Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Boję się że po porodzie moja mama będzie mnie wyreczyc

Polecane posty

Gość gość

Witam. Za 2 miesiące zostanę pierwszy raz mama, moja mama jest zachwycona bardzo angażuje się w rolę babci rozpieszcza mnie gotuje pomaga i mamy bardzo dobry kontakt jak najlepsze przyjaciółki i jestem jej bardzo bardzo wdzięczna. Na pierwsze dni po porodzie mama wprowadza sie do mnie i męża, żeby pomóc, zrobić obiad i trochę mnie odciążyć, Ale boję się że będzie wchodzić mi i mężowi na głowe my jako świeżo upieczeni rodzice chcemy nawiązać konta z dzieckiem być my z nim blisko i otacza mnie lek że w każdej czynności która zblizylaby mnie męża i dziecko tylko doprowadzi do frustracji i nerwów nie chce żeby we wszystkim mnie wyreczyc i się wracała, Ale tak ja kocham i jestem wdzięczna za opiekę pomoc i wsparcie ze nie potrafię jej tego powiedzieć i nie daj boże robić przykrości co mam zrobić żeby relacje były zdrowe, Ale jednocześnie noe sprawić jej przykrości i dała nam sie z mężem nacieszyć nowa rolą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie male dziecko to tylko je spi i robi kupe. Po co ta matke zapraszalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na cholerę ci ta matka po porodzie? Mąż niech weźmie urlop i poznajcie się z dzieckiem sami, a nie matkę sciagasz, przy poczęciu tez była?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj autorko, matka ogarnie Ci chałupe zrobi odiad a Ty będziesz mogła skupić się na karmieniu piersią, a to nie taka prosta sprawa, maluch wisi na cycu caly dzien czasen, poza tym skorzysta na tym tylko twoje krocze, nie będziesz się przesilac to się szybciej zagoi i nie będzie powiklan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że to ogromie ważne że będę mieć czas tylko dla siebie męża i dziecka noe martwiąc sie naczyniami obiadem praniem, czy zakupami te wyżej to piszą jak popieprzone. /autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to mąż autorki jakiś ulomy, ze obiadu nie zrobi, czy mieszkania nie odkurzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popiperzona to jesteś ty, niestety- dorosli ludzie się rozmnazaja, a potem mamusie do pomocy wołają- żenada. Owszem, matka nóż przynieść obiad w te pierwsze dni, trochę ogarnąć mieszkanie, ale żeby się wprowadzać? Jak będą przecinac pepowine pomiędzy tobą a dzieckiem, to poproś o usunięcie tej drugiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, zamierzacie z mężem i dzieckiem leżeć w łóżku 24 godziny na dobę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zalezy jaka jest twoja matka, ale kobiety starej daty lubią wciskac swoje 3 gr. Zawsze dają rady, ktore w dzisiejszych czasach sie po prostu nie sprawdzaja. Ja to przeraabialam u siebie, mieszkaliśmy wtedy u matki meza. Swojej to nA pewno jest łatwiej odmówić czy podziękować pomocy. Jak masz z nią dobry kontakt to dlaczego się martwisz? Chyba, ze ten kontakt polega na barki asertywności z grzeczności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj ich. Do mnie przyjeżdżała mama i bardzo mi pomogła. Mąż latał i dokupowal jakies potrzebne rzeczy, mama zrobiła obiad, a ja patrzyłam i karmilas dziecko, wietrzyłam krocze, mogłam się wykąpać. Jeśli masz dobry kontakt z mamą to jest to ogromne wsparcie. Po porodzie jesteś obolała. Mój synek w domu po 2 dniach zwymiotowal. Leżał na łóżku i nagle zwymiotowal bo się przejadl. Byłam w takiej panice, zszokowana, że poprosiłam mamę żeby nocowala u mnie... To są emocje, nie wiesz jakie trafi się dziecko, mój syn cały czas był przy piersi. Najpierw włączyłam o pokarm, potem on tylko wisiał. Przecież jest bejbi blus, mama da Ci ogromne wsparcie. Mąż nie zrozumie wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ja z 21 59
Autorko, ja mam za soba 2 porody sn i po kazdym radzilam sb sama z mezem. Nie wyobrazam sobie mojej matki ktora pewnie zasypywalaby mnie dobrymi radami. Chyba bym szalu dostala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie jw- też bym szału dostała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 38
Sama sprowadzasz na siebie to autorko. Nie mogę się doczekać jak za te 2 miesiące będzie kolejny topik: "Toksyczna matka/teściowa", "Chyba oszaleje przez swoją matkę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po uj wiec pytasz o zdanie? Skoro wiesz lepuej? Zreszta co Ty wiesz... Raz piszesz ze boisz sie ze matka wejdzie Ci na glowe a zaraz ze fajnie ze igarnie i ugotuje. Nie lepiej niemoto zyciowa, jesli matka wpadnie " pomoc" co kilka dni? A nie sprowadzasz sobie ja na cale dnie i noce. A gdzie prywatnosc? Chyba ze szanowny mezus ma w d***e i do pracy bedzie chodzil. A jeszcze pozalujesz zapewne bo widzac tesciowa, pewnie i po peacy bedzie wybywal z chaty majac idealna wymowke- tesciowa na karku, ktora pewnie z jednej str bedzie mu przeszkadzac a z drugiej bedzie wybawieniem bo nic nie bedzie musial robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy mąż pracuje na umowę. Mój np. Ma swoją Działalnosc i nie może przez miesiąc nie przyjmować zleceń lub przez 2 tygodnie nie realizować stałych obowiazkow bo nie wiadomo kiedy urodze. Dlatego mi pomagała mama bo mąż był 2 dni w domu plus weekendy. Życie nie jest tylko czarne i białe. Współczuję takiej zasciankowosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.06- mój 2 dni po moim wysciu ze szpitala musiał wyjechać na 3 miesiace- dałam sobie radę bez pomocy matki 24/7, taka jestem zasciankowa :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chcesz, żeby wasze relacje były zdrowe, to nie mogą się one opierać na zasadzie "żeby broń boże nie zrobić jej przykrości". To jest chore, a ty piszesz jak 12 letnie dziewczątko, które nie dorosło do założenia rodziny. Chcecie być sami - to informujesz mamę, że tak właśnie chcecie - SAMI nacieszyć się nową rolą. I tyle. Dorośli ludzie nie kierują się tym, co jest dobre dla innych, nie działają wbrew sobie. Będzie jej przykro? trudno, takie jest życie. To co piszesz brzmi tak, jakbyście były związane - ty i matka, a nie ty i mąż. To źle wróży. A już wprowadzanie się do was to poroniony pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:11 tez byłam sama bo maz pracował za granicą i bardzo żałuję, gdyby moja mam chciała mnie wtedy odwiedzić to byłabym najszczęśliwa jednak mieszka kilka tys km ode mnie. Jeżeli twoja mama chce ci pomóc a ty sie na to godzisz to przyjmij ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam takie obawy jak ty, a porod i opieka nad noworodkiem tak mi dala w dope, ze peklam i na drugi dzień rodzice przyjechali do mnie ponad 100km i zabrali z dzieckiem do siebie. Do dzisiaj u nich jestem i fajnie mi. Maz pracuje kilkaset km od domu i przyjezdza do nas w weekendy. A teraz możecie po mnie jechać i tak mam to gdzies. Rodzice mi pomagaja dużo i bardzo się z tego cieszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale tak ja kocham i jestem wdzięczna za opiekę pomoc i wsparcie ze nie potrafię jej tego powiedzieć i nie daj boże robić przykrości co mam zrobić żeby relacje były zdrowe"- dopóki nie będziesz w stanie powiedzieć własnej matce o tym jakie masz potrzeby i oczekiwania, to wasze relacje nie będą zdrowe. Jeśli to nie jest toksyczny człowiek, i naprawdę kocha cię, szanuje i chce pomóc, to zrozumie wszystko, nawet jeśli będzie to napędzane hormonami. Jedna z najmądrzejszych matek jakie spotkałam, mieszkająca z córką i zięciem w jednym domu (ale możliwie osobno), po narodzinach pierwszego wnuka odwiedzała córkę w szpitalu, zostawiła zapas obiadków, i pojechała do swojej siostry, oświadczając że to jest czas który powinni spędzić tylko we troje, zgrać się jako powiększona rodzina, ona będzie pod telefonem jeśli tylko będą chcieli kontaktu, ale nie jest im tam potrzebna. Przy drugim dziecku mąż też nie miał opcji urlopu (dla czepliwych- pewnie że "na siłę" miał- po prostu zostałby bez pracy szybko po tym urlopie, bo zaczął ją kiedy byłam na finiszu ciąży). Czułam się wyjątkowo marnie, rodzina owszem, pomagała- właśnie podrzuciła obiad, czasem siostra czy rodzice zajrzeli na godzinę- dwie i popilnowali dziecko, jak w szpitalu, żebym miała czas np. na prysznic, drzemkę czy spokojny posiłek. Mąż sprzątał po pracy, noworodek nie bałagani, a pół godziny dziennie na ogólne porządki nie przekracza możliwości sprawnego faceta. Nie wyobrażam sobie kogoś jeszcze w tych pierwszych dniach, w naszym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, zanim urodziłam miałam takie samo podejście jak ty. Miałam bardzo ciężki poród zakończony cc, po którym nie mogłam do siebie dość fizycznie i psychicznie. Od razu mi się odmieniło i po mamusie dzwonilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ucielo mi post z 7.16. W każdym razie chciałam powiedzieć, żebyś się wstrzymała z decyzją do okresu po porodzie, bo nie da się przewidzieć jak będzie. I karmienie też bywa ciężkie jak pisały dziewczyny wyżej. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według mnie to jest zły pomysł no ale to twoja decyzja, ja bym matki nie chciała. Mój mąż brał 14 dni urlopu i to zdecydowanie starczyło - ja już byłam po 2 dniach od wyjścia że szpitala w pełnej sile dla męża i dziecka. A przez te parę dni mężowi nic nie było jak pozmywal, odkurzal, prał, ugotował i usypial dziecko. Naprawdę korona mu z głowy nie spadła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak nie chcesz matki, to weź teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się sama wkopalas :) moja siostra tez nie potafila teściowej odmówić i po 3 dniach dostawała szału.Powinniscie sami być,a nie na głowie miec matkę jeszcze która będzie chciała Cie wyreczac we wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×