Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Twierdzicie, że decydujecie się na kolejne dziecko dla dobra tego pierwszego

Polecane posty

Gość gość
14.58 Znowu kpisz. Rozumiem pomagać dziecku w gimnazjum i podstawówce i ciągnąć je do lepszych ocen. Ale na studiach? I wyżej w pracy? Kiedy on się nauczy, jak sobie radzić? A jak mamusi braknie to myślisz, że wtedy taki nieudacznik nie polegnie i nie skończy w jakiejś melinie? Pewnie skończy, bo jak nie będzie umiał sam się ogarnąć, to jak ciebie braknie, to polegnie na całej Lini.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I właśnie takie mamuśki do mnie przychodzą. Zwykle odchodzą z kwitkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciągnięcie ich ku górze to przede wszystkim wasza inwestycja w spokojną przyszłość. xxx Heheheh, wychowanie nieudacznika. Ładna inwestycja :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.58 jestem w szoku. Bo syn nie ma motywacji? A dlaczego jej nie ma? Bo jakby raz, drugi, trzeci poniósł konsekwencje swoich czynów to by się nauczył i miał. To że on teraz jest taki to jest wynik załatwiania za niego wszystkiego od małego. Mam firmę swoją, pracują u mnie sami mężczyźni najstarszy 52lata, najmłodszy 30. I przyjęliśmy takiego 19latka teraz. No masakra. Po tygodniu była mama u nas, bo synek się poskarżył, że klient go opierniczył, że on stał i nie obsługiwał. Na monitoringu okazało się, że chłopak się bawił komórką, a reszta zapierdzielała i obsługiwała klientów. Klient zwrócił mu uwagę, że nie pracuje, ten się odwrócił i poszedł. Po weekendzie przyszedł z mamą, że klient na niego napadł i ola boga jej biedny synek się zdenerwował i miał weekend zepsuty. No ludzie co się z wami dzieje! To że pozwalacie swoim dzieciom załatwiać swoje sprawy świadczy o wychowaniu ich, a nie produkujecie kaleki życiowe. 30letni pracownik powiedział, że da mu szkołę życia i nauczy pokory, zobaczymy co z tego wyjdzie, najwyżej się zwolni. Ale powiem wam, że żenada. A ty mamo zastanów się nad sobą, bo jeszcze nie widziałem żadnego, kto dobrze po takim wyręczaniu sobie poradził w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dobre :-D Zaczyna się od tego, że synuś będzie miał traumę jak mu się zrobi rodzeństwo / nie da się czegoś / będzie musiał sam się pobawić bo mamusia będzie czymś zajęta itd itp. To jest właśnie mentalność ludzi, dla których dziecko jest centrum Wszechświata (nie ważne czy to jedynak czy nie). A niestety kult dziecka jest teraz coraz bardziej powszechny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie wyręczane dzieci lądują na bezrobociu, a jak już jakąś żonę znajdą, to wróżę szybki rozwód, bo żona kopnie w d** takiego co nic nie potrafi załatwić, pewnie będzie liczył, że żona mu dzieci wychowa i oporządzi. A na bezrobociu lądują, bo żadna praca nie jest dla nich dobra, a to ktoś krzyczy, a to nie mogą od pierwszego dnia robić projektów, tylko zaczynają od dołu i w końcu mamusia mówi, to zwolnij się synku jak ci źle i siedzi taki byk i gra w gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj brat urodzil sie jak mialam 10 lat i od zawsze bylam wobec niego opiekuncza, pilnowalam go, uczylam, czytalam ksiazeczki, wychodzilam na spacer - z wlasnej woli. A przeciez bylam dlugo jedynaczka i wcale nie spadlam z jakiegos piedestalu i nie odczulam,zeby mama poswiecala mi mniej czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam jedno dziecko z egoistycznych powodow, zeby mnie zylo sie latwiej. Zebym miala czas dla siebie, wieczorem wypic winko/kawe/herbatke, obejrzec cos w tv, odpoczac, a nie usypiac 2 czy 3 dzieci i wnieskonczonosc. Wyjsc na silownie. Wyjechac na wakacje czesciej niz raz w roku, na jakies wypady weekendowe itd.Spelnilam sie jako matka, wiem jak to jest w ciazy, urodzic (na szczescie przez cc ktore bardzo dobrze wspominam).Po prostu chce miec wygodne zycie z jednym dzieckiem. Po znajomych widze, ze to czego ja oczekuje od zycia z 2+ dzieci jest niemozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I to jest jak najbardziej dobry powód. A nie jakaś trauma dziecka bo mama nie będzie miała czasu czy brat mu klocki porozwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci moze i sie razem bawia we wczesnym dziecinstwie, ale pewnie kloca sie czesciej ;) Jak juz pojda do szkoly kazde ma swoje towarzystwo, kolegow/kolezanki. Szczegolnie jak jest roznica plci- to sa dwa swiaty.No i gdzie tu sprawdzenie sie teori ze drugie jest dla pierwszego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ma bycie jedynakiem, do egoizmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy tak twierdzą bo taka mentalność Polaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie nie mieć siostry. Całe życie razem ramie w ramie. Miałyśmy wspólne grono znajomych ale i same wyjezdzalysmy na wycieczki, organizowalysmy sobie czas w domu kiedy rodzice do wieczora pracowali, ona zna moje największe sekrety, cieszy się szczerze ż moich sukcesów. Dalej mamy ogromny kontakt. Za nic tak rodzicom nie dziękuję jak za siostrę i wspaniałe, wesołe dzieciństwo i lata dorastania. Nawet nie chce myśleć jak smutno byłoby mi samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
04 46 no wlasnie ty mialas siostre, a czy tak samo fajnie byloby z bratem, nie byloby juz siostry przyjacioleczki tylko brat ktory ma swoje zabawki, klegow i swoj swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
05.06 Ja miałam brata. Rok młodszego. I wspominam dzieciństwo super. Były kłótnie, bijatyki, jak to rodzeństwo. Pamiętam jak go raz popychalam to rozwalił nos o ścianę i krew mu się puściła. Dziś śmiejemy się z naszych wspomnieć, wspominamy bijatyki na podwórku, gonitwy, rzucanie w siebie jabłkami na wakacjach, aż siniaki były na całym ciele. Mieliśmy super dzieciństwo razem. Sama nudzialbym się jak mops.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i dodam, że z bratem już jako nastolatki razem chodziliśmy na imprezy. Zadziora w domu, ale na imprezach mimo, że młodszy zawsze poważny i mnie pilnował. Każdego chłopaka, z którym nawet chciałam porozmawiać, musial brat stanąć na chwilę z nami, sprawdzić co i jak i szedł w swoją stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam brata o 2 lata starszego. Jak byliśmy mali razem się bawiliśmy lub w grupkach z innymi dziećmi, oczywiście były kłótnie, ale to normalne. Na wakacjach zawsze miałam z kim w karty grać, skakać p drzewach. A teraz mamy rodziny i mój brat z moim mężem to najlepsi kumple. Razem na meczyk, biegają, kajaki, razem wyjeżdżamy z dziećmi na wakacje. Brat staje za mężem często w sprzeczkach, ale to nic, cieszę się, że się lubią, a i mam pewność, że mąż mi w bok nie pójdzie na takich wypadach, bo brat go przypilnuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, ja wiem, że teraz jest inna moda, ale mi się podoba takie życie w stadzie, a nie każdy sobie. Odwiedzam mamę właśnie na wsi i mieszka tam taka rodzina, dwie siostry (wybudowały się obok siebie na oddzielnych działkach) kuzynka tych sióstr z rodziną obok i na przeciwko rodzice dwóch sióstr. Wszyscy młodzi studiowali w mieście wojewódzkim i mężowie dojeżdżają do pracy tam, a jedna mama na macierzyńskim, jedna na pół etatu i jedna wróciła do pracy w mieście obok. Mają razem 7-ro dzieci (3rodziny) i te dzieci są ciągle razem, a to u jednej na działce, a to u drugiej, a to u 3, mają furtki porobione między działkami, bramy na ulice pozamykane i wszystko ogrodzone. Pełno zabawek w ogrodach. Nie ma tak że każda przewija tylko swoje, której kiedy zaśmierdzi i gdzie jest łapie dziecko i zmienia pieluchę. Dzieci jedzą raz u ciotki, raz u matki, raz u babci. Jedno jest w 1 klasie, jedno paromiesięczne, a 5 przedszkolaków. No tak jest tam wesoło. Zazdroszczę im. Wieczorami sobie siedzą u którejś a dzieci biegają, moja córka to nie wiedziała co ma robić, bo tyle atrakcji. Dzieci grzeczne, odważne, miłe i widać, że szczęśliwe. Rozmawiałam z dziewczynami to mówiły, że tv jest prawie cały czas wyłączony, laptop tylko do pracy zdalnej, dzieci nie mają potrzeby, bo non stop na dworze. No i co najbardziej zazdroszczę to to, że nie muszą planować wyjść do kosmetyczki, fryzjera czy lekarza z wyprzedzeniem. Po prostu mówią, że idą tego dnia, a reszta przyjmuje to do wiadomości i zajmuje się dziećmi, następnego dnia idzie następna,a dzieci są obrobione. To samo z przedszkolem, zawozi babcia z którąś z mam wszystkie dzieci i odbiera za jednym zamachem, bo dziadkowie mają mini vana. U mnie w rodzinie nikt sobie nie pomaga, dlatego tak mi się podoba u nich i to że one nie wyglądają na zmęczone, są radosne i te ich małżeństwa takie jakieś szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09. 28 no i to co opisujesz jest fajne, bo zrobily sobie taka mala komune i wspolnie wychowuja dzieci, do tego pomagaja babcie.Tak jak mowisz, nie wygladaja na zmeczone,bo te dzeci zawsze im ktos dopilnuje. Nie kazdy ma taka mozliwosc. Ja mierze sily na zamiary i zostaje przy 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko sytuacje które podałaś na wstępie są dosłownie wydziobane z całości i usiłujesz wciskać, że to jest jakaś podstawa do tak poważnych decyzji. To tak jakby napisać, żeby nie decydować się, że życie z mężczyzną, bo czasem można się pokłócić i po 30-tce robi się ciężko. Próbujesz wciskać system myślenia zero jedynkowy, a czegoś takiego w naturze nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zaczyna się od tego, że synuś będzie miał traumę jak mu się zrobi rodzeństwo / nie da się czegoś / będzie musiał sam się pobawić bo mamusia będzie czymś zajęta itd itp. To jest właśnie mentalność ludzi, dla których dziecko jest centrum Wszechświata (nie ważne czy to jedynak czy nie). A niestety kult dziecka jest teraz coraz bardziej powszechny. " Taa.. a potem jak dziecko bierze ślub i wyprowadza sie z domu to mamuśka szaleje i zamienia się w teściową bluszcza bez własnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 56 ale z mezczyzna mozesz sie rozstac, a dziecka juz nie zostawisz, czy nie oddasz, to jest decyzja na cale zycie, a faceta mozna zawsze wymienic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie zapominaj o tym, że statystycznie rodzic umiera o jakieś ćwierćwieku wcześniej niż dziecko. Warto aby po waszej śmierci miało ono jeszcze jakąś rodzinę oprócz męża/żony, a twój wnuk jakichś kuzynów. Zapominasz że dzieci oprócz tego, że się kłócą to często się również i wspólnie bawią. A jak dziecko jest jedynakiem to poszukuje towarzystwa dla siebie. Koleżeństwo opiera się na innych zasadach niż rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ale z mezczyzna mozesz sie rozstac, a dziecka juz nie zostawisz, czy nie oddasz, to jest decyzja na cale zycie, a faceta mozna zawsze wymienic" Teoretycznie tak, a w praktyce to nie zawsze. Nie każda kobieta dobrze zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 06 nie przesadzaj, na siebie to kazdy powinien zarobic, a jak jest dziecko sa wtedy alimenty. Ja zawsze dazylam do tego, zeby miec dobre wyksztalcenie, i prace, zeby nie byc od nikogo uzaleniona i nie wyobrazam sobie byc w zwiazku ,bo sie nie utrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 04 no jakos tego nie widze,ze jak rodzicow nie ma to rodzenstwo tak bardzo sie wspiera. Moj maz ma starszego brata i siostre i kazde mieszka daleko od siebie, rowniez za granica, nie widza sie po kilka lat, bo za ocean sie tak czesto nie lata i co pare razy w roku jakis telefon. Kazdy ma swoje zycie, a takie rozmowy to jak z kolezanka/kolega -co u ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:15 Oczywiście i tak czasem bywa, ale ogólnie ludzie jakieś tam kontakty utrzymują czy to słabsze czy to mocniejsze i jest niepisana relacja wzajemnej współpomocy. Ja z bratem np. nigdy w zażyłości nie żyłam, ale jakbym znalazła się w szpitalu to prędzej do niego zadzwonie niż do przyjaciółki. Jakby sie trzeba było dzieckiem zająć to też prędzej do jego rodziny dziecko zawioze niż do najlepszej nawet koleżanki. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ale z mezczyzna mozesz sie rozstac, a dziecka juz nie zostawisz, czy nie oddasz, to jest decyzja na cale zycie, a faceta mozna zawsze wymienic" Po pierwsze zjechałaś z tematem który ja chciałam poruszyć na jakiś zupełnie inny, bo miałam na myśli ogólnie to, że sporadyczne ciemniejsze strony jakiegoś wyboru to nadal zbyt mało aby przesądzić o całości. Ludzie lubią przemilczać to co dobre w różnych aspektach życia uważając je za oczywiste. I przez takie coś nie przedstawiają pełnego obiektywnego obrazu sytuacji. Po drugie jakby już koniecznie poruszyć sprawe przez ciebie poruszoną to nie dla każdej kobiety wymiana mężczyzny na innego to taka hop siup rzecz jak wymiana rękawiczek. Szczególnie jeśli chodzi o ojca własnych dzieci. Poza tym jeśli już nawet zdarzyłyby się jakieś poważne problemy po latach to nie każda kobieta chce się po rozstaniu wiązać z kimś innym. Nie każdą "tam" swędzi aż tak. Że sie tak brzydko wyrażę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zoma 2018.07.17 20:10 Tak.Ja żyje tylko dla dzieci.Są sensem mojego życia.Nie każdy musi to rozumieć i mieć tak samo." Współczuje ale takiego sobie beznadziejnego męża wybrałaś to tak masz.Facet traktuje sie jak g****o i szmatę a ty jeszcze w 6 ciąże zaszłaś. Stara 42 letnia baba a głupia jak but.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 19 35 moja odpowiedz ze mezczyne mozna zmienic byla do tej wypowiedzi "To tak jakby napisać, żeby nie decydować się, że życie z mężczyzną, bo czasem można się pokłócić i po 30-tce robi się ciężko. Próbujesz wciskać system myślenia zero jedynkowy, a czegoś takiego w naturze nie ma" - zdecydowac sie na zycie z mezczyzna jest latwiej bo mozna od niego w ostatecznosci odejsc,ale jak sie zdecydujesz na dziecko to od niego nie odejdziesz.O to mi chodzilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×