Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Victoria85

Moja przyjaciolka zachowala sie jak ostatnia swinia

Polecane posty

Z moja przyjaciolka mieszkalam i wspolnie wynajmowalysmy apartament przez okres 3 lat. Bardzo cieszylam sie, ze znalazlam bratnia dusze w nowym kraju. Nigdy przez ten czas nie bylo pomiedzy nami ani jednej klotni. Obydwie pracowalysmy zawodowo i mialysmy super czas po pracy. W tamtym okresie obydwie bylysmy niezamezne, bez dzieci. Kiedy zakoczylam swoj 3 letni kontrakt postanowilam wrocic do Polski na okres 1 roku. Podczas rozlaki z nia, zawsze bylysmy w kontakcie, dzien po dniu, jak najlepsze przyjaciolki. Po roku postanowilam ja odwiedzic. Bardzo sie cieszyla. Wynajela swoje wlasne mieszkanie i to byl jej pierwszy raz kiedy samodzielnie zamieszkala i bylo ja na to stac. Ustalibysmy, ze ja place za bilety lotnicze do niej , a ona w zamian oplaca nasze posilki na miescie i atrakcje przez okres 7 dni. Powiedziala, ze jak wydaje pare tysiecy na bilet tylko po to, zeby spedzic z nia pare dni, to ona w zamian odwdzieczy sie posilkami i atrakcjami chociaz wie, ze to i tak ja wydam wiecej. Zgodzilam sie na to, choc powiem wam szczerze, ze nawet nie myslalam ze to problem i nie przeliczalam co kto na co wydaje. Po prostu chcialam ja zobaczyc. Ustalilysmy, ze ona w tym czasie bierze wolne i spedziamy ze soba 24 na dobe, zeby sie nacieszyc swoim towarzystwem. Kupilam jej piekne ubrania jako prezent i juz sie doczekac nie moglam na nasze wspolne dni. Kiedy przylecialam na miejsce okazalo sie, ze jej apartament jest po prostu brudny i nawet nie raczyla posprzatac na moj przyjazd. Jak zapytalam co sie stalo, odpowiedziala, ze nie miala sily bo byla zmeczona po pracy. Po dostaniu prezentu, powiedziala, ze ona mi nic nie kupila. Ja jej odpowiedzialam, ze chcialam jej kupic cos fajnego bo dawo sie nie widzialysmy i nie musi sie rewanzowac. To gest z mojej woli i niech jej sie dobrze nosi :) Jak sie okazuje, poza siedzieniem w domu, nie chciala nigdzie wychodzic co mnie wprawilo w szok, bo mialysmy dla siebie tylko pare dni i wczesniej ustalalysmy co innego. to mialy byc nasze wakacje;( Na drugi dzien zadzownil do mnie znajomy i zaproponowal mi wspolna kolacje bo wiedzial, ze bede w kraju. Powiedzialam, ze bardzo chetnie, ale koniecznie z moja przyjaciolka. Nawet nie bralam pod uwage, ze ja zostawie. Zapytalam sie jej, czy ma ochote sie wybrac na miasto i byla bardzo zadowolona. Wspolnie spedzalismy czas i znajomy nas odwiozl do domu. Pozniej za kazdym razem, kiedy probowalysmy wyjsc , ona chciala tylko spacerowac i nie chciala kupic nic do jedzenia i picia co bylo nienormalne. Zaczelam podejrzewac, ze zwyczajnie ma problem z kasa i mi o tym nie powiedziala. Wiedziala, ze to maja byc moje wakacje i jej wakacje zanim znowu podpisze kontrakt i rzuce sie w wir pracy i ..miala to wszytslo w d***e! Wydalam pare tysiecy zeby spotkac sie z kobieta, ktora zachowywala sie jak inny czlowiek! Ok 5 dnia mojego pobytu, zadzownil do niej znajomy i powiedziala, ze wychodzi z nim cos zjesc na 2-3 h. Nie zaproponowala mi, zebysmy wyszly razem tak jak ja to zrobilam wczesniej choc wszyscy sie dobrze znalismy. Zapytalam czemu tak postepuje i jesli chce wyjsc sama to moze sobie zorganizowac z nim czas po moim wyjezdzie a przez te pare dni myslalam ze bedziemy razem i jest mi mega przykro, ze nawet nie wpadla na to, zeby mnie zabrac albo chociaz przez grzecznosc zaproponowac wspolne wyjscie!!!! Nie wiem czemu ale sie rozplakalam. Powiedzialam jej grzecznym tonem, ze nie rozumiem dlaczego po tylu latach tak mnie traktuje, ze ja wlozylam moje oszczednosci, zeby do niej przyjechac, a ona nie potrafila nawet zaplacic za herbate na miescie, chociaz wczesniej, mowila, ze posilki leza po jej stronie i glodzimy sie do momentu, az wrocimy do jej mieszkania. ZApytalam, czemu mi nie powiedziala prawdy, ze ja nie stac na wspolne wyjscia. I wiecie co dostalam w zamian za szczera rozmowe ze spokojnym tonem? Ze jestem w jej mieszkaniu i jak mi cos nie pasuje to moge sie spakowac i wyniesc do hotelu!!! Miala szal w oczach i zamiast szczerej rozmowy, postanowila zapropnowac mi wypad z mieszkania!!!! Nie mogac w to uwierzyc, spakowalam sie i wynioslam do hotelu. Dwa ostatnie dni spedzilam w hotelu i nawet raz do mnie nie napisala czy nie przeprosila. Minelo ok 6 miesiecy i dostalam od niej email, ze nie bedzie mnie przepraszac, bo nie ma za co, ale jesli licze sie z ich przyjaznia to ona bardzo chce odnowic kontakt. Nie odpisalam i nie mam zamiaru chociaz bardzo za nia tesknie. Jestem w szoku, ze ludzie tak sie potrafia zmienic a potem udaja, ze nic sie nie stalo. Chcialabym jej odpisac cos chamskiego...gotuje sie we nie jak pomysle o tym jak mnie potraktowala, ale z drugiej strony wiem, ze milczenie bedzie w tym miejscu najlepszym rozwiazaniem..bo jesli tak potrafila mnie potraktowac , to nie wydaje mi sie, zeby cokolwiek z tego zrozumiala. Jak byscie zareagowali na moim miejscu? Warto napisac email z tym jak sie czuje, czy lepiej odpuscic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie spokój. Kiedyś miałam wydawało mi się przyjaciółkę. Wyszłam ze spotkania bo dziecko w domu płakało. Obraziła się. Za pół roku napisała co słychać i że ona jest po ślubie. Nie odpisałam uconajac definitywnie kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, ze najlepiej dac sobie spokoj. Nie warto cokolwiek pisac. Jednak gleboko w serduchu mam ochote napisac jej to jak sie czuje i jak mogla cos takiego zrobic. Gotuje sie to wszytsko we mnie, nawet po tylu miesiacach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odpisuj, szkoda zycia na takie cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nic nie napisała to ja najbardziej zaboli obojętnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obojetnosc boli to fakt, a co ze mna..? Ja to dusze w sobie i myslalam, ze jak jej to opisze co czuje to moze cos do niej dotrze , a ja poczuje sie lzej i bede mogla zapomniec o niej raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To już opisałaś tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez przesady autorko! przyjechLAS I CHCIALAS ZEBY CI KTOS SPONSOROWAL WYPADY NA MISTAO, kino , restauracje :O DZiwna jesteś i nie dziwie się twojej przyjaciółce ze tak się zachowala. Nie wstyd ci!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm z jednej strony umowilyscie się na taki układ ze ona ma sponsorować cały Twoi pobyt,ale z drugiej strony może było jej glupio odmówić jak sugerowalas ze wydasz na bilety cala kasę.Pomyślała ze jakoś to będzie,ale jak już przylecialas zdała sobie sprawę ze ja na to nie stać? Sorry ale tez wiem ile za granica kosztują wypady na miasto,niestety dużo :/ tez kiedyś miałam podobna sytuacje,przyjaciolka prosiła żebym przyjechała na kilka dni.Polecialam do niej chociaż to duży koszt dla mnie.Mówiła ze mam się niczym nie martwić na miejscu.Wiedziała ze wtedy zarabialam malo i bilety były juz dla mnie obciążeniem.Na miejscu tez nie miała dla mnie czasu.Głównie siedzialysmy w domu,a planowalam zobaczyć Londyn.Dwa razy wyszlysmy cos zjeść i ja oczywiscie placilam.Ona co najwyżej kupiła mi pieczywo na śniadanie.Na wyjazd 4 dniowy gdzie zobaczylam tylko pizzerie i sklep spożywczy wydalam cala pensje.A ona zdziwiona ze od dwóch lat nie może mnie namówić na kolejny wypad :D wszystko ładnie pięknie póki nie trzeba ponosić kosztów jakichkolwiek zwiazanych z przyjazdem zparaszonej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet na lotnisko nie chciało jej się po mnie jechać a umawialysmy się ,ze mnie odbierze.Pierwszy raz tam byłam a można się nieźle pogubic.Ponad Godzinę bladzilam o 1 w nocy żeby znaleźć autobus jadący do jej dzielnicy.Na lotnisko tez mnie nie od prowadziła,wolała siedzieć w domu.Nie wymagalam sponsorowania ale chociaz pod tym względem mogła zadbać o mnie skoro zaprosiła.Ale człowiek mądry po szkodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle znamy kogoś na ile go (ja) sprawdzono. Nie znalas jej naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na samym poczatku kiedy planowalysmy wakacje razem zaproponowala, ze zlozymy sie pol na pol na wszystko ( pierwotnie mialysmy jechac na egzotyczne wakacje i zlozyc sie na bilety lotnicze, hotel , 3 posilki dziennie razem itd). Jak przyszlo do bukowania, zaproponowala, zebym do niej przyjechala , a w zamian ona zaplaci za wypady na miasto, zarcie i atrakcje. Opcja pol na pol zniknela z jej umyslu w mgnieniu oka.O tym, ze zlozy sie na bilet ze mna nawet nie burknela ani slowa. Dla mnie to nie bylo tak istotne, zaplacilam i przyjechalam.To byl jej pomysl, wiec nie wstyd mi, w ten sposob sie umowilysmy, a ja i tam wydalam 3 razy wiecej od niej , niz ona by zaplacila za kolacje dziennie na miescie( sniadania i obiady jadlysmy w domu). Kiedy widzisz na miejscu, ze zaplaciles pare tysiecy za bilet, a kolezanka sie miga, zeby zaplacic za herbate na miescie, to uwierz mi , zeby sie w tobie zagotowalo. Wydaje mi sie, ze zamiast szczerej rozmowy odnosnie tego na co ja stac, wolala mnie po prostu sciagnac i nie ponosic zadnych kosztow. Ja na poczatku tak bardzo chcialam ja zobaczyc, ze nie bralam pod uwage ile zaplace za bilety, bardzo chcialam z nia spedzic czas. Dlatego powiedzialam, ze nie sprawy jak zaproponowala taka opcje, zebym do niej wpadla i ze oprocz biletow mam sie niczym nie martwic. Najgorsze w tym wszytskim bylo to, ze tak naprawde kasa jak kasa, ale sposob w jaki traktujesz drugiego czlowieka jest wazny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dokladnie. Ludzie sie na cos umawiaja, a Twojej kolezance sie nawet na lotnisko nie chcialo jechac chociaz wiedziala, ze to dla Ciebie nowe miejsce. Lekcja dla mnie jest taka, ze warto umawiac sie pol na pol jesli chodzi o koszty, bo jak komus palma odwali to zostajesz z reka w nocniku, albo placic za siebie i miec w pompie. Szkoda tylko, ze tak malo dobrych ludzi spotkalam na swojej drodze pomimo tego, ze wkladam cale serce w relacje. Ech zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To daj sobie spokój autorko z taką przyjaźnią. To na pewno nie jest miłe, ale tak wygląda życie. Prędzej czy później większość przyjaźni nie przetrwa. Też mam za sobą taką jedną, więc wiem że ciężko zrozumieć zachowanie kogoś dla kogo było się w stanie bardzo dużo zrobić. Jeżeli Twoja przyjaciółka nie widzi niczego niestosownego w swoim zachowaniu to nie masz co nawet do niej pisać. Skoro nie zrozumiała przez pół roku to znaczy, że uważa że była w porządku i koniec. Ja rozumiem też że można nie mieć kasy, ale dla mnie przyjaźń polega na tym, że rozmawiamy przede wszystkim szczerze. Nie mam kasy to mówię o tym przyjaciółce, a nie udaje, że nie ma tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta sytuacja byla o tyle dziwna , ze wczesniej mieszkalyscie razem i znasz realia. CO innego jak ktos mieszkajacy za granica co chwile ma znajomych z Polski - Oni to traktuja jako urlop a on w tym czasie musi pracowac. Dodatkowo kazdy mysli ze niewiadomo ile zarabia i bedzie fundowal wszelkie atrakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak wynajmowalysmy mieszkanie to kazda miala z nas swoj pokoj, a grafik dotyczacy sprzatania byl ustalony wiec wydaje mi sie, ze sie tego trzymala bo to nie bylo jej mieszkanie i nie chciala stracic pokoju za dobra cene w przypadku niedbalstwa. Jak w koncu wynajela swoje to poczula sie jak Pan i Wladca:) Jak gdzies wychodzilysmy to kazda placila za siebie wiec szczerze, nie mialam okazji sprawdzic czy potrafi byc hojna. Jedynie jak przychodzilo do urodzin naszych i znajomych to zawsze kupowala cos na szybko, zeby odbebnic, nie wkladala serca w prezenty. Obydwie zarabialysmy naprawde dobrze. Na jej ostatnie urodziny kupilam jej karnet roczny na basen bo bardzo chciala plywac a ja dla przykladu dostalam od niej ramke na zdjecie;)))) Powiem wam szczerze, ze jak zobaczylam ten email od niej to widze kto do mnie napisal, bylam pewna, ze to przeprosiny, a jak go w koncu otworzylam i zaczelam czytac to kolejny szok i poczucie zazenowania jej zachowaniem....ze pisze, ale nie przeprosi. Przedszkole w pelnym wymiarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak mowisz, mogla mi po prostu powiedziec prawde. Tylko, ze znajac jej sytuacje finansowa wydaje mi sie, ze nie chodzi o to, ze ona nie ma , tylko nie chce badz nie lubi wydawac na kogos oprocz siebie. Ale tego sie juz nie dowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laska zawsze była skąpa, po prostu tego nie zauważyłaś, patrzyłaś przez różowe okulary. Moje koleżanki często chcą płacić na mieście z byle okazji, stawiają drinki, zapraszają do kina czy na koncert, czy kupują jakieś pierdółki, ciastko do pracy przyniosą itd. To wszystko działa w obie strony zresztą. Jak tego nie było nigdy, to cóż.. Nie zależy to zresztą od zamożności, bo nawet biedne osoby się starają jak im zależy w miarę możliwości. Nie lubię skąpców, ale zakładam, że można z takim się przyjaźni, jeżeli toleruje się tę wadę. Chociaż ja nie mogę, uważam, że takiej osobie po prostu nie zależy jakoś specjalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kogoś nie stać to nie jedzie. A oczekiwać od kogoś opłat za atrakcje turystyczne i wyżywienie to bezczelność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w zasadzie dlaczego ona miala ci sponsorować wyżywienie i trakcie? Myślałam, że wy gdzieś razem wyjechałyscie i Ty zapewnilas dojazd, samolot, autobus pociąg etc a ona prowiant i wypady na miasto. Tymczasem sama zapłaciłas za własne bilety, noclegi miałaś za free, a oczekiwalas jeszcze kupowania jedzenia i zapewniania atrakcji. To ty taki pasozyt jesteś nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Provo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duzo rzeczy nie widzialam, albo nie chcialam widziec. Fajne masz kolezanki, ze sie potrafia dzielic i sa mile bez okazji. Ja mam nadzieje, ze w koncu spotkam dobra przyjaciolke. Trzeba miec wiare w ludzi. Moze pewnego dnia spotka mnie szczescie i znajde zyczliwa dusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.35 Jak ja pojadę do rodziny czy przyjaciół, to oni się bardzo starają żebym miło spędziła czas, karmią mnie i stawiają nawet na siłę do stopnia aż mi jest głupio. To jest normalne zachowanie przyjaciela, nawet jak nie ma żadnej umowy co do kosztów. Autorko, bardzo dobrze się stało, zdobyłaś cenne doświadczenie i gdyby nie ta podróż, to żyłabyś latami złudzeniem, że masz przyjaciółkę, a miałaś po prostu znajomą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym ja juz olała na dobre, poprostu jest skąpa i nie widzi problemu w swoim zachowaniu,ze umawiła sie z Toba na jedno, a odwałiła drugie...sa takie skąpe osoby, np moja siostra zaprasza do siebie mamę czy brata ale nigdy nicym nie poczęstuje, nić nie kupi.Idą na lody to kupi tylko sobie chociaz ich zaprosiła i jechali do niej 250 km i jeszcze przywiezli prezenty czy domowe jedzenie. Taki typ człowieka zapatrzonego w siebie i twoja była przyjaciołka do nich należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ty się zachowujesz tak jakbyś była zakochana w tej przyjaciółce, może po prostu wolisz kobiety? Wydać oszczędności tylko po to żeby się z nią zobaczyć??Szok. Gdyby to byli twoi rodzice mąż dzieci lub narzeczony to ok. ale przyjaciółka??:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to trzeba być bezczelnych wpakował się komuś na chatę i jeszcze wyżywienia oczekiwać. A na drugi raz weź sobie hotel z posilkami a będziecie się umawiać na mieście, dlaczego onA ma cie sponsorować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jeździmy do znajomych i oni do nas na wakacje, my mieszkamy w górach oni nad morzem. I oni i my cieszymy się że mamy darmowy nocleg a nie jeszcze rzadamy sponsoringu. Przyjeżdżają to jasne że sobie imprezujemy i zazwyczaj wspólnie kupujemy alkohol. Gdy oni są u nas wiadomo że trzeba kupić więcej kawy pieczywa itd, wstajemy to robimy sobie kawę i śniadanie tak jak u siebie, pytają czy zostajemy na obiad czy nas nie będzie w końcu jesteśmy na wakacjach! I to wszystko nikt nikomu nie żałuję talerza zupy jak ktoś zostaje na obiedzie ale też nikt nikogo nie sponsoruje. Dogadujemy się w ten sposób od lat. Gdyby przyjechali i stwierdzili że teraz chlejemy i żremy za wasze (i to w restrukturyzacji na mieście) bo wydaliśmy na dojazd to zaraz by wylondowali w hotelu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.34 Zupełnie inna sytuacja. BTW ja sobie nie wyobrażam z kolei jeździć do kogoś na wakacje i mu gnić z całą rodziną na chacie przez tydzień czy dwa, bo szkoda na nocleg. Wolę normalny hotel. Zresztą Wy macie po prostu wymianę baterowa, a nie wizyty. Normalnie jak kogoś zapraszasz, to wypada się zająć człowiekiem, a nie siedzieć w chacie jak ze współlokatorem albo mężem 20 lat po ślubie. Jak ktoś nie czuje się na siłach zabawiać gości, to nie powinien ich zapraszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie masz swojego życia że tak bardzo zależy ci na przyjaciółce.Leciec do niej i wydać kasę,tylko po to żeby ją zobaczyć.Jak widać,jej nie zależy aż tak na przyjaźni z tobą.Ma tam swoje życie.Nawet nie posprzątała na twój przyjazd fleja.Jest chytra i tyle.Najlepszą opcją był wspólny wyjazd gdzieś.Ale jej szkoda kasy na to.Pewnie liczy każdy pens i odkłada. Ale z tym że cię wyrzuciła i spałaś w hotelu to już provo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×