Zakochanie bez pociagu seksualnego ? Wejsc w to ?

Hej wam. Mam problem... Rzadko sie zakochuje a poza tym mam małe doswiadczenie. Mam nadzieje na jakies sensowne rady :) Nie jestem z tych osob ktore musza kogos miec na siłe. Ani nie mam duzego libido, ani nie szukam korzysci w relacjach wiec bardzo rzadko w cos wchodze. Na palcach jednej reki moge policzyc moje zwiazki i flirty. 5 lat temu zakochalam sie w chlopaku ktory wrecz mnie odstraszyl wygladem ale wyszlo tak, ze musielismy pogadac i wtedy mnie trafilo. Wszystko bylo na dobrej drodze do związku,ale nagle zmarł.Przeżylam to. Chcialam kogo podobnego. I szukalam ale nie znalazlam.W innych tez nie dostrzeglam nic interesującego...W zeszłym roku bylam z kims 5miesiecy, do dzis to troche przezywam... Obecnego poznalam miesiac temu. Jest taki podobny do tamtego sprzed 5 lat, ale zaczelismy od pisania i juz mnie wzielo.Wyslal zdjecie i szok.Na zywo tez taki podobny... Ale jest problem bo jak patrze na niego nie czuje nic. Do innych czulam pociag na poczatku a na niego patrze jak na kolege.Nie mowie o zwierzecej chuci ale zeby choc troche, a mnie nic nie ciagnie. Lubie go, mysle o nim codziennie, mam dla niego cieplo i najlepsze zyczenia wiec chyba sie zakochalam, ale nie wiem co dalej.Nie chce go zranic, clatego odwlekam zwiazek bo juz mi proponowal.Jest dla mnie b.dobry, adoruje mnie, slucha co sie rzadko zdarza mezczyznom. Tylko tak sobie mysle co bedzie jesli wejde z nim w zwiazek i stwierdze ze to nie to, rozczaruje siebie i jego albo dojde do wniosku ze on od poczatku na przyklad gral ? Jestem juz przeczulona moze, bo przejechalam sie na poprzednim ktory gral a kazde jego slowo mialo drugie dno...