Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

POWAŻNY PROBLEM!!!!! . Chcę żeby mi ktoś doradzi.

Polecane posty

Gość gość

Jestesmy z mężem od 11 lat mamy syna w wieku 11 lat. Na początku układało się nam bardzo dobrze. Od jakiegoś (tak od 5 6lat) czasu wszystko się zmieniło .zaczelo się o tego że mąż chciał wzbudzić we mnie zazdrość więc pisał na fotce z jakąś Kasia. Ok. Koleżanka kolega spoko, nie miałam żadnych pretensji rozmawiałam z nim twierdził że to dawna koleżanka i teraz odbudowuja znajomość. Ok. Ale po jakimś czasie zauważyłam że strasznie często wchodzi na tą stronę więc weszłam żeby sprawdzić. Okazało się że poznali się niedawno nie tak jak mi mówił. Mniejsza o to. Później przeszli że sobą na SMS. Które też przeczytałam jak spał. Wkurzylam się i zrobiłam mu awanturę. To co było w tych SMS. Nie życzę żadnej kobiecie aby to przeczytała. No i od tego czasu było już coraz gorzej zero czułości z jego strony bliskości buziakow czy czego kolwiek. Później po miesiącu było dobrze. I znów się zaczęło.. Po tym wszystkim czułam się samotna więc postanowiłam dać mu nauczkę (teraz wiem że to był mój cholerny błąd :( ) postanowiłam poprosić dobrego i zaprzyjaźnionego kolegę (którego on nie znał bo mieszka za granicą) o to żebyśmy trochę popisali na fb ale tak żeby było niby widać że coś się zaczyna dziać między nami. Więc przystał na to i pisaliśmy.... W końcu doszło do tego że mój wszystko przeczytał. Rozmawialiśmy o tym że to było ukartowane dlatego że chciałam ja wzbudzić w nim zazdrość i żeby przejzal na oczy ze jestem jego żona a nie koleżanka., kucharka sprzątaczka czy lokatorka. No ale cóż wyszło wszystko inaczej niż się spodziewałam. Zaczął mi wmawiać że mam kochanka że go zdradzam. Też była rozmowa na ten temat próbowałam mu uświadomić to że nie mam nikogo że bardzo go kocham i nie była bym wstanie zrobić mu takiego świństwa. Ale niestety 3 tygodnie temu mieliśmy znów poważna kłótnie gdzie zaczął wyciągać wszystkie brudy nawet te gdzie nie byliśmy małżeństwem. Mówił mi że już mnie nie kocha jak kiedyś. Tzn czuje coś do mnie ale to już nie jest to samo. Później toczylismy dalej kłótnie No i stało się. W złości do mnie wykrzyczal mi że już mnie nie kocha i czego ja od niego jeszcze chcę. Strasznie mnie to zabolało i uniosła się dumą. Następnego dnia spakowałem się zabrałam dziecko i wyjechałam do matki po tygodniu przyjechał żeby wziąć dziecko do siebie powiedziałam mu ze ok ale ze mną w pakiecie. On na to że nie ze on sam z nim pojedzie a ja po tygodniu jak chce mogę przyjechać. Więc ok zgodziłam się. Pojechali. Ale znam jego i jego matkę że zaczęli by buntowac mi dziecko więc następnego dnia o 3 rano wsiadam w autobus i pojechałam. Dodam że po tym wszystkim on chce rozwodu tzn już sam nie wie. Nie śpimy nawet ze sobą i zdjol obraczke z palca. wczoraj prosiłam go o rozmowę i między innymi zapytałam czy damy sobie jeszcze szansę na ratowanie małżeństwa bo ja dalej go kocham, naprawdę nie było źle. A on ze nie wie że musi pomyśleć. Naradzie to on chce mieć trochę czasu dla siebie. No ok a co z dzieckiem? Tak chciał z nim spędzać czas. A teraz to non stop niema go w domu dziecko zostaje że mną. Wczoraj jak wyjechał o 10 to wrócił dopiero po 17 i dziś też wyjeżdża jak zapytałam gdzie to powiedział że jedzie do kumpla bo umówili się na picie. No trochę się rozpisałam. Z góry przepraszam ale naprawdę było mi to potrzebne. Proszę mnie nie oceniać wiem że zrobiłam kilka błędów ale kto ich nie popełnia?. Proszę o jakąś radę. Czy jest wogole sens to ratować czy po prostu pogodzić się z porażka. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, siadzcie razem do stolu i pogodzcie sie, nie warto tak sie stresowac o dooperele. Zapytaj go i siebie tez, co by bylo w smiertelnej chorobie, czy troszczylby sie o Ciebie. Macie dziecko przed dojrzewaniem, wytrzymajcie chociaz do jego 18. Poki nie ma rozwodu obraczka ma byc na palcu, przypomnij jemu przysiege malzenska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak. On wie że rozwodu nie było ale on ją już ściągnął. Ale nie wiem Już sama czy jest jakiś sens żeby być ze sobą tylko z przymusu bo jest dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za duzo www.youtube.com/watch?v=V1uNg_GeUsM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to niby co miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze powinniście sie rozstac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu tak myślisz? Może jakieś konkrety???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×