Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kogo jeszcze matka uczyła, by zawsze kłaść uszy po sobie i co Wam to dało?

Polecane posty

Gość gość

Mnie tak uczyła, bądź cicha, pokorna, jak baranek, szanuj starszych bez względu na wszystko, siedz w kącie a znajdą cię. Efekty? Strasznie mnie tym skrzywdziła.katolstwo jej mózg wypralo. Sama przez swoje podejście a niech sraja po mnie nabawiła się depresji i niczego jej to nie nauczyło, wpedzala mnie w poczucie winy jak odpowiedziałam dosadnie wujkowi który mi przysrywal na święta, nie umiałam się postawić teściowej która mnie nie szanowała, nauka matki zrobiła mi wiele.zlego. też miałam depresję, leczyłam się. Nie wychowujcie tak dzieci blagam was. Do tego wszystkiego się bałam i nie osiągnęłam tyle co niektórzy, bo matka zawsze tłukła do głowy że kasa psuje, a głośni ludzie są okropni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, że jestem ateistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te tak bylam wychowywana. Uczono mnie, ze zyje dla innych, nie dla siebie, ze mam spelniac oczekiwania i ambicje innych, ze ich uczucia sa wazniejsze niz moje, ze oni maja prawa, ja zadnych. Zeby nadstawiac drugi policzek, zeby ustepowac (bo rzekomo madrzejszy tak robi), zeby nie oddawac gdy ktos uderzy, zeby wybaczać. Matka i ojciec nigdy mnie nie bronili gdy jakies inne dziecko mi sie psocilo lub psulo zabawki, bo ojciec miak w duupie a matka sie bala zwrocic uwagę innym, wiec z pokora patrzyla jak ja obrywam, a ja sie nie bronilam bo balam sie ze uraze tego kto mnie atakuje (chore! Ale takie mi wtloczono myslenie). Ojciec psychol jeszcze sie nad nami znecal psychicznie, a,matka kazala nam go szanowac, kretynka. Ogolnie wszyscy sra/li mi na leb, czulam niesprawiedliwośc i krzywde i zlosc ale co z tego skoro zaraz z automatu włączalo mi sie to co mi kładli, ze mam dbac o komfort innych, zeby ich tylko nie urazic, więc znosilam z pokora wszystko. I to nieprawda, ze dobrych ludzi spotyka dobro, przyciagalam tylko samych oprawcow bo wycxuwali na kilometr, ze jelen ze mnie i dam sobie wszystko zrobic potulnie. Doszlo do tego, ze jak kolezanka na moich oczach ukradla mi kolorowe dlugopisy (rarytas w koncowce lat 80tych) i udawala i ze niczego mi nie zabrala to nic nie powiedziałam ze strachu przed jej gniewem, i przez to zeby jej nie urazic, no bo jej uczucia i komfort byl ważniejszy niz moj. Jak mnie zlapal pedofil w wiadomym celu to przez to ze przynajmniej instynkt mi zadzialal i ucieklam i czulam ze to co chce mi zrobic to cos zlego, to mimo to mialam wyrzuty sumienia, ze bylam na tyle bezczelna ze sie sprzeciwilam doroslemu, ze zle zrobilam, ze to brak szacunku. Ilez ja lat samej siebie nienawidzilam ze te mieszane uczucia, za strach przed postawieniem sie komus, za swoja bierność, za pozwalanie innym aby mnie krzywdzili, psocili sie, za to, ze mialam tez uczucia nie tylko glypiej blokady przed obrona, agresja, uczucie niesprawiedliwości ale tez poczucie winy, ze chce na kims sie zemscic, ze chce komus oddac, przylac, bo to takie niekatolickie, bo powinnam znosic wszystko w cierpieniu. Mialam taki mętlik w glowie, ze cala mlodosc w okresie dorastania przezylam w stresie, depresji, kompleksach, niesmialosci, wycofaniu. To bylo straszne. Z czasem nauczylam się, ze swiat jest okrutny, ze zadna,nagroda mmie za moja,manejowatosc nie spotka, a ludzie sa dla nas tacy jakim pozwalamy im byc. Przerobilam wiele, bardzo bolesnie przezylam wyjscie ze swojej strefy komfortu ktora byla dla mnie utrapieniem de facto, stalam sie asertywna, a nawet agresywna wobec agresorow, umiem sie bronic, wyrażać swoje zdanie, do dzis wiele mnie to kosztuje, mam wyuczona odwagę nie wrodzona, a,na dodatek wyuczona w zyciu dorosłym, jak ja to mowie "gdy narodzilam sie nowa ja". Nie chowam tak swoich dzieci. Mameje, jelenie maja bardzo zle w zyciu, ciagle obrywaja, i gowno prawda z tym, ze jak beda dobrzy to spotka ich dobro. Owszem samemu nigdy nie atakowac, nie psocic sie, nie krzywdzic, ale jesli ktos nam to zrobi to ma popamietac do konca swoich dni i ma to odczuć podwojnie. Choc mam pod 40stke juz, to nadal w srodku czuje sie taka bezbronna ale zaraz dusze w zarodku te nieprawidlowe mechanizmy myslenia i postepuje jak czlowiek pewny siebie, ale to wciaz wymaga ode mnie jakiegos psychicznego wysilku. Takze doskonale rozumiem cie autorko. Pamietaj, mozesz to zmienic, ale musisz chciec, musisz sie przelamac, musisz byc silna, odwazna, i czesto na poczatku postepowac wbrew sobie, wbrew temu programowi ktory ci wtloczyli do glowy, zrob sobie aktualizacje :), nowa wersje zaprogramuj :), to boli bardzo tylko na poczatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×