Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Alkohol moim wrogiem...

Polecane posty

Gość gość

Witam, mam pewien problem... może od początku, pochodzę z rodziny patologicznej, mój tato nadużywał alkohol przez co mam do tego uraz, wiadomo awantury i bicie mamy,jako 20 latka wyszłam za mąż i nie dlatego że wpadliśmy jak to zwykle bywa lecz dlatego że chciałam lepszego życia, normalnego domu...na początku było wszystko dobrze ale po pewnym czasie okazało się że mój mąż też lubi wypić na początku było to jedno piwo po pracy, później dwa,trzy, setka i zaczął przychodzić do domu coraz częściej pijany, między nami od początku było dobrze brak problemów ale alkohol zniszczył wszystko,po 6 latach rozstaliśmy się bo mimo próśb nie było poprawy,a ja nie chciałam dla swojego dziecka tego co sama przeszłam w dzieciństwie ☹️teraz poznałam super faceta który kocha moją córkę oraz mnie i robi dla nas wszystko,teraz kupił większe mieszkanie aby było nam lepiej...no ale... zauważyłam że też lubi alkohol a on jest moim wrogiem,i w sumie nie wiem czy to ja przesadzam zwracając mu uwagę bo poprostu mam uraz a w końcu wszystko jest dla ludzi czy to znów on ma problem, może potrzebuje psychologa bo wszystko we mnie siedzi???czy picie co tydzień i to dość sporo w weekend czasem nawet w tygodniu (gdy byliśmy na urlopie to codziennie) jest normą i innego faceta nie znajdę??co mam robić, nie chcę go stracić a nie mam z kim porozmawiać...dodam że dogadujemy się a gdy się kłócimy to zawsze o ten cholerny alkohol ☹️☹️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo .Płakać się chce i nic więcej próbowałam wszystkiego a teraz został tylko rozwód .Tak nie da się żyć .Żadne leczenie nic nie pomaga ,to tylko na chwilę .Mam dość.Żeby nie dzieci odebrała bym sobie życie .Tak mi ciężko z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętaj że zawsze możesz zacząć od nowa,ja rozstałam się z mężem i było mi o wiele lepiej...masz dzieci ja też mam córeczkę one dodają sił,tylko ja boję się drugi raz to przeżyć kocham swojego obecnego partnera ale boję się że przez alkohol go stracę przecież bez tego da się żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z drugiej strony człowiek chce pomóc a facet i tak pójdzie pić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko że ja rozumiem że czasem można się zrelaksować... wypić drinka czy piwo ale bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to rozumiałam i tolerowałam .Teraz ma 2 tygodnie ciąg a my w domu koszmar.Trw to jus 10 lat nie wytrzymuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego też się boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sory za błędy,klawiatura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nikt nie pomoże .Ostatnie moje wyjecie to sprawa o zamknięte leczenie lub definitywnie rozwód z eksmisją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja jeszcze ślubu nie mam... czyli wcale nie we mnie problemu nie ma??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyście były partnerkami dla faceta to nie sięgałby on tak często po alkohol. Ale jesteście intelektualnym dnem, nie macie żadnych zainteresowań, na niczym się nie znacie, zależy wam tylko żeby się nażreć, wykasztanić i zr***ać. Co ma robić ten biedny chłopina po przyjściu do domu? Rozmawiać z wami? O czym? Haha, dlaczego wy nie pracujecie a komuś wytykacie picie za swoje pieniądze. Wypad na zbity pysk, pod most albo do piachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:54 Nie znasz mnie a oceniasz... pracuję i zajmuje się domem oraz partnerem w każdym tego słowa znaczeniu a pije bo jak uważa po ciężkiej pracy mu się to należy do obiadu który uważaj też sama gotuje!!! tylko od jednego piwa się zaczyna a Ty pewnie jesteś sam takim lubiącym picie.zyj dalej w swoim świecie i nie wypowiadaj się bo alkohol naprawdę wyrządza krzywdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowieky nie wypowiadaj się jak nie masz takiego problemu.Jestem za dobra że tyle to znoszę.Pracuję ,zajmuję się dziećmi,domem ,jestem atrakcyjna niezależna i co z tego mam.Żyję pod jednym dachem z alkoholikiem ,który jak nie ma ciągu jest wspaniały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie masz ślubu to prościej odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzygać mi się chce jak czytam takie tępe kury domowe, które w dodatku kłamią, że tyle mają na głowie i jeszcze pracują. Skubane wiedzą, że brak pracy jest powodem do wstydu w każdych okolicznościach, więc kłamią, że pracują. Skoro są więc niezależne to jaka cholera je trzyma przy tych niby alkoholikach? Rzyg :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak mam odejść od kogoś kogo kocham który poza tym piciem nie ma problemu w sumie nie wiem czy jest on w nim czy we mnie, jest dobry i czuły i kocha mnie ☹️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:06 uczucie debilu,wiesz co to w ogóle jest??!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź się powieś tępa szmato, na wszystko jest już dla ciebie za późno. Uwolnij świat od ciężaru dźwigania takiego gó\wna jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyna ma problem a Pan ją wyzywa proszę iść się napić i wylądować emocje a nie na portalu robić z siebie cholera wie kogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda nam tu pisać! Zawsze będziemy te gorsze i obarczane winą za picie faceta.Ja czasem zajrzę aby się odstresować,lecz tu taka patologia właśnie trąca swe 3 grosze.Trzymaj się dziewczyno powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkochol to przyjaciel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od alkoholika sie odchodzi.koniec kropka !!! Picie codzieenie na uelopie? Masakra!!!!!i w kazdy weekend? Kobieto, zerwij z nim bedziesz miala za jakis czas pieklo, i prosze udac sie na terapie dla wspoluzaleNiony lub DDA, RATUJ SIE!!!!!!! I zycze powodzenia, trzymamkciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, czytając Twój temat, muszę stwierdzić, że jesteśmy do siebie podobne pod względem ogromnej niechęci do alkoholu. Przeszłość dała mi się mocno we znaki, więc nawet przez myśl mi nie przejdzie, by oceniać Twoje położenie. Niestety, bardzo dużo prawdy jest w tym, że piją osoby, z natury, dobre, wrażliwe, inteligentne. Kiedy nie sięgają po procenty, to są cudownymi ludźmi, ale gdy już po nie sięgną, to tak, jakby ich szatan opętał. Najgorsze jest to, że czasami terapia nie działa. To znaczy - działa, przez krótki okres, ale potem, w przypływie nagłego stresu lub stłumionych problemów, znowu dochodzi do powrotu z "rozrywki". Jestem jeszcze w stanie zrozumieć picie okazjonalne. W porządku. Ale jeśli granica zostanie przekroczona, to wtedy nie ma innej rady, jak pójść na terapię lub odejść. Ani jedno, ani drugie nie będzie łatwe, ale żyjąc z taką osobą, jest się współuzależnionym. A to rujnuje życie, kontakty z innymi ludźmi, a nawet pracę. Decyzja należy do Ciebie, Autorko. Życzę Ci siły oraz wytrwałości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O czym piszesz 2 do 4/piw .Gdybyś nie trzeźwiał 2 tygodnie .Miał zwidy omamy i delerkę i tak w koło a później odtrucie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie kocham swojego partnera i nie wyobrażam sobie życia bez niego ale boję się że znów wpadnę w to bagno w życie z alkoholikiem, nie chcę tego dla siebie ani dla córki, najgorsze jest to że on o moich przeżyciach wie i rozumie niby, nie mam się czego bać bo on taki nie będzie i już czasem się zastanawiam czy to ze mną jest wszystko w porządku... może faktycznie jestem przewrażliwiona i powinnam nie psuć tego co jest między nami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×