Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy po cesarce

Polecane posty

Gość rockbluerose
Ja w przypadku problemów z laktacją i po cesarce wybrałam się do apteki i pani farmaceutka poleciła mi sprawdzony środek na laktację. Przy nim te wszystkie herbaty laktacyjne to się chowają:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolka23
Mnie na blizne po cesarce bardzo pomógł spray z motherlove. Łagodził ból, działał antybakteryjnie i pomagał w ładnym gojeniu się rany, dzięki niemu moja blizna jest praktycznie niewidoczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cesarkę miałam po 19:30 (tak dużo kobiet wtedy przyjęli) Od 7 rano bez wody i jedzenia. W szpitalu dastalam kroplówkę, żeby się nie odwodnić. Gdy nadeszła moja kolej położna założyła mi cewnik i zaprowadziła na salę operacyjną. Kazali usiąść na stole i zrelaksować się ☺. Następnie anestezjolog znieczulił plecy i kazał zrobic na siedząco taki koci grzbiet. Pielęgniarka była cały czas przy mnie i pilnowała żebym ani drgnęła i mnie trzymała. Pozniej szybko kazali mi się położyć. Anestezjolog dotykał chyba igłą brzucha i nóg i tytał czy boli. Nic mnie nie bolało ale dotyk czułam. Powiedział że tak ma być. Potem założyli na mnie jakieś parawny i zaczęli. W pewnym momencie popatrzyłam w górę a tam wszystko było widać w odbiciu lampy i zrobiło mi sie słabo. Nic nie powiedziałam ale głowę odwróciłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po chwili zaczeli mną tak szarpać że myślałam że spadne z tego stołu.I nagle....pierwszy krzyk mojego synka (piszę to i ryczę). Pielgniarka podeszła do mnie z boku i pokazała dziecko. Oczywiście płakał a ja do Niego "cześć Kochanie" a on przestał i zaczął mnie słuchać, chwila nie do opisania (i znów rycze). Potem zabrali Go na badania i do taty na kangurowanie. Mnie w tym czasie zszywali. Pojechałam na łóżku do zaciemnionej sali w której byli moi mężczyźni. Przez 2 godziny na leżąco z pomocą położnej i męża karmiłam piersią. Po tym czasie mąż musiał jechać do domu bo juz bylo ok 22.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pielgniarka podeszła do mnie z boku i pokazała dziecko. Oczywiście płakał a ja do Niego "cześć Kochanie" a on przestał i zaczął mnie słuchać, chwila nie do opisania (i znów rycze). Potem zabrali Go na badania i do taty na kangurowanie. Mnie w tym czasie zszywali. Pojechałam na łóżku do zaciemnionej sali w której byli moi mężczyźni. Przez 2 godziny na leżąco z pomocą położnej i męża karmiłam piersią. Po tym czasie mąż musiał jechać do domu bo juz bylo ok 22. Dziecko pojechało na salę noworodkow a ja na docelową salę. Położne kazały dużo pić wody ( najlesza jest butelka z dziubkiem żeby się nie zachlysnąć na leżąco). Dostałam morfinę i tabletki przeciwbólowe. Kazały wziąć te tabletki zaraz jak będę czuła ze mnie lekko boli bo jak się ból rozkręci to nie będzie fajnie. Następnie doszedł ból obkurczającej się macicy. Bolało, ale ja wyszłam z założenia, że wcześniej nie bolało to teraz musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby zapomnieć o bólu starałam się ruszać palcami i stóp i stopami. Ciekawe wrażenie jak zchodzi znieczulenie i coraz lepiej to ruszanie wychodzi, poza tym takie ruszanie jest dobre na krążenie. Położne kazały mi spać żebym miala siły...taa....Po 6 godzinach ok 4 w nocy - pionizacja. Z pomocą położnej usiadłam na brzegu łóżka i ona mnie podciągnęła za ręce a ja musiałam wstać na nogi i się utrzymać. Najlepiej zrobić to na raz. Najgorsze to opaść na łóżko i znów próbować. Kazała się wyprostować i nie garbić się, bo bardziej będzie boleć. Poczłapałyśmy pod prysznic. Opluskałam i przebrałam się w moje ciuchy. O 8 rano przywieźli mi nakarmione i przebrane dziecko. Po ok 2 godzinach przystawiłam do piersi. Pokarm miałam od razu. Ale zmęczenie i niewyspanie dało o sobie znać. Myślałam, że oszaleje, doszedł baby blues. Z tych emocji nie spałam ani minutki w dzień, a kolejna ciężka noc czekała na mnie. Mąż, pomagał jak mógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie poddałam się i nie podałam butelki. Karmię już 14 miesięcy. Łatwo się, mówi ale ten odpoczynek między karmieniami jest mega ważny. Wykorzystaj każdą minutę na sen, niestety ja tak nie umiem. Do domu wyszliśmy czwartego dnia. Jesli chodzi o ranę to z dnia na dzień jest lepiej. Trzeba dużo chodzić. Wydaje sie trudne, ale pomaga. Ja ranę przemywałam szarym mydłem i psikałam oktaniseptem. Wszystko jest do przeżycia. Będzie dobrze. Pozdrawiam Ana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorki że tak w częściach, ale nie mogłam napisać jednego długiego tekstu (nie wiem dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze moim zdaniem ważna kwestia pieluszek dla noworodka. My kupilismy pampersy i musiałam wycinać albo odwijać tę część która stykała sie z kikutem pępowiny. W szpitalu mieli chyba najtańsze happy z wyprofilowaną górą. I te moim zdaniem były najlepsze. Po odpadnięciu wróciliśmy do pampków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×