niezła kłótnia

Koleżanka w pracy opowiadała mi taką rzecz. Jej facet kupił zestaw talerzy, które jej się mocno nie podobały. Powiedziała mu o tym, że nie będą z nich jedli. Minęło parę tygodni. Któregoś dnia po powrocie od teściów zrobiła mu awanturę, wyjęła komplet talerzy z szafki i potraktowała po kolei o podłogę. Na początku on starał się ją powstrzymywać, potem widział już, że to nie ma sensu. Gdzieś tak od połowy oboje się śmiali, a ona chodziła po kuchni i rzucała pozostałymi talerzami. Zrobiłybyście tak?

szkoda byłoby mi podlogi

dlaczego podłogi? a nie talerzy?

podłoga była droższa:)) A poza tym więcej zachodu z wymiana na nową:)

wiesz ja nie słyszałem, żeby po jej akcji trzeba było wymieniać podłogę, nic takiego nie mówiła przynajmniej. Swoją drogą te talerze też sporo kosztowały.

Powinna się leczyć.

Prowo, bylo juz to, nudzisz trollico!

nie sądzę, na co dzień jest naprawdę fajną wyluzowaną dziewczyną.

Tak jak mówią w telewizji po jakimś nieszczęściu. "a byli taką spokojną rodziną..." Nie zawsze to co w środku widać na zewnątrz.

ale ja nie znam jej jako sąsiadki z bloku, tylko z nią pracuję na co dzień, więc wiem jaka jest.

gość dziś Prowo, bylo juz to, nudzisz trollico! dokładnie, głupi temat i głupie prowo, które już było;)

Może nie jest chora, ale na pewno nie za mądra. Nie szanuje faceta, który chciał jej zrobić prezent. Nie szanuje pieniędzy, które na to wydał. Masakra.

To jest prowokacja trollicy! Ludzie obudzcie się!

14:53: zgadzam się z Tobą, ale nie zmienia to faktu, że nadal ją lubię jako kumpelę z pracy. Traktowała to chyba jako formę rozrywki. Przynajmniej tak wnioskuję ze sposobu w jaki to mówiła.

jak komuś się nie podoba temat to zaraz pisze, że prowo.