Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zawiedziona_zona

Przestaję kochać męża czy da się to zatrzymać

Polecane posty

Gość Zawiedziona_zona

Jak wyżej. Ciągle się kłócimy, ciągle każdy uważa że ma rację. Potem się godzimy, ale zawsze umiera cząstka mnie. A raczej mojej miłości, bo ja mam się dobrze. Przestałam mieć na niego ochotę, ostatnio złapałam się na tym że było mi lepiej jak wyjechał z kolegami (z 6 mc dzieckiem na ręku nie odczułam żadnej różnicy). Nie chce tu narzekać, pewnie nie ja pierwsza i nie ostatnia, ale może ktoś wie jak to zatrzymać bo czuję, że idziemy na dno. Jakaś terapia? Ktoś, coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to jest, jak pobieraja sie robia se dzieci ludzie, ktorzy nie sa dla siebie najlepszymi przyjaciolmi, a jedynie laczy ich hormonalne pozadanie i chec dopasowania sie do srodowiska poprzez zalozenie rodziny. ta "milosc", ktora czulas, a ktora teraz odchodzi to bylo po prostu zauroczenie, zatrucie erotyczne. dopasowani przyjaciele nie maja sie o co klocic, bo maja podobne mniemanie na wiekszosc spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi tez minelo. A co zabija milosc - brak pozadania, nie dbanie o siebie fizycznie i psychicznie, nuda, brak wspolnych przedsiewziec, celow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przemija to nie milosc, tylko zauroczenie (odczuwalne jako ta "milosc"), krore mija z reguly po 2 latach, jak nie wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak jest prawdziwa, faktyczna milosc, to ona nie przemija. mozna sie nawet w tym czasie zauroczyc kims innym, bo to normalna reakcja hormonalna organizmu oparta na dzialalnosci hormonow plciowych. ale to zauroczenie tym kims innym przeminie, a milosc do dlugoletniego partnera zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawiedziona_zona
No to ustaliliśmy, że nie jesteśmy dopasowanymi przyjaciółmi. Ok. Ale Co dalej ? Komuś udało się to naprawić? Przyznam, że też się specjalnie nie staram - nie stroję, nie chodzę do kosmetyczek etc bo zwyczajnie nie mam na to czasu (mąż nie zajmuje się dzieckiem, mowi ze ja się do tego zobligowalam idac na macierzyński i nawet w weekendy nie mam czasu na nic). Poza tym, między nami, czuje ze on też ma mnie gdzieś to dla kogo mam sie starać. Zawsze chciałam mieć rodzinę, zestarzec się z jednym facetem a tu rozwód na horyzoncie. Dobija mnie ta myśl..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawiedziona_zona
Nie, inni faceci mnje totalnie nie interesują, to nie to. Po prostu on wraca do domu, i nawet jak mam dobry humor to zaraz mi się psuje bo ciągle słyszę narzekanie... serio jestem idealnym materiałem na szczęśliwą samotną matkę chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dbac o siebie kazdy powinien sam dla siebie, a nie by sie wkupic w laski i pozadanie partnera :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro cie swedziala macica, zeby tak wczesnie sie rozmnazac, zamiast poznac go lepiej, pomieszkac razem, to teraz przyjdzie ci sie meczyc albo rozwodzic. terapia dla par moglaby pomoc, ale musielibyscie oboje chciec i byc zmotywowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"mąż nie zajmuje się dzieckiem, mowi ze ja się do tego zobligowalam idac na macierzyński i nawet w weekendy nie mam czasu na nic)." X A on nie chciał dziecka? Jeżeli pracujesz to w takim razie wracaj do pracy, a on niech się dzieckiem zajmuje lub wynajmie opiekunkę. A jak nie mieliście dziecka to jak wyglądało wasze życie? Od Kiedy się między wami popsuło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.22 nie pisz bzdur. Za zauroczenie nie odpowiadają hormony płciowe :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak potrzebujesz porady, mądrych wskazówek, nie wiesz co dalej, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kłócicie się, bo pewnie seksu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fotel
Rozwód-oczywiście rozwiązuje wiele problemów,ale jednocześnie tworzy dużo więcej nowych.Mąż cię wkur.ia, ? a czy ty jesteś taką idealną żoną?Małżeństwo to krzyż ,który potrafią unieść tylko ludzie silni i dojrzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawiedziona_zona
"A on nie chciał dziecka? Jeżeli pracujesz to w takim razie wracaj do pracy, a on niech się dzieckiem zajmuje lub wynajmie opiekunkę. A jak nie mieliście dziecka to jak wyglądało wasze życie? Od Kiedy się między wami popsuło?" X Chciał dziecka. Bardzo go kocha, ale się nim nie zajmuje. Gdy idziemy ulicą idzie 3 metry przed nami, jakbyśmy szli osobno. Kiedy nie mieliśmy dziecka byliśmy nierozłączni. Widzialam w jego oczach miłość. Teraz potrafi mnie publicznie upokorzyć (stoimy przy kasie, on wziął jakąś okropną koszulę, więc mówię, "a weź, okropna ta koszula" a on do mnie przy kasjerce, ludziach "popatrz na siebie". Teraz już nie ma w jego oczach miłości, jest zniecierpliwienie, jakaś taka pogarda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawiedziona_zona
"Rozwód-oczywiście rozwiązuje wiele problemów,ale jednocześnie tworzy dużo więcej nowych.Mąż cię wkur.ia, ? a czy ty jesteś taką idealną żoną?Małżeństwo to krzyż ,który potrafią unieść tylko ludzie silni i dojrzali." X Nie biorę go pod uwagę, najpierw chcę spróbować coś naprawić. Nie, nie jestem idealną żoną, ale czy są takie? Też można mi wiele zarzucić, nie dbam o siebie, nie maluję się, nie stawiam codziennie obiadu na stole ale po prostu nie mam ma to czasu przy synku, ale tez nie mam motywacji bo on wraca z pracy i pije piwo, lezy w wannie i sam nigdy nic nie ugotuje, a wymaga ode mnie i jeszcze mu nigdy nie smakuje (fakt, jestem przeciętna w kuchni).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zwykły prostak. Skąd ty go wzięłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawiedziona_zona
A czy to istotne w tym wątku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko zawsze niszczy związek bo kobieta robi się tylko matka a żona i super dziewczyna która stawia partnera na 1szym miejscu już nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko wcale nie niszczy związku. Owszem po pojawieniu się dziecka większość związków przechodzi kryzys, ale nie można tu mówić o tym że dziecko niszczy związek. Kwestia poukładania sobie wszystkiego na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz zamówić czary u szamana :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Małżeństwo to krzyż" Haha w sendo. Zgadzam się w 100% :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo jest rzeczywiście ciężkim krzyżem, szczególnie dla kobiety. I albo go udźwigniesz, albo polegniesz. Czasem warto samemu zrzucić ten krzyż z siebie, po co świadomie dźwigać do usranej śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko nie niszczy zwiazku ale zmienia system wartosci.o ile maz czy zona byli najwazniwjsza osoba to teraz jest nia dziecko a partner osoba z ktora sie je wychowuje i posrednio przez dziecko jest wazna w zyciu.jakby zabraklo zony/meza, to problemem by bylo wychowanie i finanse, nie jakas tesknota czy uczucia.Cos na ksztalt milosci jest w kontekscie matka/ojciec mojego dziecka, nie bezposrednio jak kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie tematy tylko uoewniaja mnie w przekonaniu ze nie warto mieć dzieci bo faceci to gnoje, nawet jeśli najpierw chca tego dziecka to potem się ,,rozmyślaja" i nie pomagają żonom przy dziecku, wszystkie obowiązki spadają na kobiete. A dziecko to nie lalka ze jak się znudzi to w kat się walnie, a faceci chyba wyobraźni nie maja i myślą ze tylko zabawa będzie, gra z synkiem w piłkę im się marzy i bycie wzorem dla tego synka ale najpierw trzeba przejść przez nieprzespane noce, mnóstwo obowiązków to wtedy zwykle wszystko na głowie kobiety jest. Kobieta zawsze ma bardziej przesrane wtedy. Oby nigdy nie pojawił się u mnie instynkt macierzyński...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jakby zabraklo zony/meza, to problemem by bylo wychowanie i finanse, nie jakas tesknota czy uczucia.Cos na ksztalt milosci jest w kontekscie matka/ojciec mojego dziecka, nie bezposrednio jak kiedys" X Tak wygląda Twoje małżeństwo? - gdyby zabrakło męża to nie tesknilabyś za nim tylko martwiła się czy jesteś w stanie sama wychować dziecko. Ja męża kocham jako mężczyznę, nie jako ojca moich dzieci i gdyby to zabrakło to tesknilabyś za nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdź siebie kochanka ja mam i jestem szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To baby chcą mieć dziecko(mężczyźni raczej nie) a potem nie dbają o siebie,narzekają że facet nie pomaga. Chciałaś to masz. Wy nie pojmujecie w waszych łepetynach ze dziecko to ogromna odpowiedzialność, mnóstwo dodatkowych obowiązków i wydatków? Bo mnie się zdaje że większość kobiet podejmując decyzję o dziecku wyobraża sobie że to tyko większy chomik .Serio wy tak się zachowujecie. Dla was to jakby kaprys dla mężczyzny dodatkowa odpowiedzialność.Większość współczesnych kobiet nie nadaje się na żony o byciu matką to nawet nie wspomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne związki opisujecie: my z mężem razem chcieliśmy dzieci i razem się nimi zajmowaliśmy ( jedynie w czym mąż nie mógł mi pomóc to karmienie piersią). Nie wyobrażam sobie, żebym sama miała s8e dzieckiem zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to samo niestety. Z checia poslucham czy ktos ma jakies konkretne rady zeby ten proces powstrzymac i odwrocic bo zmierzamy w strone rozwodu. Nic nie robimy razem. Jestem czesto spieta bo nigdy nie wiem jaki on bedzie mial humor. Okropnie tak zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×