Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jak mam 4 tysiące na rękę to powinienem wynająć mieszkanie czy pokój

Polecane posty

Gość gość

Warszawa, wiec ceny drogie. Co byście zrobili na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym wynajęła mieszkanie. Zależy też ile masz lat. Bo jak 20-25 - to raczej pokój a jak więcej to już wypada mieć coś "swojego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 lat ale tez potrzebuje kasy więc nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej skromnie pokój i oszczędzaj pieniądze. Lokal na droższy zawsze zdążysz zmienić, za to pieniędzy wywalonych na wynajem zbyt dużego lokalu już nie odzyskasz...

Zaoszczędzone pieniądze będziesz mógł potem przeznaczyć na cokolwiek. Zbudujesz poduszkę bezpieczeństwa, dzięki której będziesz mógł łatwo, bez lęku zmienić pracę. Będziesz mógł zainwestować w kursy czy sprzęt, dzięki któremu będziesz zarabiał jeszcze więcej. Będziesz też mógł odłożyć wkład własny na mieszkanie, a pamiętaj, że im wyższy wkład własny, tym tańszy kredyt, i branie kredytu z minimalnym wkładem własnym nie jest zbyt mądre, bo to najdroższe kredyty są...

Mieszkanie to bym wynajęła dopiero, jak będziesz miał dziewczynę - i to zarabiającą na siebie dziewczynę, gdzie rachunki za to mieszkanie będziecie dzielili na pół - wtedy może opłacić się wam wynajem małej kawalerki, bo może was wyjść niewiele drożej niż oddzielnie wynajmowanie pokoi, a będziecie mieli intymność i większą przestrzeń. Ale nawet jak będziesz miał dziewczynę, to możecie nadal razem większy pokój wynajmować i odkładać pieniądze, na przykład na wspólne mieszkanie, ale nie tylko.

Co do współlokatorów nie ma się co przerażać... owszem, można trafić na nieciekawych, ale sama obracam się wśród ludzi na poziomie i znakomita większość wynajmuje mieszkania, współlokatorów ma bardzo sympatycznych, z którymi się przyjaźnią, są do tańca i do różańca, i piwo z nimi można wypić, i z grafikiem sprzątania nie mają najwyraźniej problemów, bo zawsze jak u nich jestem, to w chałupie bardzo czysto, nawet jak mieszka razem np. 5 osób. Jak się współlokatorzy trefni trafią, zawsze można ich zmienić, dopóki nie trafi się na takich ok, można też wynajmować mieszkanie ze znajomymi (np. ze studiów).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I nie słuchaj, że 25 to już "wypada mieć coś swojego"... jak bierzesz kredyt na 30 lat to to nie jest Twoje, tylko banku -.-
Mieszkanie robi się potrzebne dopiero wtedy, jak masz dziewczynę, która nie chce mieć dziecka w wynajmowanym mieszkaniu (chociaż jak najbardziej można i tak żyć, prawo wynajmu w Polsce jest niesprawiedliwe przychylne wynajmującym, para z dzieckiem jest praktycznie nieusuwalna z lokalu, a taka płacąca to już w ogóle). Na dziecko ludzie decydują się jednak dopiero ok. 30, masz więc jeszcze przed sobą przynajmniej 5 lat takiego okresu w życiu, gdzie najwięcej kasy możesz zaoszczędzić, bo nie masz i nie musisz mieć żadnych większych zobowiązań...

Ile możesz potrzebować na życie w Warszawie jako singiel? Moim zdaniem nie więcej niż 2k, IMO i 1,5k by spokojnie wystarczyło, ale weźmy już te 2k byś mógł sobie np. fajne ciuchy kupić czy na wakacje pojechać. Możesz oszczędzać więc 2k/msc, w ciągu roku 24k. Po 5 latach będziesz miał 120 000 zł - to już fajny wkład własny. Jeśli uda Ci się podnieść zarobki, to może to będzie jeszcze więcej.
Pamiętaj, że jakbyś chciał pożyczyć z banku takie 120 tys. zł na 5 lat, to będziesz musiał oddać z odsetkami 150 tys. zł dla obecnego RRSO pożyczek bankowych 5% (a będzie jedynie wzrastało), czyli bankowi całkiem fajny samochód zasponsorujesz -.- a więc każda kasa, którą będziesz miał na koncie, a nie będziesz musiał pożyczać z banku, to są konkretne pieniądze w Twojej kieszeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×