Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Poes1996

Czy on mnie kocha?

Polecane posty

Gość Poes1996

:) Jestem Martyna, mam 22 lata i piszę, żeby się wygadać i może otrzymać wsparcie i jakieś dobre rady. Otóż, rok temu poznałam cudownego chłopaka - Kamila, była to taka prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia, po miesiącu wyjechałam do niego do Magdeburga i spędziliśmy razem piękne wakacje. Kamil okazał się naprawdę cudowny, kupował mi kwiaty kilka razy w tygodniu, ciągle mówił, że kocha, sama nie rozumiem jak mogłam to wszystko tak zepsuć. Wrócił dla mnie do Wrocławia, zamieszkaliśmy w jego mieszkaniu i wtedy wszystko zaczęło się psuć. Byłam o niego okropnie zazdrosna i chciałam go mieć tylko dla siebie. Ciągłe awantury, pretensje, że spóźnił się 10 minut. Jest mi za to ogromnie wstyd. Nie wiem teraz jak mogłam mieć wątpliwości, co do jego miłości, wszystko zniszczyłam.W styczniu miał już mnie dość, przestał mówić, że mnie kocha. Prosił, żeby nie było już awantur. A ja.. niby się starałam ale nie mogłam pogodzić się z tym, że już nie jest taki kochany jak był, ciągle płakałam. Wytrzymaliśmy tak ze sobą do końca maja, niby było lepiej pod koniec, nie kłóciliśmy się ostatni miesiąc, ja się starałam, ale wszystko ostatecznie zakończyło się w dzień naszej rocznicy po okropnej awanturze z jego mamą. Pojechał do rodzinnego domu, spotkaliśmy się tydzień później. Mówił, że mu zależy ale nie chce już być ze mną tak jak wcześniej, że chce się tylko spotkać. Kolejny tydzień później już mówił, że nie wie czy chce ze mną być, czy mi wybaczy. I tak minęło 6 tygodni. Spotykaliśmy się 2-3 razy w tygodniu, a w między czasie w ogóle nie dzwonił, nie pisał - na początku jeszcze dzwonił, potem przestał. Wczoraj z nim rozmawiałam, powiedziałam, że mam dość takich spotkań, że okropnie za nim tęsknie, zapytałam, czy mnie kocha. Odpowiedział, że nie wie czy to miłośc, strach czy przywiązanie, że jeżeli ma teraz podjąć decyzję to woli się rozstać, bo nie chce mnie za miesiąc zranić, że jednak nic z tego. Nie wiem, co mam o tym myśleć. Ogromnie żałuje swojego zachowania, bo kocham go bardzo mocno i on to wie. Zapisałam się do psychologa, bo zupełnie nie radzę sobie z emocjami. Nie wiem, czy te spotkania mają sens? Czy może to tylko powolne rozstanie? Okrutnie cierpie, choć wiem, że sobie zasłużyłam na to. Chcialabym żeby mnie kochał, ale czy można kochać kogoś kto przez pierwszy rok związku tak traktował drugą osobę? Wiem też, że ma wątpliwości, bo wie jak bardzo go kocham i że potrafie być najlepszą dziewczyną na świecie, ale niestety najczęściej tylko robiłam awantury. Bardzo mi na nim zależy, co mam robić, żeby jakoś to naprawić? Czy to w ogóle możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on cię nie kocha i nie kochał on cię po prostu uwiódł a teraz pokazuje prawdziwą twarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o co jesteś niby tak zazdrosna jakby chciał zdradzić to wystarczy mu przerwa na papierosa w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze jest możliwe, ale czy na pewno ma to sens ? Nawet gdybyście pobyli jeszcze razem, nie wiadomo, czy będziecie w stanie razem tworzyć udany związek. Mój facet kiedyś też robił mi okropne awantury, akurat miał bzika na punkcie tego , że go zdradzam (oczywiście było to bzdurą), ale wszędzie widział szansę, że go zdradzę - przybierało to kuriozalne formy. Były jeszcze inne drobiazgi o które się kłóciliśmy. Koniec końców, po latach takiego męczenia się role się tak odwróciły, że jest do rany przyłóż teraz a mi już wisi i powiewa i mam wszystkiego dosyć serdecznie. Oczywiście na początku nie było tak super bajecznie fajnie jak u Ciebie, ale było fajni i się popsuło. Podobnie było u mojej koleżanki - ona przez lata znosiła kłótnie i podejrzliwość męża, którego bardzo kochała. niestety jego niesubordynacja w tak elementarnej sferze sprawiła, że nie może nawet znieść teraz jak on ją dotyka. Pisząc to , chcę zwrócić uwagę, że czasem nie warto robić nic na siłę, jak widzisz, że wszystko jest przeciwko tobie. Druga rzecz, koniecznie musisz poważnie potraktować swój "defekt" charakteru, bo to niestety może on zniszczyć każdą , nawet naajszczerszą miłość. Chodzi już nie tylko o Kamila, ale ewentualnie Twoich innych, przyszłych mężczyzn. Niby się mówi, że prawdziwego uczucia nic nie zniszczy, ale moje obserwacje mówią co innego - człowiek może popsuć dosłownie każdą relację .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×