Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kilka syt., po których poźniej w rozmowie ze mną mąż stanął po str.matki.Oceńcie

Polecane posty

Gość gość

On oficjalnie nie stoi po niczyjej stronie, a szkoda, bo chyba powinien stać murem za żoną? 1. Kupiłam sobie buty na jesień, teściowa akurat była u nas w odwiedzinach u wnuka, jak mąz wyszedł do sklepu, powiedziała mi że buty są "takie tam, szału nie ma, dlaczego takie brzydkie" choć nikt jej nie pytał o zdanie. Odpowiedzialam jej ze nie pytalam jej o zdanie i ze jest wredna, co ją to obchodzi. Potem maz oficjalnie nie stal po niczyjej stronie bo nie byl swiadkiem zdarzenia, ale jak stara pojechała to potrafił mi powiedzieć że NIE WIE O CO MI CHODZI, ONA JUŻ TAKA JEST, ZNASZ JĄ, WYGŁASZA SWOJE PRAWDZIWE ZDANIE, chciała dobrze 2. Jego matka dosłownie wpieprzyła się na podróż moją z synkiem pociągiem, pod pretekstem pomocy, ze nas odwiezie pociagiem i potem wroci. My jechaliśmy do rodziców gdy maz pojechał w podroz służbową. Ubzdurała sobie że nie pojade sama bo pierwszy raz pociagiem z synkiem malym to nie wiadomo jak bedzie, wstepnie sie zgodziłam ale zaczela mi prawic morały że źle go uieram, źle karmie, że krzyknelam na synka a za to by mi odebrali prawa rodzicielskie w Niemczech np. iwec wkurzylam sie i powiedzialam ze nie chce aby z nami jechala. Ona jednak mimo sprzeciwu zjawila sie pod moimi drzwiami i dobijała sie ze chce jechac ale nie bedzoie mnie juz instruować. W pociągu ciągle mnie pouczała jak uczniaka w szkole (emerytowana matematyca), ciągle mnie wkurzała i widząc że jestem smtuna z powodu rozłaki z mężem, podkreślała jak to fajnie, jak to synek świata przy okazji zwiedzi, no nietaktowna. W pociagu ciagle mnie strofowala ze to synek robi zle a tamto. Wkurzylam sie i powiedzialam ze zrywam z nia kontakt, do dzis nie mamy kontaktu, a jak to powiedziałam mężowi że nie chce miec z nia juz kontaktu za calokształt i że dowiedziałam sie ze tesciowa po ludziach mnie nazywa porąbaną, to on POPARŁ MAMUSIĘ, że po co z nią jechałam, trzeba bylo ją wyprosić z pociągu (JAK??) alb skłamać ze nie jade jednak tego dnia, ale ja nie umiem tak perfidnie łgać. I jeszcze powiedział że on nie bedzie starej zwracal uwagi ze ona powiedziala ze jestem porąbana bo ON TEGO NIE SŁYSZAŁ NA ŻYWO, A LUDZZIE MOGĄ KŁAMAĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czego sie spodziewalas? facet zazwyczaj stanie za mamusią, nieważne czy ma racje czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ci "ludzie" którzy mi to donieśli, to po prostru mama innej synowej, której traktowanie przez tesciową tez pozostawia ogrom do życzenia. Kobieta mnie zna i lubi, dzwoniła na moje imieniny i jakoś tak zeszło na temat rodziny i wyszło że mnie obgadała tak samo jak jej córkę. Mąż cały czas nie potrafi pojąć że ja zerwałam z teściową kontatk za całokształt, a ta podróż i telefon od tej kobiety to tylko mnie utwierdziły w przekonaniu, że robię dobrze. Męza zdaniem jego matka "już taka jest", "jest wariatką ale nie chce źle", w idealnym dla niego swiecie mamusia gada co jej ślina na jęzor przyniesie a żona to zlewa, tyle że ja nie potrafie. On nie rozumie takich rzeczy, przy czym sam do ludzi nigdy nie wali takich tekstow jak jego matka wiec chyba po prostu jej broni mimo tego ze widzi jaka jest. Dodam wazny detal, mamusia niezamężna od 30 lat. Synkowie mieli byc jak mąż, ale jakieś idiotki jej ukradły synusiow. probuje matkowac naszym dzieciom a z nas robic krowy rozpłodowe co tylko to umieja ze nogi rozlożą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:28 No jak to czego? spodziewalam sie ze po mojej stronie stanie. Ja meza zawsze bronie jak ktos cos o nim nietakiego powie. A nie wyobrazzm sobie zeby moj ojciec, babka czy matka cos takiego do niego palneli jak jego matka do mnie. Kosmos. Jakby to zrobili toby mnie tam dlugo nie widzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sno to autorko musisz pozwoc lub wrecz za plecami meza nakazac swoim rodzicom aby go tak samo pouczali, strofowali, krytykowali a jak cos odszczeknie im i/lub tobie to jeszcze strzel focha, ze oni tacy sa i zle nie chcieli, a poza tym dlaczego masz mu wierzyc, ludzie rozne rzeczy klamia a ty tego nie slyszalas, no i ze powinien siedziec cicho bo nie ma prawa sie czepiać i jak on w ogole tak moze! Odwroc role, zrob mu "lustro" to dobra nauczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To możesz se zgłaszać do usranej śmierci. Naucz się szacunku do starszych dobrze ci radze patusko bo twoj mezulek sie pozna i cie wypiertoli z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:39 nauczasz autorkę, a u ciebie co drugie słowo na k... :D ale patologia, szacunek do starszych ktorzy cie gnoją jest zbędny, katolska zakłamana mendo, szacunek tylko dla tych którzy okazują go i nam. Zapamietaj, córko menela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie doradze i nie pomogę ale sama miałam z tym problem. I powiem ci tyle że jeśli ich relacja tzn matka syn jest zbyt silna to albo to zaakceptujesz albo kiedyś będziesz mieć dość i odejdziesz albo bedziesz nieszczęślowie z tym żyć z dnia na dzień. Nie doszukuj się winy w sobie bo ty nie masz z tym nic wspólnego. Jeśli pomiędzy synem a matką nie ma odcięcia to wynika to z tego że np twój mąż czuł się odrzucony przez ojca to matka mu to wszystko wynagradzała przez co teraz czuje się bezpieczny pod jej okiem. Ufa jej bezgranicznie przez co nie widzi problemu gdy wkracza w waszą przestrzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:43 A Ty odeszlaś, czy zostalaś? Myślę, że np. śmierć tej kobiety kiedyśtam rozwiąże problem, ale bez sensu komuś życzyć śmierci. Czekać jeszcze 10?, 20? lat na to aż coś się zmieni też nie wiem czy mam siłe. Sytuacja patowa, mamy małe dziecko, na chwilę obecną wbiłam mu do głowy, że moja noga tam nie postanie, niech jeździ sam z dzieckiem, stwierdził że raz na 3 tygodnie będzie tam jeździł z małym, bo "woli spędzać pół niedzieli ze mną, niż z nią". Wiesz, na czym ja się łapię? Że nawet jak jest dobrze między nami, to ja ciągle sobie przypominam dawne sytuacje, w których mnie nie poparl, nie stanął przy niej po mojej stronie, a w domu jeszcze bronił jej. I to zdanie "nikt ci nie każe się z nią widywać". To ciekawe, bo jak ja sie nie widywałam, tzn. nie jezdzilam razem z nim, to chodził skwaszony etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:43 ty ślepa mendo, nie napisalem k.. ani razu. To twoja projekcja boś przyzwyczajona udzielać swojego luznego clpska menelom pod sklepem, ty stare nieatrakcyjne kųŕwisko. Nawet bym na ciebie nie splunal ty zuzyta sciero. A corka menela to twoja mać która pewnie jej stary yebal w doope i wyszlo takie niedorobione s****wo z dałnem jak ty. Caluj mnie w kakaowe oko, ty szalecie publiczny. Tylko na ciebie nasrac i naszczac do tego sie nadajesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak już mówiłam, ciągle wracają wspomnienia dawnych sytuacji i dosżlo do tego, że ja już nie patrzę na niego tak jak kiedyś. Co by nie zrobił, ja już mam inne mniemanie o nim i szczerze to nie smakuje już mi ten związek, wręcz uwiera chwilami, bo mam poczucie że sprzeniewierzyłam się swoim ideałom, zostając w związku z taką osobą zadziałałam wbrew honorowi i godności, a ja zawsze miałam zasadę że nie pcham się tam, gdzie mnie nie chcą. Jednak byłam jeszcze zbyt zakochana, bo dostrzec pewne rzeczy. Mój mąż jest skrzywiony na maksa, jego matka nawet jakby zrobiła jakis wielki dym i Bóg wie jak mnie potraktowała to on i tak do niej napisze po kilku dniach co tam u mamy, no patolstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odeszłam i dałam sobie spokój bo moja frustracja narastała i zaczęły pojawiać się dodatkowe problemy. To bardzo boli i oczywiste jest że to rozpamiętujesz. Przecież nie masz Alzheimera żeby zapomnieć ;) pamiętaj najważniejsze to być szczerą ze sobą i nie zamiatać pod dywan tego co cię boli. W związku obydwojgu należy po tyle samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powaga... nigdy bym tego nie pisała ale natrafiłam drugi raz na założony wątek najwyraźniej przez ta samą osobę, która pisała już o tym jakiś czas temu. I samo się nasuwa, bo kto pisze znów to samo ... JAWNA PROWOKACJA. Juz byś coś innego dziewczyno wymyśliła, bo to nudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:06 a jakie sytuacje, przykładowo, miały miejscu u Was, co ta jego matka i on robili, podaj jakiś przykład. Bylo tak jak u mnie? Co do mojego związku, to my już jesteśmy od 2 lat małżeństwem...jak było o Was? gdybyśmy nie byli małżeństwem, byloby łatwiej to zakończyć, a tak jest i małżeństwo, i dziecko. Żałuję, że wcześniej pewnych rzeczy nie chciałam zauważyć bądź zamiatałam pod dywan licząc na zmiany. Jeżeli chodzi o teściową, to odchodząc spełniłabym po prostu jej przepowiednię, dla mnie to jest chory, psychiczny człowiek, ona powiedziała do swojej innej "swatowej", że chyba nikt kto zna jej synów nie powie, że zerwą kiedykolwiek z nią kontakt, że prędzej żony zostawią niż mamusie oleją, bo "żon można mieć wiele, matka jest tylko jedna". To była odpowiedź tej chorej kobiety na zarzut mamy innej synowej, że teściowa nie szanuje synowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żon i dzieci można mieć wiele, matkę ma się tylko jedną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:06 A nie próbowałaś najpierw zerwać kontaktu z tesciową? By mąż sam się z nią kontaktował, a Ty żebyś nie brała w tym udziału? Czy było aż tak źle, by związek się rozpadł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:20 Ale kretynka. Ale stara kiedyś kopnie w kalendarz, a synuś zostanie sam. Ewentualnie będzie tak skrzywiony przez mamusię że nie będzie w stanie zbudowac ani jednego trwałego związku. Za życia mamusi, mamusia te związki pomagała w białych rekawiczkach i po cihcu, zakonczyc, a po jej śmierci synuś albo za stary, albo już żadna na niego nie spojrzy wiedząc ile związków ma za sobą. ludzie, ktorzy mowia ze matke ma sie tylko jedną chyba myślą ukladac sobie zywot z mamusią zamiast z żoną, są to osoby głęboko zaburzone. "I opuści człowiek swojego ojca i matkę swoją i złączy się z żoną/" tak mówi Pismo Św. i tak powinno byc, to jest dobre zdanie nawet jak ktos nie wirzy w Boga, to powinien sam przed soba przyznac ze od chwili slubu rodziną nie jest już głównie z mamusia lecz z żoną. Mamusia nie moze sobie pozwalac na wszystko bo "to matka"/ nie tędy droga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale macie problemy. Zero alkoholu, narkotyków, długów to z nudów same sobie generujecie skrajnie niekorzystny obraz teściowej. Jak widać nie radzicie sobie z piętrzącą się falą nienawiści, która stopniowo przeradza się w obsesje i nerwice. A bo mamusia mi zwróciła rok temu uwagę, a mąż to zlał, a powinien jej zrobić awanturę! Ja księżniczka tak uważam, jestem najważniejsza na świecie! Mąż nie ma prawa do samodzielnego osądu. Boże, ludzie jakie wy sobie problemy sami dostarczacie z nudów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kontaktów z teściową nie unikniesz, zresztą to nie o kontakt chodzi tylko o wpływ. U nas było mieszanie się we wszystko. Jeśli nie nagadała mi to podpuściła męża. Komentowała wszystko, dosłownie. Że mam mało ambitną pracę, że w ogóle jestem bez ambicji . np kiedy kupowaliśmy auto chciałam sedan a mąż kupił vana bo mamusia go przegadała że przecież syn sąsiadki ma taki a my musimy miec lepsze. Odeszłam bo nie wytrzymałam. A próba odcięcia sie nic nie da bo matki z synem nie rozdzielisz. Z resztą nie powinno się tego robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@15:23 Kto cię oszukał zafiksowana na punkcie związków istoto, że priorytetem będzie dla niego szukanie kolejnej pieniaczki produkującej z niczego kwasy w rodzinie? Oooo... proszę, powołujesz się na Pismo ŚW :d Przecież spełnił Twój warunek - opuścił dom rodzinny by zamieszkać z żoną, więc jak teraz dokonasz samozaorania? Okej, idźmy tropem katolickiej nauki społecznej. Dekalog jest Ci znany? Przykazanie 4 "czcij ojca swego i matkę swoją"? No i co, zatkało kakao?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym była taka durna i bezczelna synowa jak wy, p*****lnelam głową w mur.Sram na was, trzeba tak powiedzieć piz...prowokatorze i patolko spod celi, bo inaczej nie zrozumiecie.Szacunek dla was, to nasrac wam na łeb, a i to szkoda czasu i uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:31 tak, czcij ojca i matkę ale nie za wszelka cene. A nadstawianie drugiego policzka zostawiam frajerom i autorce też radzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:30 No ale czy byliście małżeństwem? Co mąż na to odejście, spłynęło to po nim, czy przeżywał? Bo jeśli to pierwsze, to przynajmniej wiadomo, że nic nie straciłaś. A co do wpływu to muszę przyznać, że mój mąz na szczęście nie jest podatny na wpływy dotyczące zakupów, domu, tego gdzie i jak mamy mieszkać, czym jeździć, jak wychowywać dziecko. Nigdy nie zmieniał zdania na te tematy pod jej wpływem, a wiem, że ona ma inne zdanie na powyższe kwestie niż on i ja. Ale jest inny problem, ona po prostu jest i mąci, powoluje się na tęsknotę za wnukiem etc. Dodam, że inny syn, bardzo wybaczający i dużo więcej znoszacy niż mój mąż, ostatnio zerwał z matką kontakty. To zonacza, że nawet święty się wkurzył w koncu. Nie widzieli się dwa miesiące, ale podejrzewam że zaraz znów będzie latał do mamusi, bo siostra teściowej dzowniła do niego z reprymendą i wpędzała w poczucie winy a on sie daje robić na takie rzeczy. Ja długo tego wszystkiego nie wytrzymam, albo coś zmienię albo oszalejęœ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 15:31 tak, czcij ojca i matkę ale nie za wszelka cene. A nadstawianie drugiego policzka zostawiam frajerom i autorce też radzę xxx Dekalog nie ma przy tym przykazaniu * i na dole małym druczku definicje "szacunek obowiązuje z wyłączeniem sytuacji..." tylko jest bezwarunkowy. Szczególnie, że w omawianym przypadku żadna krzywda się nie dzieje. Gdyby podobne uwagi co teściowa dostarczyły autorce blogi tematyczne, jakaś celebrytka, nawiedzona psycholożka to nie dość, że bezwględnie by je przyjęła to jeszcze by za to zapłaciła kupując np. dostęp do strony lub konsultacje ;) a tak podpowiedziała tylko teściowa, której z automatu się powinno nienawidzieć bo tak podpowiadają podobne idiotki na kafeterii. Jesteście chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:44 Nie przesadzaj, nawiedzona kobieto... wyobraź sobie, że matka twojego męża od początku ci wbija szpileczki, a to nie takie studia, a to synek moze miec (zdaniem mamusi) każdą (więc Pana Boga za nogi zlapalas!), a to, ze jego rodzina jest zacna, a twoi czym sie zajmuja, na wsi mieszkaja, ano tak, słabo, niedobrze... Potem zaczyna pojazdy po twoim bracie, wypytuje o jego wyksztalcenie, wysmiewa brak wyzszego. Potem przystepuje do ataku twojej pracy, za slaba, a ty za mało ambitna. Jako matka niby jestes super ale tu popraw, tam zle robisz, za malo z dzieckiem robisz tego, a za duzo tamtego. Pytał jej ktos o zdanie? Nie. Wyraza opinię miło i z szacunkiem? Nie/. Nie obchodzi jej co ja czuje i co ja myślę. Przed moim weselem mówiła mi na ucho, że nie wiedziała co na siebie włożyć na takie WSIOWE wesele (bo odbywalo sie w hotelu w malej miejscowosci). Przykłady mozna mnozyc. Nie widzę powodu, dla ktorego mialabym ją szanowac, chya ze jako szacune rozumiesz unikanie jej i nierozmawianie z nią, niejeżdżenie tam, innego szacunku już nie umiem okazac. najbardziej mnie dołuje ze mi rozwaliła wesele, szeptala do ucha uwagi co jest zle i co niedobrze, byłam cała w nerwach w sodku, nie zycze jej dobrego niczego, nawet najlepszy dzien zycia mi musiala spiertolic. wypaliłam jej wteyd ze jesli jej nie pasi, moze wyjść z lokalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lubię tej baby i po tych wszystkich latach i krzywdach tylko jedno słowo mi się ciśnie na usta: "kur...a". stara, wredna kur...a. I nie inaczej. Pocieszenie jest takie, że to ja jestem rodzicem dużo bardziej angażującym się w naszym związku w rodzicielstwo, mąż od początku nie był aż tak zaangażowany, poza tym pracuje od rana do wieczora i to ze mną trzeba gadać o rozwoju dziecka, jak spędza czas, jak się rozwija, co u niego. A że stara już nie ma ze mną kontaktu, to będzie miała podwójny problem, bo nie dość, że nie będzie już miała na kim się wyżyć za swoje bezndziejne, samotne, przepełnione jadem życie, to jeszcze g...wno będzie miała a nie wpływ na wychowanie wnuka, sorry. I nic nie będzie o nim wiedzieć, tyle co synuś wyśpiewa na wizycie raz na kilka tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że moje teściowa nie wychowywała swoich dzieci, raczej tylko bywała w domu, bo poszła do roboty na dwa etaty, a dzieci wychowywał jej ojciec i matka czyli dziadkowie, podejrzewam też że tylko dlatego wyrośli na ludzi. A jakbym Wam naopowiadała co ona wyczyniała jak mnie poznal, jakie sceny zazdrości jakby to był jej facet a nie syn...toby Wam kapcie pospadały. Ale żal mi czasu, zdrowia i energii by wracać do tych bardzo bardzo przykrych chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie mężczyźni. To przydupasi mamusi którzy wzięli sobie za żony kogoś innego niż mamusia tylko dlatego że z mamusią współżyć nie wypada i jest za stara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedziałaś za kogo wychodzisz i jaką ma rodzinę ,wtedy to nie przeszkadzało,bo zlapalas chłopa. Teraz trochę za późno na żalenie. Myślałaś ,że ustawisz męża jak będziesz chciała i nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zlapalas chłopa? No nie bardzo takie miałam podejście. Błędnie mnie oceniasz, z mężem byliśmy bardzo zakochani, obydwoje nigdy do tej pory nie czuliśmy tego do nikogo, mieliśmy wcześniej jakieś związki ale nie było tak wielkiej chemii i prxywiazania. Na początku byliśmy niesamowita para.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×