zazdrosna o koleżankę

Mój chłopak uważa że moja kolezanka jest bardzo ładna, chociaż podkresla że nie do końca w jego typie. Poznał nas obydwie jednoczesnie ale zdecydował że to ja bardziej jestem w jego typie. Jesteśmy razem już ponad rok. Problem jest taki że on czasem pyta co u niej, i komentuje że nie zna żadnej osoby z takim dyplomem (jest radcą prawnym) i z takimi kwalifikacjami nie powinna długo szukać pracy. Ogólnie częsciej gadamy o innych znajomych niż o niej, ale denewruje mnie jego komentarz. Kiedy się spotkalismy dwa razy to kilka razy złapałam go jak dłużej na nią patrzy. Dodam że mój chłopak nie jest typem podywacza, miał tylko jedną dziewczyną a pierwszy seks miał w wieku 30 lat. Ja jestem jego drugą partnerka

zrywaj jak najszybciej! moj tez niby nie mial kolezanek.mhm

Już byłam w kilku związkach i prawdę mówiąc ten jest najlepszy. Dba o mnie. i prawdę mówiąc to plusy przeważają minusy. To może ja robię z igły widły, też czasem mówiłam o zaletach jego kumpla, jaki to jest zabawny, ale ja to robię zupełnie obiektywnie, nie dlatego że mi się podoba

najlepszy z najgorszych nie oznacza dobrego

Autorko, wyluzuj. Popatrzeć to on sobie może. Każdy normalny facet patrzy na inne kobiety. Nie szukaj spisku bo zostaniesz na lodzie.

lepiej zostac na lodzie niz z erotomanem, który sie "po pijaku" dobierze do jej kolezanki

21.05 i 21.10 Dwie skrajne opinie. Autorko, decyzja należy do ciebie.

Dodam tylko że ta koleżanka jest w szczęsliwym związku i mój chlopak zna pobieżnie jej chłopaka i całkiem go lubi. Mówi też że dla niego koleżanki partnerów lub dziewczyny kumpli są nietykalni. Rozmawialiśmy długo o tym i on przyznał że na początku obie mu się podobalysmy ale ja bardziej, bo byłam bardziej w jego typie. Śmiał się że do tego drugiego miodu dobrał się ten drugi kolega. Przez rok praktycznie codziennie jest przy mnie, dba o mnie, pomagał mi gdy miałam kłopoty.Obydwoje staramy się dojsc do jakiego kompromisu. Dlatego mówię że plusy przeważaja minusy. Mówimy o przyszlosci, ze chcemy być razem ale jeszcze nie decydujemy się np na ślub, może za ok 2 lata. Spędzamy razem akacje, znamy nasze rodziny. W poprzednich związkach faceci byli zupełnie inni. Tzn byli mili do pewnego czasu, a potem cześć. Ale żaden nie był tak dopasowany do mnie. Właściwie dla nas obojga to pierwszy taki mega poważny związek więc pewne różnice wynikają same z siebie siła rzeczy. Czasem zastanawiam się czy nie zaaranżować spotkania we czwórkę i trochę ich poobserwować. Oni widzieli się w sumie 3 razy życiu, więc on nie wie o niej nic poza tym że jest piękna i przedsiebiorcza. Czasem taka tajemniczość przyciąga.Jednak mają zupełnie inne oczekiwania co do partnerów, i wiem że na pewno nie są w swoim typie pod względem charakterów

No to wszystko ok. Nie widzę zagrożenia dla waszego związku. Powodzenia i szczęścia wam życzę.

A moj mowil mi, ze zadna kobieta jest nietykalna kiedy on ma swoja. dziewczyny kolegow i zajete podobno tez sa nietykalne i co? jajo! szmat czasu, deklaracji planow co do slubu i co? jajo. zdradzil.

kazda kobieta* nie zadna