Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Miłość zrodzona z koleżeństwa

Polecane posty

Gość gość

Miłość a wcześniej koleżeństwo? Jak to u Was bylo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie nic z tego nie wyszło. Zakochałem się w kumpeli z klasy, która właściwie była dla mnie nawet przyjaciółką. Dała mi kosza bo miała innego chłopaka w głowie, a on o jej uczuciu nic nie wiedział. No i tak z powodu odrzucenia skończyła się nasza przyjaźń. Na początku po tym koszu to ja byłem wściekły na nią za to, że mnie odrzuciła, a na siebie za to, że nie miałem dumy oraz honoru, biegając bezproduktywnie za nią i poświęcając jej każdą wolną chwilę przez cały rok. Straciłem tyle czasu. Stałem się dla niej złośliwy. Wiadomo, miłość odrzucona wzbudza czasami nienawiść do obiektu, który odrzucił. Powiedziałem jej, że ma grube nogi mimo, że to mi nie przeszkadzało wcześniej. Potem złość mi przeszła. Po kilku tygodniach interesowałem się już innymi dziewczynami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo sie uda albo nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobałem się koleżance z klasy. Ona mi też się podobała gdyż była szczupła i miała długie, zgrabne nogi. Ona nawet mnie zachęcała mówiąc mi, że nie odrzuciłaby mnie gdybym chciał ją jako swoją dziewczynę. Wtedy byłem niestety jeszcze mameją. Nie umiałem się całować ani nie pieściłem nigdy dziewczyny,a miałem już 19lat. Nie pociągnąłem więc tego tematu gdyż się wstydziłem do tego przyznać,a wiadomo, że ten cały mój brak doświadczenia w sprawach damsko męskich wyszedłby na jaw gdybyśmy zostali parą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy jest tutaj ktoś kto byl lub jest w takim zwiazku? Jak to wygladalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A gość A
Ja zawsze chciałąm miłość zrodzoną z koleżenstwa / przyjaźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też chciałem związać się z koleżanką. To byłby dla mnie związek idealny. Podobałem się jej i ona mi. Wyszły z tego nici. Dała się poderwać innemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak okazywales jej zainteresowanie czy ona Tobie? I dlaczego nic z tego nie wyszło, ktos inny "wygral"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.01 Pisałem już tu o tym dość obszernie w innych tematach. Nie chcę zanudzać forumowiczów więc odpowiem Tobie w paru zdaniach. Koleżanka jednoznacznie dawała mi znaki, że się jej podobałem. Powiedziała mojej siostrze, że chciałaby mieć takiego chłopaka jak ja. Byłem tak beznadziejną, nieśmiałą pierdołą, że nawet tak oczywiste sygnały nie wystarczyły mi abym odważył się do niej wystartować. Ona nie chciała wiecznie czekać na mój odzew więc związała się z odważniejszy ode mnie chłopakiem, który wogóle jej wcześniej nie znał. Oni się poznali jednego dnia, a dwa dni później byli już parą. Otrzymałem nauczkę na przyszłość jak podrywa się dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolezenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×