W młodości wybrzydzałam, przebierałam w facetach a teraz mam 30 lat i

Słuchaj głosu serca a nie innych, inni mają interes w tym

Jesteś za tępa na stomatologa, serio. Z tego i tak nic by nie było... A tak BTW mam kolegę 32 lata, kardiolog, super facet i też jest sam, bo robił karierę, dziś pracuje na hemodynamice za duże pieniądze, ale jest nieszczęśliwy... Gdybym była wolna, brałbym się za niego

12:33- pomyslałam, ze po prostu może czas przestać wybrzydzać bo inaczej juz całkiem będę miala problem ze znalezieniem wolnego faceta... Albo może czas wyjśc do ludzi i szukac kogoś nowego po prostu. Sama nie chcę byc i nie będę, chyba ,że tylko chwilowo bo wiem, ze wtedy nie bylabym szczęśliwa. Może niektore kobiety potrafia byc szczesliwymi singielkami, ja bym nie potrafila jesli chodzi o jakis dluzszy okres czasu w zyciu.

12:37- on akurat był innego zdania i ja też uważam inaczej. A można zapytać na jakiej podstawie tak sądzisz ? Bo dokunywałam złych wyborów zyciowych?

A musisz koniecznie wychodzić za mąż? Zupełnie nie rozumiem tego parcia i trendu. To jest chyba związane z religią?

Aha czyli wolisz być nieszczęśliwa z kimś :D dla mnie na jedno wychodzi ale każdy niech robi jak woli. Tylko później nie płacz bo za błędy się płaci.

Bo piszesz na kafeterii, znam to towarzystwo. Lekarze najczęściej wybierają lekarki, bo kasa musi się zgadzać. Daje wręcz rękę uciąć, że z Lekarskiego czy stomy to nie skończyłaś, to widać....

Jest parcie na szkło.

12:47- no nie, ale skończyłam inne studia. Zresztą gdybym się zaparła to i stomę bym skończyła, ale nie pasjonowałoby mnie to, więc nie brałam tego zawodu pod uwagę. Nie uważam się za głupią, może po prostu nie dokonywałam dobrych wyborów w zyciu. Chyba faktycznie zacznę rozglądać sie po prostu za kimś nowym, narazie nawet nie bardzo miałam kogos takiego jak poznać bo wszędzie gdzie wychodzę na imprezy itd. to z narzeczonym. Może czas zacząć wychodzić bez niego

Napewno, wszyscy tak mówią, a później nikt się nie dostaje

gość dziś Ale to nie jest wątek o studiach, frustracie. Nie dość że brzydkie, to jeszcze głupie, nie dziwota, że żadna cię nie chce.

Lekarze to elita, a Ty jeśli mówisz prawdę mogłaś mieć łatwe życie

12:44- nawet nie tyle wyjśc za mąż co znaleźć partnera zyciowego. Nawet nie dlatego, ze wg społeczenstwa tak trzeba, ale czuję potrzebę żeby mieć kogoś bliskiego i tyle. Nie wyobrażam sobie zycia w samotności przez całe życie, a znam takie kobiety co tak zyją. Może i są szczęśliwe, ale ja bym nie była. Pewnie z nieodpowiednim partnerem zresztą też nie, dlatego waham się z tymi przygotowaniami do slubu bo jak zacznie sie rezerwowanie sali, opłaty za wszystko to będzie jeszcze gorzej sie z tego wszystkiego wycofać

12:47 Widać po czym? Po tobie za to widać że lekarze to są według ciebie zawsze ludzie ą ę na wysokim poziomie. Uległas mitowi albo należysz do tych którzy tę grupę ludzi na piedestal wynoszą. Jeszcze istnieje opcja ze sama coś takiego studiujesz i wyżej srasz niż d**e masz. Doprawdy śmieszne i zejdź na ziemię. Panosza się te studenciaki jakby Boga za d**e zlapaly...

12:55- lekarze tak, ale lekarze stomatolodzy już niekoniecznie bo zaczyna byc ich przesyt na rynku. Znam stomatologa, ktory otworzyl prywatny gabinet i nie jest rozowo z iloscia pacjentow bo postwalo w ostatnich latach duzo nowych gabinetow. Jeszcze z 10 lat temu bylo ich o wiele mniej

Te Twój były to chyba jakiś narcyzik, najpierw poczarował, a z czasem zaczął poniżać. Kopnij w du.pę, póki się jeszcze nie uwiązałaś.

*Ten

Ja jestem za głupia na bycie lekarzem, ale ja nie fantazjuje, że dałabym radę, widać masz bujną wyobraźnię dlatego nikogo sensownego nie masz, bo marzysz o nierealnym, weź zejdź na ziemię

Ty może jesteś za głupia ale dlaczego wmawiasz to autorce? Co za idiotki.

13:00- to może mów za siebie, nie studiowałam na stomatologii, ale zawsze dobrze sie uczyłam, więc może i dałabym radę. Ale nie ma sensu studiować czegoś co by mnie nie pasjonowało.

A co studiowalaś w takim razie, ludzie często nie zdają sobie sprawy jak trudno się dostać na lekarski

Poza tym tak jak pisałam, może te studia są faktycznie jedne z trudniejszych, ale medycyna jest o wiele cięższa, szczególnie, ze trzeba po niej jeszcze robić specjalizację, czyli praktycznie drugie studia. No i to mit, że stomatolodzy zarabiają takie krocie, chyba, że w klinikach, albo duzych miastach, ale tak poza tym to mam w rodzinie stomatologa i koszt założenia gabinetu jest bardzo duży, a pacjentów przez pierwsze lata wcale nie łatwo zdobyc przy tej ilosci gabinetów, ktore powstały teraz. Natomiast zarobiki w publicznych placówkach jak przychodnie czy szpitale nie są zbyt wysokie (w granicach 3, 4 tys.).

13:04- psychologię. Też nie jest to łatwy kierunek, myslę, ze łatwiejszy od lekarskiego, ale tez było wiele osób na jedno miejsce

Mój kolega Kardiolog ma 25 000 i widziałam to na własne oczy

Kardiolog to się zgodzę, ze może tyle zarabiac. Ale lekarze po specjalizacji maja teraz zdecywanie lepiej od stomatologów.

Nie ma co się zastanawiać, że ten czy tamten który Cię podrywał byłby lepszy. Skoro nie było chemii, to i tak byłabyś nieszczęśliwa. Po prostu zakoncz ten związek, skoro już na starcie jest CI źle. Ja ma 32 l, jestem sama, miałam 2 poważne związki, kilka krótszych i nie zadręczam się. Zresztą większość moich znajomych albo po rozwodzie, albo w trakcie, albo się przymierzają.Szczęśliwe związki mogę na palcach jednej ręki policzyć, a jeszcze wśród nich są CI, którzy udają, albo jedna strona oszukuje i niby rodzinka cud miód i orzeszki, a na boku kochanka. Później wojna o dzieci, majątki, dramat. To ja już wolę być sama bez zobowiązań i bez całej tej szopki.

No i zwykły lekarz musi poświęcić 2 raz więcej czasu na nauke od stomatologa, bo studia stomatologiczne trwaja tylko 5 lat, a lekarz musi robic jeszcze specjalizację trwajacą 2 razy tyle. Zreszta stomatolog ma mimo wszystko mniej odpowiedzialną pracę niz taki kardiolog czy chirurg, od których czesto zalezy zycie człowieka, a nie tylko zdrowie zębów.

A jak to się ma do tematu wątku?

gość dziś Jedna mądra wypowiedź.

13:11- w sumie to masz rację .... ja marzę o szczęśliwym związku, w ktorym nie będzie zdrad, będzie przy tym miłosć i namietność... Ale ciężko o taki :O Pewnie nie było chemii przy tamtych znajomościach, ze z nich rezygnowałam... Ale pomyslałam teraz, ze może lepiej bym na tym wyszła jakbym brała to wszystko na logikę, że lepiej wyjść za kogoś kto jest po prostu dobrym materiałem na męża