Gdybyscie wygrali duza kase przyznalibyscie sie komus?

jesli tak to komu?

Chyba nikomu

Nie,nawet rodzinie (ze względu na bezpieczeństwo) kiedyś stażysta w pracy opowiadał mi jak u niego na wsi facet wygrał chyba 2 mln zł.w lotto(ok 15 lat temu) tak się chwalił,że jego żonie twarz pocieli, on pobity kasę ukradli(nie pamiętam czy dzieci "oszczedzili "?)

nawet partnerowi?

Nawet a może tym bardziej partnerowi. Nie wiesz co kasa robi z ludzi? Ja swojego znam więc nie powiedziałabym mu do momentu gdybym rozdzielila to na kilka kont(w zależności od sumy),poszlabym do notariusza i wszystko zapisała w razie mojej śmierci i zaznaczyła,że nie zamierzam się zabić etc. Normalnie bym żyła swoje robiąc po cichu. Mam kilka bliskich osób ale tak od razu bym nie splacila ich kredytów czy coś. Na pewno pomoglabym anonimowo jakiemuś choremu dziecku. O Boże chciałabym wygrać. Ale wiecie jak to jest w Polsce można wygrać i być milionerem do pewnej sumy. Później może zajac się wami ktoś z obecnej mafii trzepakowej a jak przekroczycie większy próg to może się Wami zająć ktoś z prawdziwej mafii.

Tak,powiedziałbym mężowi i rodzicom.Nikomu więcej.

Mężowi. I tyle . Nikomu więcej. Moi rodzice mają długi język , wiec zaraz by rozniesli po calej rodzinie a tesciowie kazali by oddać czesc kasy szwagierce bo wg ich mniemania ona tak ciężko pracuje a tak krucho u nich z finansami a my kasy mamy jak lodu bo z nieba nam spada.

Mężowi i mamie.