Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozczarowanapo30

Jestem w 3 miesiacu ciazy, moj maz nie pracuje, wynajmujemy nore, mam dosyc

Polecane posty

Gość Rozczarowanapo30

Zwatpilam w swoj wybor. Poznalismy sie, gdy maz pracowal w Anglii. Mial wrocic do kraju, gdy odlozy odpowiednia ilosc pieniedzy, by w PL postawic dom na kupionej kilka lat temu dzialce i zalozyc firme. Wrocil. Zareczylismy sie, 4 miesiace temu wzielismy slub, miesiac pozniej zaszlam w ciaze. Od powrotu do kraju moj maz nie zrobil zupelnie nic poza wydawaniem pieniedzy na glupoty typu szklarnia, uprawa balkonowa roslin i wynajem, poniewaz nie chcial mieszkac w moim mieszkaniu - meska duma by mu nie pozwolila. Kiedy patrze, jak z nim zyje to mi sie juz smiac chce z tej rozpaczy. Mam ladne mieszkanie, a tulam sie po obcych katach, gotuje, sprzatam, prowadze swoja firme, a moj maz calymi dniami siedzi na instagramie i youtube. Jest w Polsce rok, nie zrobil nic, by ruszyc ze swoja firma ani budowa, a ma kupe wolnego czasu. Kiedy pracowal zagranica nie byl taki, nie takiego go poznalam i pokochalam. Uwierzylam w jego plany i ambicje, a teraz patrze na 40latka, ktory zyje jak rencista. Wczoraj na spokojnie skomentowalam jego uprawy, ze to nie sa priorytety, tylko sprawy drugorzedne, bo priorytetem powinien byc dom, bo dziecko w drodze. Na co sie zerwal i ryknal, ze nie chce mu sie o tym dyskutowac.Dodam, ze dziecka chcial bardzo, slubu tez. Doszlo do tego, ze mam poczucie winy, ze oczekuje od niego czegokolwiek, podjecia jakiegos dzialania na rzecz przyszlosci. Czy to jest normalne po emigracji czy jak, taka apatia i biernosc? Ja daje mu czas do listopada i albo sama, albo z nim wracam do mojego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jesteś chora na głowę? Masz mieszkanie, a tulasz się po wynajętych norach? Weź Ty się zastanów nas swoim zdrowiem psychicznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko moja koleżanka miała podobnie facet nie umiał się w polskich realiach odnaleźć. Ma być dziecko więc musi się ogarnąć. Rozmawiałaś z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieć mieszkanie, ale wynajmować nore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wynajem jest w miescie, gdzie mamy sie budowac. Moje mieszkanie jest 500 km stad. Mialo to ulatwic organizowanie budowy, a tymczasem maz kompletnie nic nie zalatwia, ani przylaczy, ani pozwolenia, ani ekipy. Nic. :( Pytam, czy dzwonil do architekta - nie. Koniec tematu. Mnie sie naprawde nie chce byc jego supervisorem ani nianka. Teraz mam jeszcze na glowie lekarzy, badania. Caly ten stres z nasza sytuacja nie pomaga mi spokojnie przechodzic tej ciazy. Gosc 22:53 tak, za kazdym razem odbiera to jako atak i nie chce rozmawiac. Szczerze, myslalam, ze wiadomosc o dziecku go zmobilizuje, ze sie otrzasnie z letargu i ruszy z zalatwianiem formalnosci. Niestety, jest bez zmian. I tylko rozpromienia sie, kiedy po raz enty opowiada epizody z zycia w UK. A ja mam dosyc sluchania o przeszlosci, kiedy terazniejszosc mnie zalamuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut bym się nie zastanawiała, tylko wracała do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc23:12 uwierz, walcze co dnia, zeby tego nie zrobic :( Czuje, ze to by moglo to nasze malzenstwo rozwalic, a tego nie chce. Zrobie polowkowe usg tutaj, a potem wracam, bo do pazdziernika to pewnie nawet pozwolenia na budowe nie bedzie :( Tak strasznie rozzalona jestem ;( Nie tak to mialo wygladac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko miałam podobnie, nie tak miało być, obiecywał wiele, snul realne plany. Skończyło się na tym, że wynajmujemy nore. Kwestia kilku miesięcy i ja definitywnie odchodzę. Kończy się umowa najmu. Szans miał 10 żadnej nie wykorzystał. Ja z dzieckiem mogę zaznac szczęścia. Nie będę żyła tak jak on. Długa historia. Długo się zbieralam odejść. Zmarnowane szanse. Ale... Kiedy ja jestem znerwicowana to czy dziecko jest szczęśliwe? Nie. Znam swoją wartość i mam dość ciągłego kompromisu z mojej strony. Ogólnie wszystko jest na mojej głowie. Koniec. Obudzi się gdy będzie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi, ale pamiętaj że teraz najważniejsze jest dziecko i Ty, jak on ma sieczke w głowie, to nic nie poradzisz, zealaszcza jak 40 na karku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaką sieczke biznes próbuje rozkrecic głupa suko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupiej suki poszukaj w lustrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powiedz co cię skłoniło, żeby wziąć ślub z facetem, który ma 40tkę na karku a umysłowość nastolatka? nie mieszkaliście razem, czy to znajomość z internetu i dałaś się nabrać na gładkie słówka? Nawet jeśli - to już decyzja o wynajmie była piramidalną głupotą - ale ją podjęłaś. Do tego błyskawicznie zaszłaś w ciążę - choć nie mieliście żadnej stabilizacji. Przeniosłaś się 500 km dalej - na niepewny chleb - idiotyzm roku. Można było sprzedać działkę i zacząć życie w twoim mieście, a ty postawiłaś wszystko na głowie. Piszesz, że on jest w Polsce od roku - było pod dostatkiem czasu, żeby przejrzeć na oczy. Głupota też ma swoje granice. Więc dlaczego tak pokierowałaś swoimi sprawami? skoro on nie pracuje, to kto płaci za ten wynajem? Pewnie że chciał ślubu - dzięki temu się wygodnie ustawił. A dzięki dziecku ma cię w garści. Skończy się na tym, że on rozwali to czego się dorobiłaś, a potem zostaniesz z niczym. Boisz się, że jeśli wrócisz do siebie to rozwalisz małżeństwo - a on się nie boi, że jak tak dalej będzie to cię straci? Czy tylko ja widzę tu kompletny brak równowagi? dla mnie to wygląda tak, że ty go kochasz, a on - pozwala się kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie może się w nowej rzeczywistości w Pl odnaleźć,miałem podobnie ale sobie poradziłem.teraz znowu w życiu zawodowym pod górkę i zdarza mi się "udawać" że coś robię tzn.robic to co wolę a nie to co powinienem.pomaga mi postawienie sobie celu,,,,a on teraz nie pracuje??? Ja w PL nigdy nie pracowałem u kogoś,zawsze sam na siebi i rowniez jak w biznesi jest dołek to sie motam w myśl że miałbym iść do pracy mnie mobilizuje i szukam nowych rozwiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doczytałem twój post-zrobil błąd który ją zrobiłem kiedyś ale już nigdy go nie zrobię.zrezygnoewl z pracy nie mając nic nowego nagrane.powinien podjąć obojętnie jaka pracę i w międzyczasie działać. Stawianie wszystkiego na to,że firma się rozwinie jest błędne.Do prowadzenia firmy trzeba mieć pewne umiejętności,wiecie jak dużo firm upada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 23:29 Wspolczuje :( Ja wiem, ze poradze sobie sama z dzieckiem, on tez to wie i wtedy gada, ze to dla mnie wrocil do Pl. Puszczam to juz mimo uszu, bo odbieram to jako manipulacje. Gosc 23:35 masz wiele racji :( Co mnie sklonilo? Uwazalam, ze mamy podobne cele zyciowe, odwage do realizacji planow, wartosci i wspolne tematy. A decydujac sie z nim przeprowadzic, zrobilam to swiadomie, chcialam sie przekonac, jak sie wywiaze z deklaracji i sie przekonalam :( Za wynajem placi on z wlasnych oszczednosci, ale tym sposobem z kupki na dom i rozkrecenie jego biznesu ubywa. Stabilizacji jako takiej nie stracilam, bo wciaz mam gdzie wracac, nie spalilam mostow. Przygnebia mnie jednak, ze mozesz miec racje, ze on pozwala sie kochac i ze mu chyba zalezy tylko na wlasnej wygodzie. Przykro mi, ze watpie w sens tego malzenstwa, ciezko przyznac sie przed soba, ze popelnilam blad. Gosc 23:39 Maz nie pracuje, tez w Pl nigdy nie pracowal u kogos. Problem w tym, ze on nic nie zrobil, by ten biznes teraz rozkrecic. Zajal sie ogrodkiem i reszte dnia siedzi w necie. Inwestuje wylacznie w hobby, a do mnie ma pretensje, ze oczekuję konstruktywnego dzialania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Stawianie wszystkiego na to,że firma się rozwinie jest błędne." Ty to wiesz, ja to wiem, moj maz mial w pl dwie firmy. I kiedy tak czytam, co tu napisalam, to jestem zalamana swoja naiwnoscia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie że przykro przyznać że się popełniło błąd. Przyznać że rodzina rozpada się już na starcie, zwłaszcza jeśli tyle rozwodów wkoło. Nie będę truła, bo sama widzisz że sygnały ostrzegawcze były już wcześniej. Miał swój sprawdzian, żona i dziecko powinny go dostatecznie zmobilizować, dał ciała- może naprawdę lepiej sobie poukładać zanim to dziecko przyjdzie na świat? Jeśli kocha i mu zależy- to stanie na głowie żeby było wam wszystkim dobrze, jesli i ciebie, i dziecko oleje- to lepiej teraz niż męczyć się tak kolejne kilka lat. Tak na zimno, musisz przyznać że to logiczne. A skoro tak tęskni za UK- to nie może tam wrócić? Pracować tam, choćby dorywczo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mozna na sile , do Polski , bo z Polski jest to na sile te baby z brzuchami lub bez ciagna . widze na codzien ta histerie babska z Polska zwiazana, nie wyjedzie na porzadne wakacje cos zwiedzic , zobaczyc swiat tylko do tych ,, Parzymiechow,, non stop kazdy urlop. Pogadaj z nim , moze wlasnie w UK widzi swoja , wasza przyszlosc , dlaczego nie? chyba ze masz gdzies ten zwiazek wiec pakuj sie i wracaj do siebie. zwiazki na odleglosc UK - PL sa do bani , to poprostu nie dziala, ludzie nie maja czasu by ze soba naprawde byc i sie dobrze poznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj wcale nie trzeba teraz są inne przepisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ja uważam że lepiej próbować sto razy niż etat, co swoje to swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie jak jesteś w pracy to siedzi nie tylko na instagramie :) Wielu takich żonatych widzę na Czaterii ,siedzą i piszą z młodymi dziewczynami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 2.36 bo tak samo zyl w UK , siedzial w necie bez kontroli , czat z interii i inne, to uzaleznia , wypisywanie, romansowanie , kasa zawsze byla, nie bylo zycia z oszczednosci bo na biezaco wpadalo... to zycie to dla niego pewnie szok...zyl tam marzeniami i fantazjami a rzeczywistosc PL okazala sie dramatem i wiezieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwny ten twoj maZ. Ja po 1 dniu po powrocie z zagranicy poszlam zarejestrowac sie w pup i wlasciwie od reki dostalam prace. Nie wyobrazam sobie zebym miala niepracowac... A kasa z zarobku zagranicznego szybko sie konczy, wiem cos o tym. Faktu wynajmowania mieszkania jesli masz swoje kompletnie nie rozumiem. A gadanie o meskiej dumie, ze niby on nie chce tam mieszkac bo to twoje to juz w ogole smiech na sali. Gosc jest niepowazny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 2.36 bo tak samo zyl w UK , siedzial w necie bez kontroli , czat z interii i inne, to uzaleznia , wypisywanie, romansowanie , kasa zawsze byla, nie bylo zycia z oszczednosci bo na biezaco wpadalo... to zycie to dla niego pewnie szok...zyl tam marzeniami i fantazjami a rzeczywistosc PL okazala sie dramatem i wiezieniem to jest wlasnie to. a prace mial jakas gdzie trzeba bylo kombinowac, dzialac, miec kontakt z ludzimi? czy poprostu powtarzalne zajęcie ktorego sie raz mozna nauczyc? Bo z firma to nie jest tak , ze mozna tak sobie poradzic kazdemu. Nawet mozna byc specjalista w swojej dziedzinie ale w biznesie mozna polec. On tam mial lepiej i spokojniej, zrobil swoje i czas dla siebie, miejac firme czasu dla siebie jest zero.I nie mowie tutaj o jakiejs harowce tylko psychicznym odprezeniu, o firmie nie zapominasz nigdy, myslisz o niej na wakacjach. Nie kazdy sie do tego nadaje. On musi obecnie isc do pracy i najlepiej w takim kierunku w ktorym chcialby prowadzc dzialalnosc, zlapie troche kontaktow i wted mozna myslec o przejsciu na swoje. Do otworzenia firmy wcale nie najwazniejsze sa pieniadze. 90% osób dostanie pieniadze na start i sobie nie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostawiłabym takiego gamonia. Dziecko w drodze a on beztroska. Ogarnie się to wtedy można myśleć co dalej ale nie tak. Szkoda nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż chyba wyczuł, że mam dosyć. Wczoraj obdzwonił wszystkich architektów w okolicy i zawiózł projekt do adaptacji. Załatwił też, że biuro zajmie się zdobyciem pozwolenia i wnioskami o przyłącza, bo architekt ma znajomości. Jestem w szoku, ale i tak przeryczałam wczoraj całe popołudnie, a dziś od 3:30 nie mogę spać, bo czeka mnie dziś usg. Jestem kłębkiem nerwów. Gość 00:41 Mąż nie chce tam wracać, twierdzi, że się wypalił, jeszcze będąc w Anglii miał już dosyć życia tam, pracy, samotności, a pracował jako krupier w kasynie. Gość 02:25 Ale nikt go na siłę do Polski nie ciągnął, on sam chciał wracać, miał te swoje plany odnośnie powrotu od kilku lat, chciał tu założyć rodzinę, mieć dzieci i wychowywać je w Polsce. Wrócił i jest jak jest. Ja nie miałabym nic przeciwko życiu w UK, chociaż miałam w PL poukładane stabilne życie. Gość 02:36, 2:44 mnie szczerze mówiąc już mało obchodzi, co on na tym necie robi. Oddaliłam się od niego i zajęłam sobą, swoimi sprawami, bo to mnie ratuje od kompletnego załamania się, chociaż i tak znoszę to wszystko coraz gorzej. Najbardziej martwię się o wpływ tych nerwów na dziecko, ciążę. Chwilami naprawdę kiepsko się czuję, mam problemy z oddychaniem i napady płaczu. Gość 07:25 Bo jesteś odpowiedzialna, mój mąż - nie. Przecież w razie wypadku on nie ma żadnego ubezpieczenia, nic. Gość 09:25 W Anglii pracował jako krupier, więc mocno stresująca praca pod presją czasu z ludźmi, jednak obowiązki same w sobie rutynowe. I zgadzam się z tobą, że powinien nabrać doświadczenia w pracy u kogoś, tylko że jemu się nie chce. Z zawodu jest informatykiem, mógłby teraz dorobić choćby naprawą komputerów, ale jak wyżej - nie chce mu się. Nic, dziękuję wam za odpowiedzi. Trwam do października w tym mieście i wracam do siebie, bo chociaż drugą połowę ciąży chcę przeżywać w komforcie psychicznym i przyjaznym otoczeniu. Pozdrawiam was cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu rozwinąć biznes, wspieraj i nie płacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×