opowiem Wam moj sen

Przez długi czas byłam bardzo zakochana. Niestety była to miłość jednostronna. Byłam w stanie zrobić dla Niego niemal wszystko. Przez tą miłość miałam coś w rodzaju depresji. Byłam wycofana, zamyslona i ciągle w stresie. Trwało to wiele lat i coraz bardziej działało to na mnie negatywnie. Nie widziałam nadziei. Nikt inny nie mógł zastąpić mi Jego. Aż pewnej nocy miałam sen. Widziałam siebie jak śpię we własnym łóżku, a nade mną kilka dziwnych istot w białych fartuchach. To byli lekarze, ale z kosmosu- tak to odczulam. Widziałam, ale nie czułam jak robią coś w mojej głowie. Słyszałam, jak komunikują się ze sobą. Po przebudzeniu byłam inną osobą. Nadal zakochana ale już bez uczuć...

Witaj w klubie ja też nic nieczuje.

No ale to w sumie jest bardzo dobry sen, wreszcie jakiś przełom, nie można całe życie tkwić w jednym punkcie

zrobili Ci lobotomię wydaje Ci się teraz że to jawa to byliśmy my kumasz? teraz wyliż sobie

" Nadal zakochana ale już bez uczuć... " Fascynują mnie na tym forum pojawiające się skrajne idiotyzmy, jak ten zacytowany.