Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

KORPORACJE i wyjazdy integracyjne.

Polecane posty

Gość gość
Jeżdże na takie wyjazdy i szkolenia... Na 30 uczestników gołym okiem widać min.3-4 romanse. Ostatnio byłam z koleżanką, śmiechy, żarty z kolegami, nawet obmawialiśmy tych romansujących, jednego kolegę stawialiśmy za wzór, że można z nim pożartować, potańczyć, popić...grzeczny, sympatyczny mąż i ojciec 2 małych dzieci...a następnego dnia próbował mnie pocałować i zaproponował romans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja w taki sposób poznałam męża, i tak miał żonę. Cóż widocznie miałam to coś czego ona nie miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżdżę co roku na takie wyjazdy, z tym, że u nas jada osoby z kilku współpracujących firm. Sa tańce, jest alkohol, ale nigdy nie widziałam, aby ktoś ze sobą romansował. Poza tym wszyscy śpią w pokojach dwuosobowych, więc nie bardzo jest możliwość zrobić to w ukryciu. Oczywiście nie dam głowy, czy ktoś nie uprawiał seksu, ale na pewno nie rzuca to się w oczy. Nie jest też tak, że wszyscy piją do nieprzytomności, choć alkoholu nikt nie odmawia. Ale potem rano jest jakiś wyjazd i wszyscy stawiają się w komplecie i dobrej formie. A takie wyjazdy nie mają na celu rozbicia rodzin, jak to spiskujecie, tylko... integrację. Zupełnie inaczej załatwia się rzeczy z osobami, które zna się tylko na telefon a inaczej z takimi, które dobrze poznało się osobiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem z korpo i jakoś nie widzę romansów na wyjazdach. Owszem, jak ktoś ze sobą 'kręci' w firmie, to na wyjazdach coś tam może zajść, ale nie jest tak, że nagle każdy facet śpi z koleżanką z pracy. Już bardziej bym powiedziała, że się nachleje, ale takich aż rzygających po alko to też za dużo nie ma. Kuligi, ogniska, spotkanka w korpo to akurat prawda, bo się starają zintegrować pracowników. Są też imprezy rodzinne, szczególnie w okolicy dnia dziecka. Ale nie ma ich znowu tak dużo, i co ważne - nie ma przymusu żeby iść, dużo ludzi NIE idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zupełnie inaczej załatwia się rzeczy z osobami, które zna się tylko na telefon a inaczej z takimi, które dobrze poznało się osobiście. x Ja mam inne oczekiwania od pracy i inne spostrzeżenia. Praca to praca i stosunki mają być, przede wszystkim, profesjonalne. Mam świetne kontakty z kilkoma osoba z różnych instytucji, które znam wyłącznie telefonicznie. Kwestia jakiejś wewnętrznej "zgodności" między ludźmi. Czasem zbytnia fraternizacja przynosi więcej szkód niż pożytku w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i jeszcze jedno. Wcale nie muszą to być dobre relacje dla pracownika, który jest niżej w hierarchii firmowej, bo o ile fajnie do kierownika powiedzieć na "Ty", o tyle kierownik ma łatwiej prosić o przysługi, rozdzielać zadania w grupie, nawet przekraczać jakieś granice wynikające z zakresu obowiązków, czy umowy, a podwładnemu trudniej dyskutować. Jednym zdaniem - łatwiej przekraczać pewne granice jednej stronie, bo druga jest niejako "związana", skrępowana bardziej prywatnymi relacjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:50. 14 lat zycia zawdodowego i dalej twierdze ze latwiej cos przepchnac z kims kogo sie zna osobiscie niz tylko przez telefon. I nie wiem jak profesjonalana nie bedziesz to szybciej klepniesz cos komus kogo znasz i z kim masz dobra relacje niz temu kogo nie znasz. Inna sprawa, ze zdradzic jest bardzo latwo i nie potrzeba do tego wyjazdow integracyjnych. Mozna zwyczajnie "wyjsc ze znajomymi" na piwo, zostać troche dłużej w pracy, pobiegac po sklepach-szczegolnie kobiety. Dla chcacego nic trudnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:22 To jej pierwszej się oświadczył, ona pierwsza pewnie dała mu dziecko, z nią budził się i zasypiał, ja przedstawił rodzinie, jej wszystko dawał, jej ślubował pierwszej. Ona i tak jest lepsza niż Ty. Twój mąż? To był JEJ mąż, Ty masz „męża z odzysku”. Generalnie widać ze się dobraliscie, jej szkoda na takiego faceta, Ty się z nim mecz. Ciebie pewnie tez po rogach zrobi i finito.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się wydaje, że wszystko zależy od człowieka. Niektórzy będą jeździć na takie wyjazdy i nic złego się nie wydarzy, a inni nie potrzebują wyjazdów by zdradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie, po prostu ona mu się znudziła i wymienił ją na nowszy model. Skoro potrafił już raz złamać przysięgę, to możesz być pewna, że tobie także wierny nie jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to jest tak, że jeśli coś jest na rzeczy, to już w pracy zaczyna iskrzeć i takie wyjazdy stają się po prostu okazją do tego, co i tak by się wydarzyło. A jak ktoś nie jest zainteresowany romansami, to nie zacznie nagle zdradzać, bo wyjechał i popił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:23 x Moja praca, głównie z uwagi na względy proceduralne, nie przewiduje żadnego „przyklepywania”, czy „przepychania”. Z tymi korporacjami, z którymi miałam do czynienia (nie jako ich pracownik etatowy) również (nie mówiąc już o międzynarodowych instytucjach UE). Chyba, że masz na myśli postępowania odbiegające od etycznych, czy akceptowalnych prawnie, bo to już w ogóle mnie nie dotyczy. Nie masz też pewnie złudzeń, że ktoś coś „przyklepie/przepchnie” nie widząc w tym korzyści, bliżej lub dalej określonych, dla siebie. Dlatego takie wyjazdy uważam za bezsensowne. Jeśli ktoś chce się integrować, to będzie. Jeśli grupowo/firmowo, proszę – wspólne wyjścia tu, czy tam, wieczorową porą – bez dalekich wojaży. Bo poza fatamorganą zdrady, istnieje jeszcze zwyczajne życie rodzinne, wolny weekend, na który po ciężkim tygodniu czekamy z mężem, żeby pobyć razem – również z dziećmi i nie wyobrażam sobie marnowania go na popijawę, „hihy-śmichy” i gadki o pupie Maryni z dala od domu z ludźmi, z którymi znajomość nie przekuje się ani w przyjaźń, ani w zysk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej na szczęście byłej pracy (duży bank) też były takie wyjazdy... :/ na szczęście one są dobrowolne i u nas porządne mężatki nie jeździły na takie zabawy. Sama też przestałam jeździć. To jest fajne jak jest się panną /kawalerem... Twój mąż nie musi jechać, bo to nie jest obowiązkowe możesz też się zorientować czy można zabrac żonę że sobą - choć u nas takie wyjazdy były tło dla pracowników... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem pracownikiem dość znanego hotelu na Mazurach. I różnie to bywa, większość uczestników udaje się do swoich pokoi, nie widzimy co tam się dzieje. Są jednak pary, które pod krzakiem perukowca, mahonii łączą się w tym dniu, takich też nie brakuje. Ogólnie - napatrzyłam się na te integracyjne zabawy i jestem zdania, albo integracja z pełną rodziną[pracownik z żoną, dziećmi]albo wcale. Ale chciałabym również uspokoić panie, nie każdy mężczyzna szuka przygód, większość albo z kolegami w barze dyskusje prowadzi, albo idzie spać po wielogodzinnym uprawianiu sportu [bo są i tacy panowie]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałosny temat pełen zazdrosnych bab, które nic nie osiągnęły i nie mają pojęcia o korpoświecie bo same pracują na kasie w biedrze :D Tak kurde. Wszyscy się tam tylko roochają, bawią jak zwierzęta. W ogóle nie pracują tylko imprezki, d***** i koks. Walnięte i zazdrosne jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja tez cenie ludzi z pasja o ile nie jest to sport ekstremalny, a w domu czeka żona z dziećmi. Wtedy to egoista a nie człowiek z pasją." No to co? Ma siedzieć w domu na d***e bo żona nie podziela jego pasji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż po wyjeździe integracyjnym założył nową rodzinę, doczekał się kolejnego dziecka z panną ładną, z wysmukłymi nogami, jędrnym tyłeczkiem,jest piękną, młodą dziewczyną 24 lata ode mnie młodszą Od męża 29 lat młodszą. Życzę im szczęścia, mimo wszystko, nasze dzieci już dorosłe, pracują na swoje utrzymanie. A ja? już nie muszę "skakać" przy swojej drugiej połowie. Mnie ulżyło, chociaż o tę ulgę nie zabiegałam. To on nie radzi sobie z problemem, ale to już nie moja sprawa Podobno to jest miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu ja Autorka, dziękuję za wypowiedzi :) W sumie jestem spokojniejsza, chociaż zupełnie nie jestem fanką takich wyjazdów. Różnie sobie myślę na ten temat. Znam więcej szczegółów. Wyjazd ma być w piątek po pracy własnym transportem, na miejscu ognisko, nocleg, powrót we własnym zakresie w sobotę. Na początku była mowa o 3 dniach, ale jednak to ma być z piątku na sobotę. Mąż zrobił rozeznanie i takie wyjazdy integracyjne dla pracowników są raz w roku. Po drodze jakieś rodzinne imprezy okolicznościowe, np. Mikołajki dla dzieci pracowników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prowokacja napisana przez admina kafeterii. Znowu ten precyzyjny acz beznamiętny ton. Zakładają tematy ktore robia za tzw sztuczny tłum. W natłoku tematów idiotycznych (jedzenie własnej kupy na każdym kroku i inne debilizmy) takie tematy maja „udawać” cos poważnego i przysłużyć sie kafeterii. W przeciwnym razie tylko byśmy czytali stos idiotyzmów o gownach, k****ach, prawiczkach itd przeplatanych z wpisami przyszłych i obecnych mamusiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mo sposób na uniknięcie zdrady: nie puszczenie małżonka na wyjazd. Bo jak będzie miał tylko okazję do zdrady to zdradzi. Dziękuję za takiego towarzysz życia. Mój mąż jeździ wszędzie gdzie chce. Ja też jeżdżę gdzie chcę. Nie wszyscy na takich wyjazdach zdradzają. Jak ktoś ma naturę zdrajcy to zdradzi. Jak ktoś nie ma takiej natury to nie zdradzi nawet jak mu koleżanka do łóżka wejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż zrobił rozeznanie i takie wyjazdy integracyjne dla pracowników są raz w roku. Po drodze jakieś rodzinne imprezy okolicznościowe, np. Mikołajki dla dzieci pracowników. x Raz w roku :) czyli martwiłas się na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:58 pewnym w życiu można być tylko śmierci i podatków, dlatego nie wiem po co tak piszesz. Ciekawe czy taka będziesz ą ę gdy twój wierny mąż któremu ufasz 100% i na wiele pozwalasz cie kiedyś zdradzi. xxx Polecasz uwiązać męża sznurkiem do kaloryfera w domu, żeby czasem nigdzie nie wychodził, chodzić za nim wszędzie, pilnować, kontrolować? Jesli ma zradzić to itakzdradzi. Zresztą co to za przyjemność, że mąż nie zdradza tylko dlatego, że jest pilnowany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jestem Autorką. Aleś wymyśliła :) Nie jestem nastolatką, która nie radzi sobie z emocjami, aby rwać włosy z głowy, że szykuje się wyjazd integracyjny :) Zapytałam Was o zdanie, wyraziłam swoje wątpliwości. Mój post jest zupełnie zwyczajny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak, ulżyło mi :) Już zaczęłam sobie wyobrażać, że ciągle będą jakieś imprezy, wyjazdy weekendowe. A to tylko raz w roku jakiś wypad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lizbet
Bylam na takiej imprezie w zeszłym roku... ja ie zdradzilam swojego męża ( wręcz bronilam się przed atakami zamknięta w pokoju) ale co się tam naogladalam... zgroza. Składy pokojów wymieszane ( damsko męskie oczywiście) część spała w holu hotelowym pijana, na widoku się macali i w objeciach do rana spali. Niektórzy chowali się w kiblach całą noc, przed swoimi wielbicielami❤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lizbet dziś O masakra! Z kim Ty pracujesz? U mnie na wyjazdach nic takiego się nie dzieje. Jest alkohol, niektórzy się upijają, ale nie ma obmacywania się na widoku itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z dzikusami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gardas
Jeśli organizujecie konferencja to polecam wyłącznie w Restauracji Akademia. Jest to bardzo znany i prestiżowy lokal, a nawet można powiedzieć, że najlepszy w Warszawie. Cieszy się ogromną popularnością wśród biznesmenów oraz celebrytów i dlatego warto w nim zorganizować eleganckie spotkanie. Nie ma lepszego miejsca na połączenie wykwintnej kuchni z omawianiem firmowych spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do lizbet Kiedyś przyłapałem zonę na flircie z kolegą na imprezie, teraz ją kontroluje i 2tyg temu na imprezie uciekła jakiemuś nahalnemu kolesiowi który potem o 3ciej nad ranem wydzwaniał Do niej próbując ja znalesc. Pytanie, kiedy trafi na takiego przed którym nie będzie chciała uciec? Tak więc na firmowkach mniejszą lub większą ale sodoma jest i gomora i jak tu nie być zazdrosnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki sens mają takie wyjazdy skoro integrować mozna się idąc po pracy na jakieś piwo czy kawę? Serio nie pojmuje. Czy do integracji potrzebny jest aż wyjazd z noclegiem? Dla mnie to dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×