Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bitwa o wyprawkę dla dziecka

Polecane posty

Gość gość

Niedługo będę mieć dziecko. Siostra i kuzynki planują dzieci. Wyszło tak, że ja będę pierwszą mamą w naszej rodzinie od bardzo długiego czasu. Nie mamy więc nikogo w rodzinie kto miał małe dzieci i można by od niego otrzymać/odkupić rzeczy po dziecku. Wszystko skompletowaliśmy sami, część rzeczy kupiliśmy nowych (np. fotelik samochodowy, wózek, zabawki), a resztę za niemałe pieniądze na olx. Rodzice i ciotki kilka razy na spotkaniach powiedzieli przy moich starających się siostrze i kuzynkach coś w stylu 'o jak fajnie że już wszystko macie, potem XYZ będą miały po was całą wyprawkę i nic już nie trzeba będzie kupować!' :( Przyznam, że mnie denerwuje takie gadanie, bo chcielibyśmy mieć z mężem więcej niż jedno dziecko i po pierwszym starać się jak najszybciej o drugie. Moja siostra ostatnio jak była u nas skomentowała wózek i cieszyła się że kupiliśmy pewien model bo akurat ona też taki chciała - tak jakby zakładała że potem jej go przekażemy. Było jeszcze kilka takich tekstów np. kuzynka dała mi w prezencie pajacyk i powiedziała, że cieszy się bo potem wszystkie te ubranka które mi daje będą dla jej dziecka. Dodam, że żadna z nich nie jest jeszcze nawet w ciąży. Ostatnio na urodzinach cioci postanowiliśmy z mężem delikatnie naprostować sytuację i powiedzieć że raczej nie będziemy niczego rozdawać bo chcemy szybko się starać o następne dziecko - ale to chyba w ogóle nie pomogło bo sytuacja trwa nadal i się zaogniła! Doszły do nas słuchy że siostra i kuzynki (3 baby) bardzo się POKŁÓCIŁY i licytują się komu najbardziej NALEŻY SIĘ wyprawka po moim dziecku. To idiotyczne! Największy cyrk robi chyba moja siostra. Zadzwoniła do mnie i bezczelnie powiedziała 'zaklepuję sobie wózek i ubranka po twoim dziecku zanim one to zrobią!'. Wtedy ja się z nią pokłóciłam i już mam dość ich wszystkich. Powiedziałam, że NIE DAM żadnych drogich sprzętów jak wózek i fotelik i co najwyżej podzielę się ubrankami, które i tak kupiłam używane na olx. No to one teraz wydzwaniają, że mam im te szmatki zaklepać. Wojna o używane ciuszki! Porąbana sytuacja. Czy ze mną jest coś nie tak, że nie chcę dzielić się wózkiem który kupiłam za 2200? Naprawdę jest to tak niezrozumiałe, że nie chcę oddawać czegoś tak drogiego za darmo? Te ciuszki też budzą niesmak bo kupiłam je również za niemałe pieniądze. Wkurzają mnie również te niby prezenty dla mojego dziecka, bo muszę pamiętać kto co dał żeby oddać dla ich dzieci - o ile w końcu zajdą w ciąże, bo nawet jeszcze nie są! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prezentów nie oddaje się naprawdę jesteś dziecinna___powiedz wprost,nie licz na ciuszki i rzeczy mojego dziecka i możesz się gniewać,twoja sprawa to jakaś patologia!ty niczego nie musisz nikomu dawać,trzymaj rzeczy dla kolejnego dziecka i bądź stanowcza jak się obrażą,to będziesz miała wreszcie spokój wierzyć się nie chce,że są jeszcze takie rodzinki!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Urządź bitwę na arenie o swoje głupie ciuszki. Jak to nie prowo to jestes walnięta razem z całą swoją rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajomych którzy byli w ciąży też nie macie, tylko ty jedyna masz ciuszki bez których tamte dzieci będą chodzić nagie? Bo tak wynika z twojej opowieśći. Naokoło widuję że rodzice są wręcz zasypywani w nadmiarze ciuszkami bo każdy chetnie oddaje, u ciebie w rodzinie jest walka. Jasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo macie biedną, albo durną rodzinę, albo jedno i drugie :-( ja sama nie dostawalam nic dla dziecka, jak córka miała kilka lat to dostałam kilka rzeczy od męża ciotecznej siostry, bo akurat byłam z małą u nich jak robili remont i szafy ogarniali. Sama też nie dawalam i nie daję na żądanie. Codzienne oddaję potrzebujacym, kurtki sprzedaję a lepsze kiecki itp albo trzymam na pamiątkę albo czasami komuś dam jak np. wiem że ktoś potrzebuje w pracy, ale to pojedyncze rzeczy. Każdy chyba sobie kupuje, nikt nigdy mnie nie prosił ani nie rezerwowal. Ja małej miałam wspaniałe rzeczy, uznalam, że to raczej moje ostatnie dziecko i kupowalam wszystko co chciałam kupić wcześniej a nie było albo mnie nie było stać, wszystko co sama chciałam mieć jako dziecko i wszystko co się pojawiło i mi się podobało, nie mówiąc o tym co coreczka chciała. Były więc karuzele, huśtawki na piloty, kolyska, wózek porządny, kolejny do biegania, foteliki do karmienia... nikt nawet nie zapytal co z tym zrobię i do dziś nie pyta. Powiedz im wprost, że porozmawiacie jak urodza. Moim zdaniem siostra bliższa niż kuzynki, więc ma pierwszeństwo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He he mnie się prosto w oczy nikt nie pytał ale wiem, że rodzina od męża strony była zdziwiona, że nie daje rzeczy po moim dziecku im (siostra męża ma syna młodszego o 2 miesiące od naszego). Tak naprawdę to dopiero niedawno zaczęłam oddawać im rzeczy, bo nie mam gdzie tego trzymać, sprzedawać mi się nie opłaca, bo mimo iż wszystkie nowe rzeczy, niektóre markowe, niektóre z sieciowek to nie mam czasu i sił tego opisywać, wystawiać, wysluchiwac próśb zainteresowanych, a niektóre rzeczy kupiłam za śmieszne pieniądze na wyprzedaży. Droższe rzeczy jak.zabawki, wózki, meble itp po prostu sprzedaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×