Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sczęśliwa żonka3

Stało się... zniszczyłam kochankę swego męża

Polecane posty

Gość Sczęśliwa żonka3

I co o tym sądzicie? [cześć] :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz jak moze spróbuje tego samego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sczęśliwa żonka3
Otóż: Ona pracuje jako tramwajarka w stolicy. Doszukałam się na której linii jeździ i o której będzie pod przystankiem na którym wsiada najwięcej ludzi. Ubrałam się w moją suknie ślubną, córkę ubrałam w jej komunijną szatką i razem wmieszałyśmy się w tłum ludzi stojących na przystanku. Nadjechała i weszłyśmy ze wszystkimi do wagonu. Weszłyśmy drugimi drzwiami i przedarłyśmy się siła do jej kabiny. Zabębniłam w szybę i wykrzyczałam jej że jak śmie niszczyc i rozbijać rodziny i że ma w się zatrzymać aby skonfrontowac się ze mną. Nie posłuchała więc dwoma mocnymi ciosami zbiłam dzieląca nas szybę i wrzuciłam jej do środka moją córkę. "Masz, wytłumacz dziecku czemu odbierasz dziecko, czemu sypia z nim i rozkładasz nogi". Ludzie - krzyczałam - ona niszczy moją rodzinę, odbiera dzieciom ojca! Dzieciom? (widać kochanką nie widziała o mojej ciąży i wstrząsnęło ją to. Musiała jednocześnie zatrzymać tramwaj bo córka padła na kolana i błagała ją płacząc aby nie odbierała jej taty). TAK szmato, wywrzeszczałam, masz, jestem w kolejnej ciąży, rzuciłam jej w twarz moim testem ciążowym. Chcesz wszystko co moje, krzyczałam. Masz i suknie slubną! Zaczęłam ją rozrywać i wrzucać jej do kabiny. Ludzie krzyczeli, płakali i prosili ja aby dała spokój mojej rodzinie. Za nami zaczął tworzyc się juz korek innych tramwai. Wyrwałam z kabiny moja córkę, obie się poraniłyśmy o rozbite szkło. Szarpnęłam za wajchę i otworzyłam drzwi na zewnątrz a następnie razem z córka położyłyśmy się na torach. jedź, krzyczałam, zabrałaś mi męża, odebrzyj nam i życie! Ludzie wyszarpali z kabiny kochankę i zaczęli obrzucać ją obelgami. Błyskawicznym ruchem ściągnęłam córkę z torów i poszłyśmy do metra. W domu powiedziałam wszystko mężowi. Podziękował i powiedział ze nas kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×