Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy to depresja

Polecane posty

Gość gość

Nie wychodzę z domu, często mam napady przygnębienia, nie chcę mi się żyć, nawet psycholog nie chce mnie przyjąć bo na NFZ trzeba czekać, czuje że nie żyje, czeka mnie zmiana pracy, boję się iść, czuję się nie sobą, jak bym żył w innej skórze. Ciągle to samo w kółko, dzień w dzień, siedze w domu , takie jest moje egzystowanie. Próby poznania ludzi, kończyły się zawsze tak samo, więc zrezygnowałem, Po czasie uświadomilem się że nikomu nie jestem potrzebny, nawet sobie, szukam ludzi przez internet i nic od kilku lat zero. jak bym żył w jakiejś próżni, może to dziwnie zabrzmi ale boli mnie moje, gdy pada deszcz prześpię połowę dnia, to naprawdę jest ciężkie. Jeszcze zemdlałem, z przejęcia, dostałem drgawek. Byłem w szpitalu , mam dość... co ze mnie za człowiek, użalam się, bo jest mi źle, cholernie źle, czuję jakby coś się urwało , jakby cząstka mnie której nigdy nie było odeszła. Czasem się śmieje do siebie, żeby odreagować, żeby poczuć się lepiej, ale to na dłuższą metę nie działa. Nie wiem jak dalej żyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
depresja i nerwica, mam podobnie, rano nie moge wstać z łóżka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oreore
Nikt Ci nie da przepisu na to, jak żyć bo w życiu każdego człowieka co innego się liczy. Dla jednego liczy się drugi człowiek, i wydawać by się mogło, że jak go spotka i pozna, to skoczył by za nim w ocean, ale zwykle , jak go już dobrze pozna, sam dryfuje po tym oceanie szukając swojego miejsca. Dla drugiego liczą się pieniądze, majątek i dla nich taki człowiek zdolny jest iść po cudzych trupach byleby osiągnąć luksusy, rzeczy, przedmioty..Dla kolejnego, najważniejsze jest zdrowie, i dla niego poświęca więcej czasu niż inni, chce mieć ładną sylwetkę, kształtne cycki, pupę, wcięcia ;) i zdolności seksualne dzięki ćwiczeniom..etc,. dla kolejnego najważniejsza jest praca, osiągnięcia zawodowe, podnoszenie swoich kwalifikacji...Słowem: każdy człowiek szuka czegoś innego w życiu, i nawet, gdy to wszystko już osiąga, to znowu mu mało bo ten pierwszy, może być poharatany przez człowieka, który go zawiódł, ten, który dochrapał się majątku, jest w sumie nieszczęśliwy bo uświadamia sobie bezsens swoich wcześniejszych starań, albo traci wszystko jednego dnia z różnych przyczyn, następny nie widzi sensu w kształtowaniu pośladków i cycków albo klaty bo zaczyna dostrzegać, że tak naprawdę czegoś innego mu trzeba, ten, który zbierał laury w pracy, zdobywał kolejne poziomy edukacji też czuje się już wyczerpany - brak mu pomysłów na inne życie.. - i tak oto, ci wszyscy ludzie wpadają we własną pułapkę, depresję - otrzymują tzw. zapłatę za swoje decyzje bo to one , są wypadkową ich czynów. Jednocześnie, doświadczenie, jakie zdobyli obrywając w każdej dziedzinie swoich marzeń, sprawia, że dochodzą do wniosków, które zmieniają ich życie, i zaczynają dostrzegać w nim inne wartości. Jakie? To już wyłącznie zależy od jego nowych pragnień, które buduje nie na łapu capu, tylko z rozwagą, pamiętając, o wcześniejszych klęskach, upadkach, zranieniach. Powodzenia życzę bo życie, jest dla każdego inną lekcją do odrobienia, ale za skarby świata! nie warto się poddawać, jeśli coś się nie udaje bo na pewno istnieje gdzieś wybór, którego można dokonać nie dostając po du/pie. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem ze nikt nie da, dzwonię po psychologach, zero terminy, a ja się męcze sam ze sobą... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale moje zycie to nie jest życie, to egzystowanie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ci da psycholog ja chodzilem na terapie i do psychiatry po pigulki po ktorych zrobilem sie tepy jak deska do krojenia, tylko Bog cie wyratuje, ani ty sam siebie nie, ani zaden czlowiek tez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie powiem coś prozaicznego, ale uważam, że biadolenie i siedzenie w domu niczego nie zmieni. Zmiany dokonuje się poprzez czyny, nie słowa. Może więc warto od dzisiaj zrobić coś dla siebie i wyjść z domu by podziwiać inną przestrzeń, niż tą do której jesteś przyzwyczajony w swoich czterech kątach. Możliwości masz wiele: rower, spacer, kino, rolki, pływalnia...Zrób wreszcie coś, co lubisz lub coś, czego nie robiłeś dla siebie od dawna. Ta zmiana spowoduje, ze poczujesz się lepiej. Każdego dnia warto korzystać z tego, co ma się właściwie pod ręką i wreszcie, uśmiechnąć się do siebie bo na świecie miliony ludzi ma naprawdę gorzej od Ciebie. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co czujesz. Ze mną jest podobnie. Mam bardzo podobne odczucia i problemy. Mam 32 lata i czasami mam myśli samobójcze. Czuję że nic mnie już w życiu nie czeka że przegrałam swoje życie. Nie widzę perspektyw dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuję od 20 rż. Jestem wypalona pracą, zmęczona zawodem. Nikt mnie nie szanuje. Nikt mnie nie docenia. Mam studia mgr ktore robiłam zaocznie za własne ciężko zarobione pieniądze. A zarabiam 2300 na rękę. W pracy mnie nie szanują, obmawiają za plecami. Mam męża ale nie mam dzieci. I nawet perspektyw na dzieci. Mąż nie ma żadnych ambicji. Mieszkamy u moich rodziców. Gniezdzimy się w jednym pokoju. Mieliśmy kupić mieszkanie. A tym czasem mężowi jest wygodnie i ani myśli brać kredyt. I odpowiedzialność za ewentualne dzieci. Tylko piwko wieczorami i filmy na yt. Jeździ starym 20 letnim autem nie ma nic swojego. Nic. Nawet sprzętów np laptopa czy telefon. Nawet nie chce jechać gdzieś na wczasy bo mu nie trzeba. Ja teraz choruje. Mam przepukline na kręgosłupie szyjnym z powodu ciężkiej pracy. I jestem na zwolnieniu. Mam wskazania do l4 wg neurologa a muszę chodzić się plaszczyc w zus czy mam l4 zgodnie z prawem. Dobija mnie moje życie. Brak perspektyw. Rodzice są toksyczni. Traktują nas jak dzieci. Matka wchodzi mi do pokoju bez pukania jak do jakiejś nastolatki. Nawet jak jestem z mężem. Łącznie w domu jest tylko dwa pokoje, kuchnia i lazienka. Wszystko wspolne. Ojciec jest toksyczny. Wiecznie niezadowolony. Nabormuszony. Jak jestem w kuchni i gotuje to potrafi przejść korytarzem i potraktować mnie jak powietrze. Jak zagladne do jego pokoju o coś zapytac to siedzi do mnie plecami albo bokiem i patrzy w telewizor udaje ze nie słyszy. I tak od zawsze. Jak byłam dzieckiem to wyzywal mnie od idiotek i darmozjadów. Mam serdecznie już dość. Matka nadskakuje mojemu mężowi, słodzi mi, żeby mu było jak najlepiej i żeby go ,,przywiązać,, do tego domu? To juz ciagnie sie 3 lata. Próbowałam coś zmienic. Szukać innej pracy. Jest problem bo w moim zawodzie ciężko. Wsadzilam kase w studia z ktorych nic nie mam. Próbowałam rozmawiać z mężem. Nie widzi problemu. Braku intymnosci. Ja już kolejny raz myślę o samobójstwie. Serio. Sama nie dam rady iść z tego domu. Czuję że się duszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pracuję od 20 rż. Jestem wypalona pracą, zmęczona zawodem. Nikt mnie nie szanuje. Nikt mnie nie docenia. Mam studia mgr ktore robiłam zaocznie za własne ciężko zarobione pieniądze. A zarabiam 2300 na rękę. W pracy mnie nie szanują, obmawiają za plecami. Mam męża ale nie mam dzieci. I nawet perspektyw na dzieci. Mąż nie ma żadnych ambicji. Mieszkamy u moich rodziców. Gniezdzimy się w jednym pokoju. Mieliśmy kupić mieszkanie. A tym czasem mężowi jest wygodnie i ani myśli brać kredyt. I odpowiedzialność za ewentualne dzieci. Tylko piwko wieczorami i filmy na yt. Jeździ starym 20 letnim autem nie ma nic swojego. Nic. Nawet sprzętów np laptopa czy telefon. Nawet nie chce jechać gdzieś na wczasy bo mu nie trzeba. Ja teraz choruje. Mam przepukline na kręgosłupie szyjnym z powodu ciężkiej pracy. I jestem na zwolnieniu. Mam wskazania do l4 wg neurologa a muszę chodzić się plaszczyc w zus czy mam l4 zgodnie z prawem. Dobija mnie moje życie. Brak perspektyw. Rodzice są toksyczni. Traktują nas jak dzieci. Matka wchodzi mi do pokoju bez pukania jak do jakiejś nastolatki. Nawet jak jestem z mężem. Łącznie w domu jest tylko dwa pokoje, kuchnia i lazienka. Wszystko wspolne. Ojciec jest toksyczny. Wiecznie niezadowolony. Nabormuszony. Jak jestem w kuchni i gotuje to potrafi przejść korytarzem i potraktować mnie jak powietrze. Jak zagladne do jego pokoju o coś zapytac to siedzi do mnie plecami albo bokiem i patrzy w telewizor udaje ze nie słyszy. I tak od zawsze. Jak byłam dzieckiem to wyzywal mnie od idiotek i darmozjadów. Mam serdecznie już dość. Matka nadskakuje mojemu mężowi, słodzi mi, żeby mu było jak najlepiej i żeby go ,,przywiązać,, do tego domu? To juz ciagnie sie 3 lata. Próbowałam coś zmienic. Szukać innej pracy. Jest problem bo w moim zawodzie ciężko. Wsadzilam kase w studia z ktorych nic nie mam. Próbowałam rozmawiać z mężem. Nie widzi problemu. Braku intymnosci. Ja już kolejny raz myślę o samobójstwie. Serio. Sama nie dam rady iść z tego domu. Czuję że się duszę x dlatego polecam psychologa, albo psychiatrę . Ważne by zrobić ten pierwszy krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasem tak sobie myślę co mi da psycholog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×