Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Victoria85

Moja przyjaciolka zachowala sie jak ostatnia swinia

Polecane posty

Gość gość
Kuźwa autorko, bez obrazy, ale nie mogłaś sobie tego pobytu zamówić w jakimś hostelu plus wyżywienie? Zwalanie się komuś na głowę, w sytuacji gdy mu się nie przelewa a na dodatek jest zmęczony po pracy, oraz wymaganie dawania papu i płacenia za wszystko na mieście jest normalnie bezczelne. Wstydu nie masz? I wielka łaska, że sobie za przejazd zapłaciłaś. Faktycznie wielkie poświęcenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale przeciez autorka chciała gdzies jechac z kolezanka to ona sama zaproponowala jej zeby przyleciala i bedzie spac u niej i beda sie bawic na meijscu, a ze skonczylo sie siedzeniem w domu i kolezanka wychodzila sama bez autorki ktora byla jej gosciem to chyba nie jest ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak się umówiła z jakimś facetem to pewnie , że poszła bez autorki zabieracie przyjaciółki na randki ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To byl znajomy, a nie randka. Tak samo jak moj znajomy nas zaprosil i zaproponowalam wspolne wyjscie:) Zreszta, dzieki wszystkim za opinie. Nie bede sie z nia kontaktowac i mam nadzieje, ze z czasem przestane miec juz zal. Moze warto nie miec oczekiwac wzgledem ludzi to pozniej czlowiek nie jest rozczarowany jak cos sie sypnie. Pozdrawiam was serdecznie, papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałaś , ze będzie płaciła za twoje posiłki na mieście ? :D lala nie każda z nas ma sponsora tak jak ty :D dla ciebie to może nie jest wydatek zjeść codziennie w restauracji jak jakiś frajer za to płaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki - a czy ty kiedykolwiek przyjaciółkę zaprosiłaś do siebie na wakacje i ją zywiłaś? Bo to co piszesz jest mocno nie halo. To TY bardzo chciałaś ją zobaczyć, to TY zaplanowałaś ten cały wyjazd i wymyśliłaś na niej to wszystko. Niektórzy ludzie nie są na tyle asertywni by potrafili odmówić, może nawet chciała się z tobą też spotkać i dla niej ważne było posiedzieć z tobą i pogadac, byle co zjeść napić się czegoś i spędzać z tobą czas, z tobą a nie zapewnić ci zwiedzanie okolicy i imprezy na mieście!!! Pojechałaś do przyjaciółki czy na wakacje się bawić??? Nie dziwię się przyjaciółce że chciała cię wywalić za drzwi, zamiast czas z nią chciałaś spędzać gdzie indziej a ona miała robić za towarzyszkę sponsora, i jeszcze pretensje że jak ona z kumplem wychodzi to cię nie zabiera, może właśnie chciała z nim pogadać o tej całej sytuacji by ktoś spojrzał z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:14 A skad woedz jak bylo? Moze faktycznie kolezanka asertywna nie jest a autorka sie worosila Sama kiedyś taką byłam i pewnego dnia zanim się obejrzałam robiłam za taksówkę dla koleżanki o jej faceta . Ale po pewnym czasieh jak im odmówiłam to był szok, jak to nie chcesz nas zawiesc do miejsca x, przeciez masz samochod, co ci szkodzi? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
slowa sie dotrzymuje! skoro obiecala i sama zaproponowala to co tu duzo gadac? olej ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może jej nie stać na te wypady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, te mieszkalam za granica i tez przeszlam swojez "przyjaciolkami".. Niestety wszystkie znajomosci pourywalam i to z wlasnej inicjatywy. To jest jakasspecyfika znajomosci na emigracji. Daj sobie spokoj. Uwierz mi nie takie manewry przeszlam. Nie pisz, nie warto. Zajmij sie swoimi sprawami. Odwroc uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja - pierwszy moj post tutaj - na szczęście mam normalne znajomości, przyjaźnie za granicą . Tu mieszkam i jest mi dobrze. czuję się tu w domu, mam męża dziecko, dobrą pracę. kontakty z dziwnymi Polakami, takimi wścibskimi czy zazdrośnikami, zakończylam. niektórzy zakończyli znajomość z nami doslownie tydzien-max miesiąc po tym, jak mąż dostał niezły awans. ech ... no życie, co począć, życie. A Ty autorko nie odpisuj jej. nie znam tej osoby, ale nie zdziwilabym się, gdyby odezwała się do ciebie po tk dlugim czasie, bo może np chce pożyczć pieniądze czy cos... aha a co do pracy i zmęczenia - my pracujemy cale etaty, mamy dziecko i kota, ale syfu w domu nie ma, laboratorium też nie, ale dbamy o porządek ... jak singielka bez dziecka może miec syf, to nie iwem. typ brudaski może. nie wiem. pozdrawiam z Amsterdamu i dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Autorkę. Rok temu również miałam wyjazd do przyjaciółki tylko ze to było w Polsce. Był to duży wydatek dla moich rodziców jechać przez pół polski i zapewnić mi wyjazd na dwa tygodnie. Same bilety ich dużo wyniosły. Początkowo miałam do niej nie jechać bo to duży wydatek, ale ona zapewniała ze muszę tylko zapłacić za bilety a obiady i jedziecie gotuje jej mama itd. No wiec tak, samo przygotowanie się na wyjazd wyniosło mnie dużo, wiadomo trzeba było kupić kilka potrzebnych rzeczy, zapłacić za bilety. Kupiłam jej również prezent. Kiedy dotarłam na stacje a następnie do jej domu to co zobaczyłam przeszło moje oczekiwania. Dom był nieposprzątany i to dosłowny syf! Na początku NAWET ZAPROPONOWAŁA MO HERBATĘ. A później? To się zaczęło! Kuchnia była samoobsługowa ze tak powiem, kiedyś poprosiłam o herbatę bo czuje się nieswojo krzątając się po czuszkę kuchni, a ona stwierdziła ze mogę sobie sama zrobić. Porządny obiad był chyba tylko raz. W kuchni ciagle twardy chleb dlatego śniadań nie jadłam. Raz wybrałyśmy się do centrum nie zabierałam portfela bo nie miałyśmy być tak długo i miałyśmy zjeść w domu a ona wzięła kartę. Poprosiłam czy pożyczyłaby mi pieniądze na coś do zjedzenia bo jednak miałyśmy zostać tam do wieczora a ona odmówiła gdyż musiała kupić bluzkę. Tak samo zostawiła mnie raz w centrum o godzinie 22 wsiadając do autobusu bo musiała jechać po bluzkę. A ja czekałam na autobus choć nie wiedziałam który zawiezie mnie pod dom gdyż pierwszy raz byłam sama w tak dużym mieście i było już ciemna wiec zostałam pozostawiona i musiałam zdać się sama na siebie. Raz zostawiła mnie tez w galerii sama i nie mogłam jej nigdzie znaleźć a jej mama zamiast dzwonić do niej to dzwoniła do mnie gdzie jesteśmy a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Raz przyszłyśmy do jej domu a ona w ogóle się do mnie nie odzywała bo strzeliła focha, jedzenia tez niw było wiec znów późnym wieczorem musiałam wyruszyć sama na zakupy dla ciebie i sama się obsłużyć w jej kuchni. Raz było tez tak ze ona pojechała do galerii po ubrania a ja zostałam z jej siostra i gotowałam jej obiad! Jej matki praktycznie nie było w domu. A na koniec powiedziała mi ze wcale nie musiałam jej gotować. Często na mieście to ja płaciłam za nią mimo ze byłam jej gościem, a gdy ona miała za coś zapłacić to pytała czy chce. A ja gdy kupuje to nie pytam tylko biorę dla dwóch osób bo to logiczne ze nie będę jeść sama a druga osoba patrzeć. Tak się zakończyło ze poprosiłam rodziców by odebrali mnie wcześniej. W tym domu były ciagle awantury między jej matką a jej byłym facetem który z nimi mieszkał!! Dzieciaki latały same, raz jej matka pytała nam się gdzie jest jej dziecko a była chyba 23 godzina i nigdzie jej nie było. Niektórzy ludzie nie maja wstydu, cóż. Nie utrzymuje z nią kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po czyjejś*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uwazam, ze zachowujesz sie strasznie dziecinnie autorko. Jestes egocentryczna i zaborcza. Co to wogole za chory uklad - ty placisz za bilet, a ona ma tobie wszystko sponsorowac bo to TY do niej przyjechalas? I jeszcze ma organizowac tobie atrakcje, placic za jedzenie w miescie i specjalnie sprzatac mieszkanie na twoj przyjazd bo TY tak chcesz. W calym poscie chodzi tylko o ciebie, ani razu nie przyszlo ci na mysl, ze moze ona miala jakies problemy, zmartwienia, ze nie miala glowy do sprzatania i do wychodzenia codziennie do miasta. Moze chciala spedzic z kumplem kilka godzin sama, bo ty jestes zaborcza i to ja meczylo. Jest taka zasada, ze jak sie do kogos jedzie to sie liczy z ta osoba, szanuje sie jej przyzwyczajenia i styl zycia. I nawet jesli przyjaciel chce zaplacic za rachunek w knajpie, to ty powinnas zrewanzowac sie nastepnym razem. Mam kumpla, ktorego najlepszy przyjaciel mieszka w Chinach i w zeszlym roku chcial go zaprosic do siebie i zaplacic za bilet (bo ma swietna sytuacje materialna). Kumpel nie przyjal tej propozycji, bo bylo mu glupio, a nie stac go bylo wtedy na pokrycie kosztow samemu. No nie wyobrazam sobie miec tak roszczeniowa postawe w stosunku do przyjaciol, znajomych czy nawet rodziny. Ja na miejscu twojej przyjaciolki powiedzialabym ci to samo i zerwalabym kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja co prawda nie jestem babą ale takie podejście jakie zaprezentowałaś nawet dla nieco rozgarniętych bab powinno wydawać się dziwne. ponieważ ty zapłaciłaś za swoje ! bilety - to tamta ma cię przez tydzień utrzymywać?? taki układ tylko i wyłącznie za zasadzie wzajemności - raz ty mi , potem ja tobie ale jak to miało być jednorazowo to logiki w tym żadnej nie widzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem w jakim mieście mieszka ta przyjaciółka ale np w Londynie obiad dla dwóch osób to średnio wydatek od 60 funtów. Czasami bilet z Polski do Londynu można taniej kupić. Nie wiem jakie koszty ponioslas ale na zachodzie restauracje są drogie tak jak inne atrakcje. Z tekstu wynika że liczyłas na wyjazd sponsorowany. Dobrze chyba wyszło że koleżanka pozbyla się pasożyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×