Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jak brałem psychotropy to skreśla moje szansę na znalezienie dziewczyny?

Polecane posty

Gość gość

Mam 24 lata, 3 lata temu leczyłem się psychiatrcznie. Czy to bardzo utrudnia znalezienie mi dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy jakiej dziewczyny, bo jeśli mówić o dziewczynie z "wyższej półki" to chyba tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnej dziewczynie w takiej na moje możliwości. Ale chodzi mi o to że kiedyś będę musiał się jej przyznać do przeszłości i czy to jej nie zrazi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowiek na kafe dowiaduje się, że nie jest dziewczynką z wyższej półki, cholera :') A na poważnie, zależy na co się leczyłeś i jak silne to były psychotropy. Teraz coraz więcej ludzi leczy się psychiatrycznie, więc to już nie jest nawet jakiś specjalny temat tabu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Depresja i problemy ze snem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tam, jakby to były jakieś zaburzenia osobowości albo problemy z hamowaniem agresji, to byłoby się czym przejmować, a depresja teraz to już tak utarte słowo, że jakoś w natłoku innych się schowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko przez to jestem lekko inny. Mam swoje humory oraz ich częste zmiany często przez blachę powody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też bym nie przesadzała. Co drugi facet jest humorzasty jak baba w ciąży, więc większość kobiet jest do tego całkowicie przyzwyczajona. A poza tym, jeśli kontynuujesz leczenie to być może ograniczy to w jakiś sposób Twoje wahania nastroju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale chodzi mi o to że ja nie potrafię nic ukryć i kiedyś się wygadam ze swojego sekretu i nie wiem co wtedy jak kobieta może zareagować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No oczywiście, że może zareagować różnie, bo rożne babki po tym świecie chodzą, ale jakby to powiedzieć, trochę selekcja naturalna. Skoro przestraszyło ją coś takiego, co raczej nie jest poważnym mankamentem, to prawdopodobnie nie wytrzymałaby z Tobą za długo. Może nawet wyjdzie Ci to na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo jeszcze bardziej się załamanie. Wiem że ludzie mogą się tego obawiać, przyjaciół też potraciłem niestety jak się dowiedzieli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To świadczy, że od samego początku kontaktowałeś się z jakimiś przykrymi i płytkimi ludźmi. Moi znajomi wiedzą, że leczę się psychiatrycznie od dwóch lat- stany depresyjne, nerwica, anoreksja, dwubiegunówka, cały kalejdoskop chorób, a w większości nie wpływa to na moje relacje z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mówisz im otwarcie o swoich problemach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie widzę w tym specjalnego problemu. Wiedzą w większości o moich problemach z wagą, chociaż czasami oszczędzam im szczegółów, bo sama nawet nie czuję potrzeby mówienia im o rzyganiu do słoików, żeby ukryć przed rodziną swoją chorobę. Ale temat mojego pobytu w psychiatryku mamy obgadany od stóp do głów, więc chyba to, co najbardziej przerażające, zostało omówione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wprawdzie w psychiatryku nie byłem, ale chodziłem na spotkania z psychiatrą i brałem dość silne leki(zawierające benzo) na szczęście po czasie odstawiłem je, lecz ludzie nadal mnie unikają, nawet ci których uważałem za najlepszych przyjaciół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, szkoda, że tutaj nie ma jakiejś opcji czatu albo coś takiego, bo temat rzeka, a wypisywanie tutaj takich wynurzeń, ech, niezbyt. Na lekach niezbyt się znam. Biorę 200 mg Asertinu i trzy sztuki Convulexu, nie wiem, jak to wypada w mg. Wydaję mi się, że po prostu trafiasz na zaściankowych, przykrych ludzi, bo jakoś inaczej tego nie potrafię wytłumaczyć. Oczywiście, że zaakceptowanie kogoś z otoczenia z zaburzeniami wymaga większej dojrzałości, ale człowiek chory to nie są tylko zaburzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem. Moje obawy są takie że w moim otoczeniu to niestety zostałem zrobiony na psychola który nie wiadomo co zrobil i dlatego boję się że znowu to sie powtórzy. Chciałbym zmienić otoczenie, wyjechac, zacząć wszystko na nowo itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To w takim razie kiedy, jak nie teraz? Ja za rok wyjeżdżam i więcej mnie w tej zapyziałej dziurze raczej nie zobaczą, jedź w cholerę póki jeszcze masz na to czas i możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No gdyby było to takie proste... Mam taką głupia nadzieję że tam gdzie mnie nikt nie zna będę mógł zacząć życie na nowo. Tylko czy starczy mi odwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie więcej odwagi trzeba mieć, żeby zostać w tam, gdzie się siedzi i jest źle, bo już wiadomo, że lepiej nie będzie. Ja muszę wyjechać na studia, ale i bez tego zawijałabym się możliwie jak najszybciej, bo w większym mieście łatwiej się zakamuflować to po pierwsza, a po drugie lepszy dostęp do specjalistów- to też weź pod uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie w sumie nic nie trzyma w obecnym miejscu, znajomych prawie nie mam, rodzina na mnie gdzieś. A no właśnie na wsparcie w rodzinie też nie mialem nigdy co liczyć bo u mnie takie problemy to niby wynikały z lenistwa i użalania się nad sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tym bardziej, jeśli nic Cię nie trzyma to nie powinieneś mieć żadnych skrupułów, żeby zostawać w tym miejscu. Lepszy dostęp do specjalistów, może lepsza robota, brak użerania się z rodzinom, nowe znajomości, same plusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę głupie ale czasem liczę że jeszcze mi się coś może odmienić, że mogę niespodziewanie dostać szansę od losu, czasem myślę pozytywnie. A czasem płacze nad sobą że przegrałem już swoje życie i zostala mi wegetacja w necie. To też zalicza się do wahań nastroju, swego czasu potrafiłem się wypłakać komuś kogo uznawałem za dobrego kolegę skomentował to tylko wyrażeniem no trudno ale co to mnie w sumie odchodzi. Zakończyło to niestety nasza znajomość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może się odmienić nawet w tym miejscu, gdzie jesteś teraz, ale gdzieś indziej będziesz miał chyba większe szanse. Przynajmniej u mnie mam wrażenie, że będę czuła się pewniejsza, że potrafiłam się odważyć na to, żeby spieprzyć ze swojego zapyziałego miasteczka. Nie myślałeś, żeby wrócić do jakiś silniejszych leków? Wydaję mi się, że przy wahaniach nastroju bardzo często psychiatrzy przypisują coś na stałe, żeby uniknąć takich sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie odluzszego czasu nic nie biorę, ale parę razy się zastanawialem nad wizytą bo czasem czuję jak mnie przerasta rzeczywistość, że mam same pasmo porażek bez ani jednego pozytywu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Reakcji ludzi się bałem ale chyba jednak nie potrzebnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mógłbym przedstawić ci całą swoją historię i byś pewnie dostrzegła że tam jest też sporo mojej winy że znalazłem się w takiej a nie innej sytuacji. Ale to bardziej prywatna sprawa nie na kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×