Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W rodzinie wielodzietnej, pierworodne dziecko ma zawsze przerąbane.

Polecane posty

Gość gość

Możecie sobie matki wielodzietne gadać co chcecie, jaką macie super dużą rodzinę. Jak to się wszyscy kochacie. Jak to chciałyście mieć dużo dzieci, ale zawsze wasze pierwsze dziecko ma przekichane. Zawsze. Domyślcie się dlaczego. Pierworodni wiedzą, a wy to zawsze jesteście zdziwione, no gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za bzdury. Nie jest to żadne odkrycie Ameryki, że kolejność urodzin i pozycja w rodzinie mają duży wpływ na charakter i osobowość. Przeczytasz o tym w pierwszym lepszym podręczniku psychologii. I każda ta pozycja ma zarówno plusy jak i minusy, to jest oczywiste. Ja jestem pierwszym dzieckiem i nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się wydaje, że pierwsze dziecko ma najlepiej, bo ma młodziutką mamę a potem już jest coraz większa różnica pokoleniowa między rodzicami a dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to bardzo ciekawe co napisałaś , ale nie potwierdza się zawsze .Otóż ja zawsze myślałam właśnie w ten sposób , i teraz mam córkę która jest roszczeniowa , rozpieszczona , zadufana w sobie i egoistyczna Jak rozpoczynała gimnazjum bo jest ostatnim rocznikiem i zaczynała nową szkołę , po pół roku na wywiadówce jej wychowawcy opadła szczęka jak powiedziałam , że ona nie jest jedynaczką po prostu nie wierzył , że ona ma rodzeństwo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś nie widzę żeby miał przekichane, czasem proszę go o pomoc, różnica wieku 7 i 8 lat między nim a młodszymi. Jest już nastolatkiem i jakby nie patrzeć drugie mieszkanie on dostanie bo za 6 lat będzie po szkole, będzie miał 20 i będzie mógł z naszą pomocą iść na swoje. Rzeczywiście, ma przerąbane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem ostatnia i uważam z moją najstarsza siostra miała dużo lepiej niż ja. Dbali o jej zdrowie, o wychowanie o to czy jadła. Ja byłam ostatnia z gromadki. mama szybko dawała mi normalne jedzenie co skutkowało bólami brzucha od kiedy pamiętam, bardzo szybko przestała mi dawać mleko, przez co długo nie rosłam, nikt mnie nie nauczył mycia zębów, wychodziła z założenia że wychowam się przy okazji przy reszcie rodzeństwa. Nie pamiętam czasu spedzanego z nią, zawsze zajmowało mną się któres z rodzeństwa. A teraz się dziwi że nie ma że mną dobrego kontaktu. Moje zdrowie to ruina, zeby, oczy. Od dziecka miałam owsice, grzybicę intymna, zapalenia pęcherza bo nikt nie dbał o moja higienę. Wyleczylam się dopiero jako dostarajaca dziewczyna, kiedy już sama wiedziałam co i jak. Dla mnie najmłodsze dzieci rodzin wielodzietbych są przede wszystkim zaniedbane, rodzic nigdy nie zajmą się nim tak samo jak pierwszym, nigdy nie poświęca mu tyle czasu. Wiec pierwsze dziecko ma Najlepiej, nie najgorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele zależy od samych rodziców, ale przykłady które znam tylko potwierdzają to o czym napisała autorka. Moja nieżyjąca już babcia sama przyznawała, że zrobiła sobie 4 dzieci po to, by jedno zajmowało się drugim, a ona miała spokój, Wszystko oczywiście spadło na najstarszą córkę. Najstarsza córka do dziś czuje się odpowiedzialna za resztę, nie potrafi wyluzować w żadnym aspekcie życia, ma bzika na punkcie porządku, a od własnego dziecko tylko wymaga, od zabawy jest ojciec (i wcale nie mówię tu o sobie). Inny przykład, 4 dzieci, różnica wieku między najstarszym a najmłodszym 15 lat. Matka autentycznie zrzuciła wszystko co się dało na najstarszą córkę. Gdy ta najstarsza szła na spacer z niemowlakiem to sąsiadki tylko tyłek za plecami obrabiały, bo myślały, że to jej dziecko. Problem w tym, że rodzice często używają słowa "pomoc" zatracając granicę między pomocą, nauką obowiązków, a zwykłym wykorzystywaniem. To nie jest fair wobec najstarszego i często odbija mu się czkawką w dorosłym życiu. Albo to najstarsze ma problem ze zbudowaniem wartościowego związku albo wręcz nie chce zakładać rodziny, by wreszcie zaznać świętego spokoju i zająć samym sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dużo młodszego brata (7 lat różnicy) i nie czułam, jakbym miała przerąbane. Lubiłam się nim zajmować, bujałam go w wózeczku, czytałam mu bajki, pomagałam mamie przy kąpieli. Jak już byłam starsza to czasem zostawałam z nim sama gdy mama szła na zakupy. No właśnie, tylko, ze ja nie byłam do niczego zmuszana. Jak miałam ochotę iść do koleżanek, zająć się swoimi sprawami albo po prostu zamknąc się w pokoju i mieć spokój, to mogłam, nikt ode mnie nie wymagał, żebym matkowała dziecku, którego sama sobie nie zrobiłam. Miałam też wsparcie od rodziców w dorosłym życiu, nie było podziału na lepsze i gorsze dziecko. Miałam dwie dobre koleżanki, jedną z podwórka a drugą ze szkoły, które też miały młodsze rodzeństwo i wiecznie albo nie mogły wyjść, albo musiały ciągnąć za sobą ogony i tylko od nich wymagano, żeby zachowywały się jak dorosłe (chociaż same były dziećmi) i zajęły się tym rodzeństwem. Pamietam ich wiecznie rozdarte i niezadowolone matki. Pamiętam, jak wyszłam z jedną na podwórko, a ona miała obowiązek pilnować 4-letniego brata (sama miała 10 lat). Gówniarz nam uciekł, a ona miała wtedy przerąbane od rodziców i jeszcze jej rodzice próbowali na mnie się wyżywać, że my obie MIAŁYŚMY GO PILNOWAĆ. U drugiej to samo, raz przyszłam w odwiedziny, ta miała się zajmować małym bratem i nie zawracać matce tyłka. Mały się o coś rozpłakał, jak to dzieci, matka z mordą do córki, że ta się nie zajmuje. Chciałyśmy coś zobaczyć w tv, mały w ryk, matka z mordą do córki, ze ma mu włączyć bajki. Przyjaźniłyśmy się z 6 lat więc mam sporo takich przykładów z ich życia, których nie ma sensu pojedynczo wymieniać ale wszystkie sprowadzają się do zwalania odpowiedzialności za młodsze dziecko na starsze dziecko, wieczne darcie ryja na starszaka i zero refleksji ze strony rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam sąsiadkę ma piątkę dzieci i wszystkie zadbane ładne , zdrowe i zadowolone . Na szczęście bo ja jestem wyczulona na krzywdę dzieci , ale na nią słowa bym nie dała powiedzieć i koleżanka z niej fajna i nie plotkuję no super człowiek Jak czytam tu o tej wielodzietnej patologii to mi włosy dęba stają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja tesciowa cos o tym wie bo byla z rodziny wielodzietnej (5 rodzenstwa) i byla ta najstarsza. nigdy nic dobrego z jej ust nie uslyszalam na temat jej dziecinstwa i mlodosci u boku rodzicow. byla nianka i sluzaca dla mlodszego rodzenstwa, zero rozrywek i przyjemnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo kiedyś w dawnych czasach tak było że starsze dzieci zajmowały się młodszymi Gdy rodzice pracowali w polu na gospodarce Czy przy zwierzętach hodowlanych, teraz przecież matki które mają kilkoro dzieci nie pracują zawodowo ,więc mają dla nich czas.Najstarszy syn ma 10 lat,najmłodszy 4 miesiące.Starszy sam jest dzieckiem,nie zostawiam go samego w domu,kąpię go ,podcieram tyłek. Nie wyobrażam sobie że miałby się zajmować młodszym bratem: D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:07 sama piszesz bzdury. Jesteś pierwszym z ilu? Z dwojga dzieci? x 12:22 też bzdura. Można mieć 6 dzieci w ciągu 10 lat, jak i w ciągu 20. Wiek do tematu ma najmniej do rzeczy. x 12:24 a ile masz dzieci? x 12:29 czasem proszę go o pomoc. Zapytaj, czy dla niego to jest czasem. x 12:34 zapytaj swojej siostry, czy podziela twoje zdanie. Tak, już ci wierzę, że ty miałaś normalne jedzenie, a twoja siostra frykasy. Wystarczyło kilka antybiotyków przez pierwsze 2 lata życia i masz zniszczone jelita podatne na grzybice, robaczyce itd. Tylko, że o tym mówi się dopiero teraz, a kiedyś owcica, no cóż. Wiele dzieci ma. Grzybica pochwy, a przyznałaś się ? Wątpię, żebyś o tym matce wspominała, bo by ci powiedziała, że się zaraziłaś od faceta. Zawsze zajmowało się tobą rodzeństwo. Niech zgadnę, to ta najstarsza, co miała cud miód u mamusi. Która musiała się okazać dojrzałością w każdej sytuacji itd. Jej dzieciństwo skończyło się z chwilą narodzin rodzeństwa. Ty mogłaś być niedojrzała długie lata, bo byłaś najmłodsza i najmniejsza. To był obowiązek matki zająć się tobą, a na e obarczać tym pozostałe dzieci. Powinnaś mieć pretensje do matki, a nie mieć żal do siostry, że miała super, no nie miała. x 12:44 widzę, że tylko jedna osoba zrozumiała położenie najstarszego dziecka. Dokładnie tak. Prawda jest taka, że najstarsze musi szybko dorosnąć. Pół biedy jak różnica wieku pomiędzy pierwszym a kolejnym jest 10 lat, gorzej jak jest 5. 7latek musi zająć się dwulatkiem. Albo 3 latkiem i 2 latkiem. Nie upilnuje obserwie. Zawsze tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:59 ale masz jednego brata, a ja miałam czworo młodszego rodzeństwa. Widzisz różnicę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie jakieś archaiczne poglądy,w normalnej rodzinie kolejność urodzenia nie ma żadnego znaczenia. Mam 2 lata starszego brata i 5 lat młodszą siostrę i rodzice traktowali nas tak samo. Nikt się nie musiał nikim zajmować, mieliśmy pozwalane na tyle samo, takie same kieszonkowe itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli juz naprawde kogos to interesuje to powiem ci autorko, ze pitolisz. Byla nas 5ka. Pierwszy z przelotnego romansu. Ja, brat i siostra z malzenstwa ale ojciec zgina i 5ta siostra tez z przelotnego romansu. Na mnie i moich rodzonych mama miala rente i rodzinne. Na siostre alimenty i rodzinne. Na najstarszego nie miala nic. Najstarszy mial buty za 300zl co sezon. Orginalny dres. Ja pamietam, ze zeby kupic sobie spodnie za 15zl musialam w lato biegac na puszki, a w zime koledowac. Chodzilam w podartych ubraniach, a nie bylo to jakos dawno. Mam 26 lat. Moj brat w ogole zyl tak jak by nie mial ani matki ani ojca. Dobrze, ze babcia go kochala ponad zycie, bo chyba by zostal bezdomny. Moja matka w grobie sie przewraca za to ile zalu i zlosci na nia mamy za zaniedbywanie, nieodpowiedzialnosc i nienawisc do wlasnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie są żadne archaiczne poglądy tylko podstawy psychologii. Różnice są. Tylko, że to o czym piszą tu ludzie to jest patologia, a nie reguła i normalne różnice wynikające z kolejności urodzenia. Np. Faktem jest, że przy kolejnych dzieciach rodzice nie są już tacy rygorystyczni, nadmiernie wymagający czy nadopiekuńczy, ale to jest pozytywne i nie polega na tym, że najmłodsze dziecko chodzi z owsikami, grzybicą I szczerbate, a rodzice mają to gdzieś, bo to jest patologia. Moja najmłodsza siostra miała super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mi się wydaje, że pierwsze dziecko ma najlepiej, bo ma młodziutką mamę a potem już jest coraz większa różnica pokoleniowa między rodzicami a dziećmi." Mylisz się. Pierwsze dziecko ma dużo dyscypliny i rygoru. Rodzice się boją I trzesą nad nim. W okresie dorastania musi walczyć o swobodę - żeby pójść na imprezę, być dłużej poza domem, wyjechać pod namiot, mieć chłopaka. Na tym tle jest dużo konfliktów. Kolejne dziecko ma już przetarty szlak, pewne granice zostały ustalone i łatwiej się przesuwają. Moi starzy przy pierwszym dziecku byli konserwatywni I problemowi, a przy ostatnim liberalni I do rany przyłóż. Sami zawieźć na imprezę rozumieli, że ciuchy i kosmetyki, to nie bzdury itd. Praktycznie zero konfliktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 12:59 ale masz jednego brata, a ja miałam czworo młodszego rodzeństwa. Widzisz różnicę? x Widzę różnicę nawet aż za dobrze, po prostu opisałam moją sytuację, żeby pokazać, że czasem zdarzają się rodzice odpowiedzialni i dla kontry podałam przykłady moich koleżanek, które już tak fajnie nie miały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, czasem. Jeśli zostanie z nimi przez 2 godziny w tygodniu w sumie, to jest czasem, więc nie wrzucaj wszystkich do jednego worka bo masz coś z głową chyba... To, że ciebie matka wykorzystywała albo naczytałaś się jakiś bzdur to jeszcze nie znaczy, że masz monopol na rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Widzę ze jestes taka mądra i wiesz lepiej jak było. Siostra jakoś nie ma traumy, wyrosła na egoistke i egocentryczke która bez zahamowań ciągnie kasę od rodziców jak stara baba. I to nie ona się mną zajmowała tylko wszyscy na spółkę. Oczywiście że powiedziałam matce o dolegliwościach, ale jako 5etnie dziecko umiałam tylko stwierdzić że mnie boli i swędzi. Skąd miałam wiedzieć co to. W efekcie robiła mi nasiadowki z ziol. Widzę że wiesz też lepiej ze ból brzucha byl od tego że brałam jakieś antybiotyki(ciekawe, może mi jeszcze nazwy podasz) a ja nie bralam niczego. Dużo dzieci ma owski, ale to się leczy. Ja się zaraziłam w dzieciństwie i wyleczylam dopiero sama w gimnazjum kiedy siła wymusilam żeby poszła że mną do lekarza. Wcześniej od matki dostawałam kiszona kapustę i czosnek. Moją najstarsza siostra była leczona na wszystko. Nawet do ortodonty ja brali. Ja mialam krzywe żeby jak cholera ale jakoś nikt nie widzial powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko, że to o czym piszą tu ludzie to jest patologia, a nie reguła i normalne różnice wynikające z kolejności urodzenia. x Problem w tym, że trudno tę "patologię" odsłonić, bo często przecież to są rodziny, gdzie rodzice pracują, nie piją itd. więc za patologię się nie uważają, ale nie widzą tego, jak dużą krzywdę robią najstarszym dzieciom zrzucając na nie odpowiedzialność za młodsze. A potem zdziwienie, że u tych pojawiają się depresje, niskie poczucie wartości, służalstwo i niechęć do zakładania rodziny, często ucieczka daleko od rodziny czy za granicę i słaby kontakt z rodzicami i rodzeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak, czasem. Jeśli zostanie z nimi przez 2 godziny w tygodniu w sumie, to jest czasem, więc nie wrzucaj wszystkich do jednego worka bo masz coś z głową chyba... To, że ciebie matka wykorzystywała albo naczytałaś się jakiś bzdur to jeszcze nie znaczy, że masz monopol na rację x Ty chyba czytasz z każdej wypowiedzi zdania na wyrywki a potem nie wiesz o co chodzi, coś sobie dopowiesz i się plujesz, nie wiadomo o co i do kogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura, to żadne reguła i zależy od rodziców, ja byłam najstarsza, rodzeństwem nie musiałam się zajmować i w sumie miałam najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziny wielodzietne to porażka .Dzieci z takich rodzin sa okropne . Nawet na placu zabaw nie potrafią sie normalnie i grzecznie bawić .W przedszkolu to samo . Najgorsze dzieciaki to te co pochodzą z 4-5 dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa koleżanki jest taka, tak robiła swoim dzieciom. Efekcie teraz daje dobre rady kolezance typu, że ucz strasza córkę 6l zmieniać pieluchy młodemu, będziesz miała lżej. Albo jak mały płacze, ta wstaje żeby zrobić mleko, to ona do niej, niech Zuzia zrobi, ty tylko nakarmisz. Albo wprost do małej mówi że ma pilnować brata bo teraz sobie babcia z mamą chcą pogadać. Koleżanka się z nią ciągle kłóci o to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 10 idź trolico najpierw się naucz merytorycznie układać zdania , potem prowokuj tłuku nie potrafiący zdania napisać poprawnie :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Widzę że coś z deklem szwankuje. Ale mamy tu matkę która wręcza się dziekciem i anie czyta o sobie, stąd piana z gęby :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najst z czworga. Potwierdzam. Przerabane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 14:07 To było do tej co wcześniej godzinowo wypunktowała prawie każdą wypowiedź, w tym moją, że czasem proszę syna o pomoc i zasugerowała, żebym jego spytała o to CZASEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze są dzieci które uważają że wszystko jest ich i im sie należy , siedzą na ogólnym placu zabaw rodzice chodzą za taką istotką krok w krok i pilnują żeby żadne dziecko nie dotknęło jego zabawi , natomiast wszystkim innym dzieciakom każą swojej cudownej pociesze dawać zabawki , dzielić sie i w ogóle wykazywać ogólny podziw wobec króla i uwierz te dzieci raczej nie są z rodzin wielodzietnych , chodź pewnie może się też zdarzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×