Witajcie

Z mężem staramy się o dziecko. Jesteśmy młodzi, gotowi do tego i czujemy, że to najlepszy czas na małego człowieczka. Nigdy nie interesowałam się zbytnio tym całym procesem ciążowym, aż do teraz. Mam do was pytanie,bo być może jesteście bardziej doświadczone, doświadczeni. Otóż w poniedziałek 9 lipca 2018 r jak to zwykle u mnie zaczęłam plamić. To nie był sam okres,a zabarwienie na ciemny kolor, takie zjawisko z reguły zdarza się na dzień lub dwa przed miesiączką. We wtorek 10 lipca dostałam okres. Obliczyłam, że od wcześniejszego okresu upłynęły 29 dni, ponieważ wcześniejszą miesiączkę dostałam 11 czerwca. (Jeśli coś źle policzyłam to mnie poprawcie). Kochałam się z mężem wczoraj czyli 24 lipca. Jakie jest prawdopodobieństwo, że mnie zapłodnił. Jak liczyć dni płodne i ile trwają? Z góry dziękuję za udzielenie odpowiedzi i proszę o szacunek i kulturę

Moje doswiadczenia sa takie, ze jak liczylam kiedy sa dni plodne i celowalam w nie z seksem to nie zachodzilam w ciaze. A jak wyluzowalam i nie liczylam to zaszlam.

Ja korzystam z kalkulatorów dni plodnych. Sporo jest tego w necie.

samo zapłodnienie to za mało żeby zajść w ciążę - zarodek musi się jeszcze zagnieździć w scianie macicy

Chyba to najlepszy sposób

Pan Paździoch Rozumiem. Nie jest to taki banalny proces. W razie nieudanych prób pójdę do ginekologa

Bierzesz kwas foliowy?

Nie, jak każda normalna kobieta, która się nie musi starać, a zachodzi i rodzi, a potem wychowuje dziecko