Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Elka25

Jestem dorosłą osobą, a rodzice chcą przeżyć za mnie życie???

Polecane posty

Problem mam taki, że 18 lat skończyłam już ładne pare lat temu, ale rodzice chyba tego w dalszym ciągu nie zauważyli. Jestem jedynaczką, zawsze byliśmy zżyci, jednak od jakiegoś czasu zaczyna mi bardzo przeszkadzać ich....upierdliwość? Mam wrażenie, że cały czas wiedzą wszystko lepiej ode mnie i również lepiej wiedzą co jest dla mnie dobre. Niejednokrotnie moje wybory, nawet te nabardziej blahe są przez nich krytykowane. Ciągle traktują mnie jak gówniarza. Czuję, że mam już tego coraz bardziej dość. Bardzo chciałabym się wyprowadzić jednak nie wiem jak oni to zniosą, skoro ich głównym odniesieniem w życiu jest moje życie??? Sama już nie wiem, jednak czuje, że bardzo mi to przeszkadza. Meldowanie o której wychodzę, gdzie z kim i kiedy wrócę, jeśli coś się przedłuży to jest wielka awantura, bo jestem niesłowna i sobie w życiu nie poradzę. Ostatnio zasugerowali mi nawet żebym nie angażowała się zbytnio w związek z chlopakiem, z którym jestem juz dwa lata, bo to przecież tyko chodzenie, teraz powinnm sie skupic na nauce ( koncze dosc wymagajacy kierunek) i pewnie pracy. Co ja mam robić? Kocham ich ale jednoczesnie zauwazam, ze wysysaja ze mnie ostatnio cala energie....boje sie, że nie bede potrafila sie od nich odciac na tyle, zeby zaczac zyc samodzielnie z moim chlopiakiem, bo oni tego nie zaakceptuje. Mysle na szybkimi zareczynami, zeby sie od tego uwolni.... Mamy XXI wiek, a ja sie czuje tak jakbym żyła w głębokim średniowieczu, do tego nie umiem tak naprawde im sie sprzeciwstawic, bo moja mama jest tak emocjonalna, ze nie wiem jak by to zniosla. Doradźcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to, ze oni zyja zyciem dziecka jest ich problemem, a nie twoim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic Ci nie doradzimy. Słusznie masz prawo żyć swoim życiem. Jedynie co możesz, to powiedzieć dokładnie to co napisałaś swoim rodzicom. Nie możesz żyć tak, żeby to rodzice byli zadowoleni, a nie ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przyspieszaj formalnych czy polformalnych krokow i decyzji (np. zareczyny) tylko po to, aby wyzwolic sie spod wplywu rodzicow czy tez ich uspokoic. Masz prawo zyc swoim zyciem, podejmowac wlasne decyzje - i jezeli prowadzi to do konfliktu z rodzicami to nie ty jestes za ten konflikt odpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam, że przytrafiało mi się złapać mamę na szperaniu w moich rzeczach...nie jednokrotnie. Zawsze mnie to denerwowało, bo nie ma powodów ku temu, ale próbowałam to sobie jakoś tłumaczyć tą ich nadwrażliwością na wszystko wkoło. Jednak na chwile obecną łamie to dla mnie wszelkie granice prywtaności, które jako dorosła młoda kobieta powinnam mieć. Często nie proszę ich o pomoc, jednak oni sami na siłę ją oferują i co więcej, robią to co sobie postanowili, mimo moich jasnych sygnałów, że tego nie potzrebuje i sama chce sobie poradzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jet szantaz emocjonalny i nie daj sie w to wrobic jestes dorosla osoba, poluznienie wiezi rodzicielskiej jest rzecza naturalna ja takie pytania mialam w wieku lat 15 zacznij od malych krokow moze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co masz na myśli pisząc 'male kroki' ? Próbowałam z nimi rozmawiać nie raz, jednak zawsze kończyło się tym, że mama zalewała się łzami i wychodziłam na niewdzięczną córkę, która nie docenia starań swoich rodziców. Zdaję sobie sprawę, że dla kogoś to może wydawać się śmieszne i wcale się nie dziwie, jednak dla mnie sprawa zrobiła się cięzka i nie wiem co robić dalej. Zrozumiałam, że w dużym stopniu jestem do nich przywiązana i zalezna od tego co mówią, nie potarfię się od tego odciąć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej byloby gdybys mogla sie wyprowadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnas sie od nich uwolnić,serio.To się juz nie zmieni.Ja od 12 lat nie mieszkam juz z rodzicami,mam 30 lat a traktują mnie nadal jak jak male dziecko.Zwłaszcza matka.Chciałaby wszystko wiedzieć,najlepiej jakbym dzwoniła się meldować codziennie.A jak zrobilam Imprezę urodzinowa to była na mnie dwa tygodnie obrażona bo pilam alkohol...serio :D w ogóle na jakiejś imprezie rodzinnej karci mnie wzrokiem jak ktoś nalewa mi kieliszek wina czy nalewki.Czuje się ciągle strofowana.Dlatego unikam odwiedzania rodziców jak się da. Matka grzebie mi w rzeczach,wtrąca się na co powinnam pensje wydawać.Autorko musisz sie uniezależnić od nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to niech sie zalewa, nie bedziesz do starosci z nimi mieszkac przeciez niestety musisz sie uodparniac psychicznie na takie sytuacja jak robienie awantur, placz, bo to tylko potwierdza moja teze o szantazu emocjonalnym powiedz im po prostu asertywnie, ze zadne lzy nie zmienia procesu dorastania i uniezalezniania sie i chcesz miec wiecej wonosci, by swoja odpowiedzialnosc udowodnij najbardziej drastycznie- usamodzielnic sie i wyprowadzic z dnia na dzien, jesli nic innego nie zadziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Elka25 dziś Dodam, że przytrafiało mi się złapać mamę na szperaniu w moich rzeczach...nie jednokrotnie x Moja tez to robila, ale u mnie podziałało sprowadzanie dziwnych przedmiotów do pokoju, chyba juz wolisz nie szukac, bo boi sie na co trafi xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa kup wibrator ;) albo kajdanki ;) albo w pamietniku pozdrow mame a najlepiej to proponuje zamek na kluczyk do pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do koleżanki która pisała o mamie, która ciągle ją strofuje --> myślę, że wiesz co mam na mysli, bo moja właśnie w podobny sposób się zachowuje, a jak np jadę z domu an dłuższy czas, np. na studia, to jest istny koszmar, jak nie zadzwonie rano, ze wstałam i jest ze mną wszystko okej, to jest awantura, dlaczego do godziny 12 się nie odezwałam !! Inną sprawą jest fakt, że jak byłam chora i miałam angine, 39 stopni gorączki, to wręcz zmuszali mnie do pójścia na zajęcia, żeby nie mieć nieobecności bo będę miała problemy później...wtrącają się dosłownie we wszystko, na każdej płaszczyźnie. Wasze odpowiedzi motywują mnie do postawienia się i życia po swojemu, chyba już czas i pora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahaha, jesli chodzi o kluczyk to nie wchodzi w grę, bo przecież to ich dom i co ja sobie wyobrażam, problemem jest fakt, ze wogole te drzwi zamykam :P Ale pomysl z pamiętnikiem jest dobry, nawet bardzo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...:o Czy tak będzie zawsze? ............... Czy muszę wyprowadzić się na drugi koniec Polski żeby to zmienić? Nie chciałabym tego robić, bo mimo wszystko kocham ich. Ale i to chyba nie byłoby dla nich żadną przeszkodą. Kilka razy już wspominali, że mają jedną córkę i jeżeli przyjdzie im mieszkać daleko od nich, to sprzedają dom i jadą za mną......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy jak bardzo elastyczni sa, nie musi tak byc zawsze, ale moze byc to dla nich trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
są chorzy rodzice, wspolczuje ja tez przez cos takiego przechodzilem/przechdoze, ale u mnie byl ten element ze rodzice sa zamozni i moja paranoja stalo sie, ze nie moge sie zbyt wychylac i doprowadzic do klotni, bo wtedy oni pozbawia mnie spadku a tego juz nie zniose

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samo sie na pewno nie zmieni chcesz sie spowiadac w wieku 40 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepszym wyjsciem bedzie wyprowadzka i pokazanie rodzicom, ze jestes odpowiedzialna. Czyli- dopoki z nimi mieszkasz regularnie sprzataj, zmywaj, gotuj itd., nie zachowuj sie jak dziecko, ktore trzeba obslugiwac- byc moze juz tak robisz, ale jesli nie to zmien to. Jesli pytaja o ktorej wrocisz powiedz, ze mniej wiecej o tej i o tej, jesli sie spoznisz zadzwon lub wyslij smsa. Badz slowna, ale jesli zaczna Cie poukaczac powiedz spokojnie, ze tam gdzie idziesz bedzie np. Twoj chlopak i Cie odwiezie, ze bedziesz tam bezpieczna itd. Jesli powiedza Ci zebys nie angazowala sie w zwiazek odpowiedz spokojnie, ze godzisz to z nauka, a chlopak tez jest dla Ciebie wazny. Za jakis czas jak sie wyprowadzisz to lawtiej sie przyzwyczają. Niestety dopoki jestes na ich utrzymaniu to sprawa sie komplikuje, wiec jak najszybciej oprocz studiow poszukaj pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie więc, pokaż im, że jesteś osoba odpowiedzialną, a jednoczesnie nie daj sobie dyktować warunkow, no i pwyprowadz sie koniecznie i poszukaj tej pracy. Kiedy sie wyprowadzisz nadal moga dzwonic czesto, ale wtedy nie zawsze musisz odbierac, na poczatku wystarczy jeden tel dziennie zeby sie nie martwili, jak nie odbierzesz to powiedz im, ze bylas zajeta np. praca oczywiscie bez awantur. Z czasem przyzwyczaja sie i beda dzwonili rzadziej. Nie spowiadaj sie im tez ze wszystkiego, chwal swojego chlopaka, ze jest odpowiedzialny, albo dobrze sie uczy itd. Najlepiej zeby mieli do niego tez zaufanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow, fajnie się czyta takie porady bez hejtu ;o dzięki wielkie za każdy wpis. Staram się być odpowiedzialna, pomagam im sporo jak tylko jestem tu na miejscu, a w trakcie wakacji praktycznie non stop. Moi rodzice mają dom, ogród, wiadomo, jest co robić. Pamiętam o najbliższych, odwiedzam babcie, z którą jestem też bardzo blisko, generalnie no nie mam sobie nic do zarzucenia. Mam wrażenie, że swego czasu byłam ' za grzecznym' dziciakiem, nie doświadczyli ze mną większych problemów, zawsze byłam posluszna i ugrzeczniona, dobrze się uczyłam i dałam sobie wejść na głowę. Kiedy np. zbliża się temat jakiegoś mojego wyjazdu bez nich nos, że tak napisze mają na kwinte i zaczynają się humorki...czuję się jakbym ciągle była w liceum i musiała liczyć się z ich każdym zdaniem... Ale fakt, wiek zobowiązuje, ja mam swoje plany i muszę coś z tym zrobić, choć wiem, ze nie bedzie mi łatwo, bo zawsze bardzo ich szanowalam i ich zdanie bylo dla mnie święte...tak mnie wychowali...i teraz jest mi ciężko. Wasze porady dodają mi kopa do działania, dzięki i proszę o więcej ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
troche przechodzisz ten okres buntu, ktory normalnie przechodzi sie w okresie dojrzewania- wtedy nie zawalczylas, wiec masz swoje do odklepania, bo nie unikniesz samodzielnosci, rodzice nie beda cie trzymac za reke w lozku cyz pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety dopoki jestes na ich utrzymaniu to tak bedzie bo czują, ze jestes od nich zalezna w jakis sposob. Najlepiej znajdz prace jak najszybciej, wtedy co prawda tez moga sie martwic jak bedziesz gdzies wyjezdzac, ale nie bedziesz ich musiala prosic o pieniadze na wyjazd czyli zgodę, wiec to juz bedzie co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym kiedy bedziesz samodzielna finansowo i mieszkac osobno bedziesz mogla powiedziec im o takim wyjezdzie np. dopiero w jego trakcie, wiec szybciej sie oswoją z Twoja samodzielnoscia. Dopoki finansuja te wyjazdy, beda krecic nosem, wiec kluczem jest usamodzielnienie sie finansowe, a pozniej wyprowadzka i stawianie na swoim stanie sie o wiele latwiejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×