,,Ta żona X. jest..."

Jestem załamana. Dzisiaj przyszłam do firmy mojego męża. Byłam zła, wkurzona, smutna. Chciałam tylko przytulić się, usłyszeć kocham Cię i będzie wszystko dobrze. Wyszłam z gabinetu męża po cichu, bo rozmawiał przez telefon. W sekretariacie usłyszałam teks ,,Ta żona X. Jest". Obgadywały mnie pracownice męża. Jestem trochę wkurzona, trochce zła i nie rozumiem dlaczego to robią,co mają na celu ?

Więcej szczegółów. Co konkretnie mówily. Młode czy stare.

Zauważyły mnie, więc zdążyły powiedzieć, że jestem zapewe utrzymaką męża. Co prawdą nie jest. Obie dzieczyny ok 23 lat.

No to może zazdroszczą, że to Ty jesteś żoną właściciela a nie one... Trudno powiedzieć ale nazywanie żony utrzymanką bo tak już z miejsca sporo mówi o ich mentalności, Karyny lubiące plotki.

Może nie byłam zbytnio miła dla nich. Byłam neutralna. Widziałam je pierwszy raz. Normalnie zawsze uśmiechne się itp. Ale dzisiaj nie miałam siły. Z mężem jestem od 9 lat, 3 lata jako małżeństwo. Poznaliśmy się podczas najdłuższych wakacji w życiu tuż po maturze, w zyciu do wszystkiego doszlismy razem, wspólnymi siłami.

E tam tak pewnie gadaly, moze baly sie coś zrobic albo nie robic jak cie zobaczyly i dla tego. Nie rób z igly widły.

Olej. Panny sie nudzily i to ze sie pojawiłas bylo wydarzeniem tygodnia.