Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chce byc podobna do matki. Zle ja wspominam.

Polecane posty

Gość gość

Macie tak, ze nie lubicie byc porownywane lub stawiane ze swoja matka lub ojcem ? Moja matka nie zyje juz ale zle ja wspominam. Nie pokazuje tego ale tak mnie drazni jak ktos porownuje mnie do matki albo nie daj bog moja corke. Byla zaniedbana, niezbyt rozwazna i nie dbala o nas i to razaco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie lubię. Już dojrzałam do tego, że moja mama się nie zmieni, nie będzie taką mamą jakiej mi zawsze brakowało. Kontakt z nią zawsze podnosi mi ciśnienie, mój mały syn zawsze ma gorączkę jak jesteśmy z wizytą w moim rodzinnym mieście. Dlatego pracuję nad tą relacją. Piszę listy (radykalne wybaczanie), pracuję ze swoim wewnętrznym dzieckiem by dać sobie to czego nigdy nie dostałam i nie dostanę od mamy. Wywalam żal, złość, wstyd za nią, niechęć, obrzydzenie. Ciężko idzie bo to jest trudne. Ale powolutku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe, jak oceni cię kiedyś twoje zewnętrzne dziecko.Naczytalas się bzdur w necie.Sama siebie skrzywdzilas oceniając matkę źle, a geny masz po niej.Zly ptak co własne gniazdo kale, taka mądrość ludowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak oceni jak będzie chciało. I nie strasz autorki, bo nic nie wiesz ,a mądrości siejesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zluzuj majty i się nie przejmuj. Porównania pewnie są odnośnie rysów twarzy, postawy, sposobu poruszania się. Tego nie unikniesz, geny. Też u siebie widzę ojca despotę i co, mam się pochlastać? Jakaś cecha charakteru też pewnie jest. Jeśli ona ci się nie podoba, to pracujesz nad nią, aby zamieniła się w coś dobrego, albo ją przytłumiasz. Poza tym, chyba ci miło jak ktoś ci mówi, ale ta córa podobna do ciebie. A jak ktoś tobie mówi oczy jak u matki, to już fajne nie jest co? Ja bym się bardziej skupiła na tym, aby wady swojej matki, które odziedziczyła córka skutecznie zmniejszyć. Bo bardzo dużo dziedziczy się po dziadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno. Pamiętasz, że była zaniedbana i zaniedbywała was. Ale na pewno miała też zalety. Może była piękna, tylko widać tego nie było. Może miała jakiś talent, albo miała nieprzeciętne poczucie humoru. Życie czasem niszczy te dobre cechy i człowiek robi się wredny, zrzędliwy. Może i moja matka nie nadawała się na matkę, może i nie dbała o siebie, może robiła głupoty, ale, to po niej mam ładne to, a to, to po niej mam dryg do tego, a co ważne uczę się na jej błędach. Po swoim ojcu mam talent manualny, talent literacki i o mnie cieszy, że to mam. bo mogłam tego nie odziedziczyć. A cechy, które nie do końca są dla mnie fajne, staram się wykorzystać w dobry sposób. Tak sobie to wytłumacz, bo szkoda nerwów, jak ktoś porówna twój kolor włosów, do koloru włosów twojej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:22 A ty nie strasz mnie, debilko.Pewnie jesteś skrzywdzona pochodzeniem po patologii i jesteś patologia na wieki wieków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 12:20 - hej, myślę że nie zrozumiałaś ;) w sumie to się nieprecyzyjnie wyraziłam - jeśli Twoj komentarz był do mnie. Piszę listy ale mama ich przecież nie dostaje, chodzi o uwolnienie stlumionych emocji. Wywalam złość ale nie przy mamie czy kimkolwiek, pracuję nad relacją ale sama. Mama nawet nie wie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo. Też nie żyje. Za życia nie pracowała od skończenia technikum aż do śmierci. Nie można powiedzieć, że zajmowała się domem i dziećmi bo był zawsze totalny nieporządek a ja nie pamiętam, żeby ze mną się kiedykolwiek bawiła lubaktywnie spędzała czas(zmarła jak miałam 14 lat, więc coś tam pamiętam). Zawsze sama się sobą zajmowałam. Jedyne co robiła to obiady i to ot takie zwykłe typu naleśniki, placki ziemniaczane nie żadne pracochłonne typu pierogi/krokiety albo wymagające/wykwintne. Szkoda ze nie poszła do jakiejkolwiek pracy bo ojcu byłoby duzo lżej finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:46 Tak, do ciebie pisałam.Jestem życzliwa dla ciebie i chce pomóc wyrzucić z głowy śmieci.Liczy się dziś, wszystko zależy od ciebie, a matka urodziła, wychowała, żyjesz i masz zal, głupi szczeniacki żal.Nikt nie jest doskonały, ty też, więc nie baw się w sędzię, bo to nie twoje zadanie.Zycie masz tylko jedno tu i teraz Bądź madra, bo każdy ma dobre i źle cechy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.46 autorka. Duzo by pisac o mojej mamie. Nie pochodze z normalnie funkcjonujacej rodziny ale z dysfunkcyjnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.46 autorka Zapomnialam dopisac. Ale bylo podobnie i u nas ja mialam lat 12/13. Obiad byl w weekendy i mialysmy obiady w szkole z mopsu, o ktore sama pisalam list do burmistrza. Nie zapomne co mi dyktowala. Mialam wtedy z 9 lat. Tez to madre nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem żal o to, ze matka nie poświęcała Wam uwagi... ale o to, ze robiła naleśniki zamiast krokietów? To chyba jakieś jaja. Egoistyczne pokolenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się boję że moją stracę. Bez niej nie przeżyję. Ludzie na zewnątrz są okrutni, a ona tak olewczo podchodzi do moich i rodzeństwa spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:22 Pochodzisz z rodziny dysfunkcyjnej, ale to przeszłość.Wydaje się że jesteś wykształcona, a pierdzielisz głupoty.Zachowujes, się jak dysfunkcyjna, a przecież tego nie chcesz.Wmowilas sobie wiele i wygodnie ci z tym, więc ciągniesz te kajdany, bo wygodnie zwalać wszystko na kogoś.Wybacz, ale jesteś niereformowalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypowiedź z 13.22 nie jest moja. Ja napisałam tylko 3 razy. A chodzi mi o to, że nie lubię być porównywana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z dziś Do lifeisgood dziś Nie chodziło mi o rodzaj obiadu tylko o to że to była właściwie jedyna rzecz którą robiła a wykonanie było takie, że spokojnie mogłaby pracować a po pracy zrobić taki szybki obiad. Nie wspomnę o tym że właściwie to mogłabym jeść podobne obiady w szkole za niską opłatą i w ogóle mogłaby skupić się na pracy. A pieniądze w tym czasie przydałyby się i to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:41 mnie matka biła i wyzywala, teraz na co dzien o niej nie mysle, ale zniszczyla skutecznie moje poczucie wlasnej wartosci, naprawde ciezko mi nie miec do niej o to zalu, boje sie ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 12:58 - dziękuję za życzliwość i za dobre chęci. Tylko ja pomocy nie potrzebuję, idę swoją ścieżką, na tą chwilę jestem przekonana, że to dobra droga. Nie uważam też, że jakiekolwiek uczucia są szczeniackie. Jeśli tak czuję, to dla mnie to jest prawdziwe. Jak uporać się z trudnymi emocjami z dzieciństwa (i w ogóle), to inna kwestia. Ja po latach tłumienia, deprecjonowania właśnie, wybrałam pracę z samoświadomoscią, uwalnianiem emocji. Dziękuję swoim rodzicom za życie, wiem że dali mi tyle ile mogli. Teraz pora na akceptację. Chcę ich kochać takimi jacy są, z tym co dobre i co w moim odczuciu złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli lubisz ten stan ciągłego rozdrapywania ran, nawet pisząc tutaj, tkwisz w tym po uszy.Ani to mądre, ani potrzebne.Masz taka osobowość myślę i nikt ci nie pomoże, bo nie ma w czym Ci pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziców się kocha, po prostu.Kto tego nie czuje, ma problem z sobą i nie chciałabym z takim kimś obcować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×