tata cóż, lubil popić, dziadek nie cierpial malych dzieci i chcial nas bić ale zawsze babcia i mama stawaly w nazej obronie. Pamiętam, jak dziadek zmarl jak miałam 8 lat -serio cieszylam się ... dziadek lubil mi wytykać że jestem leworęczna i że jestem "chude chuchro". dłuuuugo mialam kompleksy przez to. moja mama go wręcz nienawidzila za to że tak dokuczal wnukom, zwlaszcza mi. moj tato pił "mało", ale jak się napil to tłukł nacyznia bo nimi rzucal - tak z raz na miesiac czy raz na dwa... ale po dizś dzień jak coś sie stłucze to prawie zawał mam i stres silny. mama była dobra, ale nie mowiła ze nas kocha, nie chwalila np mnie na to że pięknei szkicuję, rysuję, czepiala się za trojek z chemii i fizyki czy geografii... piątek z polskiego czy angielskiego nie chwaliła ... ale ogolnie mialam w miarę Ok dziecinstwo... mam lekką nerwicę ale jak piszę, joga i rysowanie mi pomaga, dużo tego czytam, i mam super męza i wsparcie w nim duże. mam też corkę, moj czteroletni skarb. pozdrawiam ciepło ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×