Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość PiotruśPanWiekuist

Mam 25 lat, czuję się staro.

Polecane posty

Gość PiotruśPanWiekuist

Od zawsze byłem marzycielem. Przez moją wyobraźnię potrafiłem stworzyć i przetworzyć najbardziej kreatywne , wręcz mistyczne kolarze z połączeń tego co zobaczyłem w filmie, kreskówce. Wiecie, lata 90 potrafiły oddziaływając na wyobraźnię, bo były inne niż szara komuna i plastikowy 21 wiek. Te klimaty amerykańskich przedmieść, japońskiej popkultury, retro francuskich filmów, które były emitowane wtedy częściej. Ale już nie opiszę moich przeżyć z dzieciństwa, bo bym musiał walnąć elaborat. Od momentu pójścia do szkoły, a zwłaszcza do gimnazjum moje życie stało się nudne. Klasówki, kartkówki, prace domowe spowodowały, ze świat stał się bardziej szary. Zmalała moja kreatywność. Chciałem , by ten okres minął jak najszybciej, bo wszystko blokował. Nie uczyłem się dobrze, zwłaszcza a przedmiotów ścisłych, gdzie żeby zdać musiałem stracić wiele czasu :( Moja młodość została zahibernowana. Moi rówieśnicy oprócz wąskiej paczki przyjaciół udawali zawsze takich dorosłych i dojrzałych, jakby mieli czterdziestkę, że aż niedobrze mi się robiło. Straciłem ten"impuls" do poznawania i przeżywania nowych rzeczy, które utrwalały się we wspomnieniach z dzieciństwa. Dopiero gdy poszedłem na studia powoli otwierało się to co było zablokowane, niczym czakra. Znowu miałem czas na przeczytanie fajnej książki, filmu, pojawiły się nowe zainteresowania i pasje pokroju rysowania, pisania opowiadań, chęci chodzenia np na konwenty czy targi, lub spotkania. Wszystko czego nie przeżyłem w szkole. I są to dosyć młodzieńcze hobby np anime, którym się zainteresowałem rok temu dzięki koleżance ze studiów. Niestety przez te 5 lat czas minął jak z bicza strzelił,a ja nadal czuję się nastolatkiem, którym nie byłem wcześniej. ( gdy miałem stres z powodu szkoły czułem się bardziej jak wypalony człowiek w średnim wieku, co musi w korporacji wypracować normę) Nie potrafię dorosnąć nie przeżyjąc drugiej młodości do tego stopnia, aż uznam, że wszystko już zostało poznane, przeżyte, osiągnięte. Boje się, że jak osiągnę tę magiczną trzydziestkę, gdzie już nie wypada być mentalnie nastolatkiem( student ma tę szansę być nawet oficjalnie jedną nogą) to poczuję się jak stulatek, który jest prykiem, któremu nic nie wypada. Jedynie ratuje mnie fakt, że nawet jak na swój wiek młodo wyglądam i często nawet licealiści wyglądają starzej ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×