Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chce napisać list do byłego męża...postawać się powalczyć o niego pomocy

Polecane posty

Gość gość

Czy taki lsit może być? Rozstaliśmy się ponad 5 lat temu; dziś świętowalibyśmy naszą 6 rocznicę ślubu. Spakowałam się, zabrałam córkę i wyjechałam z kraju bo mojego faceta,a ty błagałeś, abym została. Patrzyłam wtedy tak zimno na ciebie (chyba już nigdy potem nie miałam takiego spojrzenia), bo chciałam, abyś pozostał zły w moich oczach, ten arogancki, szowinistyczny facet, który myśli zawsze tylko o sobie. A twoje łzy, słabość, rozpacz – pokazywało człowieka, którego dawno już nie widziałam, za którym tęskniłam całe lata. Minęło 5 lat, a ty zaakceptowałeś nasze rozstanie. Ostatnio w twoim życiu pojawiła się kobieta. Nie pokazywałam ci, ale bardzo mnie to poruszyło. Nasza córka jest nią zachwycona. Pod wpływem tego dużo myślę o swoich błędach. Bo ja byłam podobna, gdy miałam 23 lata i poznaliśmy się na wakacjach w Ustce. Przez długi czas na terapii mówiłam, że to ty zły, egoistyczny, beznadziejny, który pozbawił mnie wszystkiego. A potem spotkałam naprawdę dobrą terapeutkę, która powiedziała „dość”. Jego tu nie ma (ciebie), istnieje tylko w Pani wewnętrznym przeżyciu, które jest z założenia subiektywne. Nie jest moją rolą roztrząsać kto był winny. Możemy przyjrzeć się Pani (błędom?). Krzyczałam „Jakim błędom?! Byłam niemal święta w tym związku. Przepraszam cię, że nie rozumiałam twojej pracy. Nie chciało mi się tego rozumieć. Byłeś sporo starszy i wciąż o tym chciałeś rozmawiać. Byłam wściekła za każdy nieodebrany telefon, gdy byłeś w pracy i wszystkie te godziny, które mi zabierała ciebie. Dziś sama mam takie dni, że nie mam czasu zjeść kanapki i oddzwaniam do bliskich po kilku godzinach. Naprawdę wtedy tego nie rozumiałam. Przepraszam cię, że oczekiwałam od ciebie nieustającej uwagi. Byłam obrażona, jak nie pamiętałeś o jakiś planach, mojej opowieści z przeszłości, filmie, który obejrzałam. Przepraszam, że źle mówiłam o twoich byłych. Wciąż dopraszałam się, byś o nich opowiadał, a potem krzyczałam, że mnie obciążasz tymi historiami. Chciałam je zdewaluować w twoich oczach, mimo iż nigdy nie były dla mnie zagrożeniem, bo bardzo mnie kochałeś. Raniłam ciebie i siebie. Dziś wiem, że to było moje niepewne poczucie wartości, które kazało mi nieustająco sprawdzać, czy jestem najważniejsza. A przecież byłam, kochany. Przepraszam, że rzadko mówiłam, jaki jesteś wspaniały. Że jesteś mądry, dobry i czuły. Uwielbiałam słuchać, jak mówisz po angielsku i jak opowiadałeś mi o historii Stanów Zjednoczonych, które uwielbiałeś. Uwielbiałam twoje makarony i kawę poranną. Wino czerwone i znajomość filmów. Masz piękne dłonie i usta. Za rzadko też mówiłam, jak bardzo cię kocham. Przepraszam za to, że karałam cię i nagradzałam seksem. To było narzędzie w moich rękach, którym manipulowałam jak chciałam. Byłeś grzeczny, robiłam ci dobrze. Wkurzałeś mnie, odtrącałam cię bez żadnego ale. Dziś wiem, że to normalne, a ja musiałam nauczyć się swojego ciała, włożyć w to wysiłek. Ale przy tobie nie musiałam nic robić, tylko oczekiwałam. Przepraszam za brak walki o nas. Za to, że w skrytości od ciebie odchodziłam, nie dając ci żadnej szansy, by to naprawić. Fantazjowałam już wtedy o innym mężczyznie, który okazał się oczywiście iluzją, ale spieszyło mi się do tej wymarzonej wolności. Tylko mi uwierałeś jak niewygodne buty. Przepraszam za moje krzyki, fochy i chłód. Za głupotę i niedojrzałość. Za to, że odeszłam i mam syna z innym. Mogłabym napisać teraz o tym, że nie umiałam inaczej. Nie umiałam. Że miałam takie wzorce w domu i matkę, która nauczyła mnie toksycznej miłości. Tak, to prawda. Że kochałam cię głupio, ale szczerze. Kochałam. Że nikt nigdy nie powiedział mi, że związek to kryzysy. Nikt mi nie powiedział. Tylko że to się już wszystko stało, a ty kochasz kogoś innego i już nigdy nie będziemy razem, więc mogę tylko cię przeprosić, kochany, i powiedzieć, że miałeś rację w tym jednym jedynym zdaniu, które uznałam za podłe i słabe, które wymknęło ci się na koniec „Będziesz żałować”. Żałuję. Ale chciałabym spróbować raz jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O losie :o , podziwiam ciebie za to ze chcialo ci sie tak marna i glupia oklepana prowokacje , tak dlugo pisac Ja piertole , ale tobie sie musi nudzic na wakacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tu podpis tysiąca głupich bab, które w imię krótkiej przygody poleciały za innymi portkami, choć wiedziały jak naprawdę się to skończy... zostawiły swoich dobrych mężów dla wymarzonych sprzed 5minut a teraz płacz. Oj głupie...m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale masz zapal. Takie prowo... noo szacun

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo nie prowo, list bym dała ale bez zdania, że chciałabym spróbować jeszcze raz, ponieważ on już jest z kimś. Ostatnie zdanie jest nie na miejscu i nie stawia cię w dobrym świetle. Usuń je bo były może zacząć się obawiać, że chcesz zniszczyć jego związek. Mleko się rozlało. Bądź dojrzała, nie licz na powrót, ale na wybaczenie i dobre relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja chce być z nim...chce wrócić do niego po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i sie zaczyna typowe przeciaganie prowokacji wpisami typu, ale ja chce , ale ja go kocham ale ja to tamto siamto i owamto :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo czy nie. Mialaś swoje 5 min i z******.laś sprawe. Ty nie ulozylaś sobie zycia a jak widzisz ze twoj eks jest szcześliwy to cie to boli bo powinien byl z mostu skoczyc z rozpaczy po tobie moze? Ty go nie kochasz i nie kochalas ale chcesz wrocic bo myslisz ze jestes taka z******ta i jak to tak ma byc ze moze byc super bez ciebie? Wlasnie to cie boli bo on sobie szczesliwie zycie uklada z kims fajnym a ty zostajesz sama na lodzie bo twoj kochanek sie toba znudzil... Jestes beznadziejna i nieś teraz swoj krzyz. Oby facet byl szczesliwy bez ciebie. Zajmij sie swoim zyciem a nie wpieprzasz w cudze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka ładna pogoda, a Ty takie prowo produkuje sz? Biedna kobiecina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieszna jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce mi się czytać tego, jemu też nie będzie sie chciało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź jak dorosły człowiek na klatę świadomość, że układacie sobie już życie bez siebie. 5 lat? ludziom wystarczy kilka tygodni by odmienić diametralnie życie. podejrzewam, że on postrzega Ciebie jako zmarnowany czas i dziękuje Bogu za to, że od niego odeszłaś, gdyż był skłonny nieba przychylić niewłaściwej osobie. przestań zachowywać się jak pies ogrodnika, Ty próbowałaś zdobyć iluzję szczęścia, on też próbuje, nie psuj mu życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś żałosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żenada. Jeśli to nie prowo to nie kompromituj się i daj facetowi spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem troche z drugiej strony. Znudzona mezatka zostawila meza, bo faktycznie zyl praca, ale nie byl taki zly (duzo pomagal w domu), a do tego ladny dochod generuje. Po rozwodzie kochanek ja zostawil(chyba przestraszyl sie zobowiazan), a byly maz znalazl mnie. Powiedzial, ze nie jest idiota aby robic z siebie rogacza, i moze po rozwodzie jeszcze dawac sobie szanse. Ex-zona jest skonczona w oczach rodziny i znajomych, a jego meskie ego bylo dotkniete do zywego. Karanie i nagradzanie seksem, a na koncu jakis kochanek - tego faceci nie wybaczaja. Jak to nie prowo, to zostaw faceta w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×