Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna zagubionaa

Zagubiłam się

Polecane posty

Gość taka jedna zagubionaa

Długoletni związek małżeński , szczęśliwy związek zero podstaw do zazdrości z obu stron a jednak ; Kocham bardzo swojego męża: z rozsądku ufam mu i wierzę , że mnie nie zdradził i nie zdradzi, ale gdzieś moja podświadomość lubi snuć jakieś teorie o tym , że kogoś fajnego pozna i się skusi , że wokół tyle zdrad to dlaczego ja bym miała mieć takie szczęście,. Mąż mój jest bardzo cierpliwy rzeczywiście jego tłumaczenie na to co ja mówię mu czasami jest bardzo sensowne. Ale ja sama w sobie cierpię już nie mówiąc mu o tym, bo tylko się wkurzał, że nie mam zaufania do niego po tylu latach wspólnego życia. Dlatego nie daje po sobie poznać że dalej snuje wyobrażenia staram się je od siebie odpychać ale to pomaga na jakiś czas i później znów to samo. może macie jakieś wskazówki jak nauczyć się panować nad tym jak cieszyć się swoim szczęściem a nie martwić się kiedy się ono skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
To twoj problem i ty musisz sobie z nim poradzic. Z czego to wynika? Powodow moze byc wiele. Zle doswiadczenia z domu, niskie poczucie wlasnej wartosci, brak samodzielnosci. Ja bym sie wybrala na kilka rozmow do psychologa zeby mi pomogl znalezc przyczyne takich obaw. Bo jak sie zna przyczyne to mozna wtedy nad tym popracowac. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ooo do psychologa mówisz myślałam że dam sobie radę z tym sama w jakiś sposób chyba narazie nie mam odwagi iść do psychologa . Może mam faktycznie niskie poczucie własnej wartości.... niby jestem atrakcyjną kobietką ale jakoś mnie to nie przekonuje. Nie mogłabym znieść wizji że mój mąż jest z kimś innym to by było straszne dla mnie. Nie mogę znieść że przecież przebywa wśród różnych kobiet czy to na siłowni, czy to w pracy, czy gdziekolwiek indziej. Mam straszny z tym problem. Mój mąż niedawno mi powiedział że dla mnie wszystko się kręci wokół jednego a to nie jest tak , w życiu nie są ważne tylko d**y .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubionaa
ooo do psychologa mówisz myślałam że dam sobie radę z tym sama w jakiś sposób chyba narazie nie mam odwagi iść do psychologa . Może mam faktycznie niskie poczucie własnej wartości.... niby jestem atrakcyjną kobietką ale jakoś mnie to nie przekonuje. Nie mogłabym znieść wizji że mój mąż jest z kimś innym to by było straszne dla mnie. Nie mogę znieść że przecież przebywa wśród różnych kobiet czy to na siłowni, czy to w pracy, czy gdziekolwiek indziej. Mam straszny z tym problem. Mój mąż niedawno mi powiedział że dla mnie wszystko się kręci wokół jednego a to nie jest tak , w życiu nie są ważne tylko d**y .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybys mogla sobie sama z tym poradzic to bys sobie juz dawno poradzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubionaa
może wcześniej nie było tak źle ostatnio jakoś się to nasiliło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego poradzono Ci psychologa. Samo nie zniknie, a moze doprowadzic do nerwicy u Ciebie i rozpadu zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubionaa
a nie ma jakiś złotych zasad np powtarzaj sobie codziennie jakieś zdania.... i wkońcu uwierzę w nie. Kurcze dramatycznie się to przedstawia a ja chyba nie potrafię iść do psychologa i z nim o tym rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takim gadaniem facet prędzej czy później Cię zdradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego nie gadam mu o tym to był mój pierwszy krok żeby było lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubionaa
staram się sama sobie powtarzać ogarnij się przecież wybrał Ciebie, jest z Tobą jesteście szczęśliwi to po co miałby to psuć. Myślicie że tego typu tekstami w myśli do samej siebie jestem w stanie coś zmienić czy nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A psycholog to wstyd jakis jest ? Do innych lekarzy tez sie wstydzisz chodzic ? I RACZEJ nie ma jakis zlotych porad, mozesz sprawdzic w necie. Psycholog jest od znalezienia zrodla problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubionaa
nie wstyd ale z takim problemem to psychologa troche głupio bym się czuła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli kombinujesz jak sie wykrecic. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślicie że tego typu tekstami w myśli do samej siebie jestem w stanie coś zmienić czy nie ? x chyba stan skupienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz wczesny etap urojeń zdrady małżeńskiej, tj zespół Otella, idź do psychiatry zanim będzie gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz mieć naprawdę baaardzo dużo czasu żeby zastanawiać się nad czymś czego nie ma. Nie wywołuj wilka z lasu, bo takim nastawieniem sama możesz męża popchnąć skoro unieszczęśliwiasz i zadręczasz sama siebie tymi myślami. Jeśli masz z tym problem żeby iść do psychologa to wybierz się do terapeuty czy osoby zajmującej się coachingiem. Popracują nad twoją samooceną i zbędnymi myślami, które zaprzątają twoją głowę. Nie potrzebnie szukasz dziury w całym bo przez to możesz zniszczyć swój związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubionaa
gość wczoraj masz wczesny etap urojeń zdrady małżeńskiej, tj zespół Otella, idź do psychiatry zanim będzie gorzej Wczoraj bardzo dużo czytałam o zespole Otello. Jak na razie nie jest tak ze mną źle, ale symptomy dostrzegam. Otworzyło mi to wczoraj oczy i wiecie co zrobiłam najpierw się popłakałam bo uświadomiłam sobie jakie to straszne ,pierwszy raz spojrzałam na to z boku i nawet starałam się postawić jak ja bym się czuła gdyby to mój mąż miał problem z chorobliwą zazdrością. Kurcze nie zdawałam sobie sprawy , że przez takie postępowanie to właśnie mogę zniszczyć swoje małżeństwo. Boże ile ja czasu straciłam niepotrzebnie na tych swoich wymysłach. A później poszłam przytuliłam mojego męża najmocniej jak potrafię powiedziałam że go kocham i bardzooo przepraszam za wszystko. Daje sobie miesiąc spróbuje sama z tym powalczyć zorganizuje sobie dużo zajęć ,żeby mieć mniej czasu na myślenie, a jak już dojdą mnie jakieś myśli to powiem sobie odrazu coś na zaprzeczenie tych urojeń. Mam nadzieję , że mi się uda i tak jest mi żal tych kilku miesięcy udręczanie samej siebie. Koniec z tym trzeba się cieszyć życiem. Dziękuję , że ktoś mi to napisał. Wczoraj poczułam się jak narkoman który spada na same dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×