A co z facetami?

Pojawił się temat, gdzie 40letnie bezdzietne kobiety zarzucały 40letnim kobietom mającym dzieci, że na siłę robią z siebie nastolatki. 40letnia bezdzietna chodzi na koncerty, bo lubi zespół, 40letnia mająca dziecko idzie na koncert dla szpanu i żeby popstrykać zdjęcia swojemu dziecku. 40letnia bezdzietna kontynuuje to co robiła wcześniej, a 40letnia z dzieckiem już nie. No cóż, czyżby nawet na rowerze się nie jeździło? Zastanawia mnie to w kontekście piosenkarek, aktorek, pisarek. Przecież one śpiewały i grały w serialach przed ciążą i kontynuują swoją pracę, która jest jednocześnie pasją. Przecież piosenkarka nie przestanie nagle lubić śpiewać, bo urodziła dziecko. Byłam w piątek na koncercie i zastanowiło mnie co z tymi facetami? Mnóstwo facetów 35-40 lat, ubranych w charakterystyczny sposób, z małymi, czy już podrośniętymi dziećmi. I nurtuje mnie pytanie. Czy on przyszedł na koncert, bo lubi zespół? Bo przecież on nie rodzi i nie powinien mieć etapu postpieluchowego. Czy jednak dla szpanu, bo mentalnie integruje się z matką dziecka i musi pokazać, że on jednak jeszcze młodzieniaszek? Czy bycie matką jest tak bardzo godne pogardy społeczeństwa i nic jej nie wolno? Nagle przestaje być człowiekiem, która ma pasje, zainteresowania, tylko zamienia się w robota?

a chuj z nimi

Bo w naszym kraju każda musi wyglądać jak styrana zaniedbana karyna z tłustym łbem. Wtedy jest zajebista matka meczennica.

gość wczoraj Bo w naszym kraju każda musi wyglądać jak styrana zaniedbana karyna z tłustym łbem. Wtedy jest zaj**ista matka meczennica. x Aha. Czyli jak wyglądasz jako matka lepiej, to bezdzietne szlak trafia, bo im argument do braku posiadania dziecka ucieka?