Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zerwalam kontakt z kolezankami. I dobrze mi z tym

Polecane posty

Gość gość

Z obiema przyjaznilam sie lata temu. W marcu urodzilam dziecko. No i pierwsza z nich bardzo chciala mnie odwiedzic. Mysle sobie- ok, fajnie po latach. Wziela ze soba 4letniego syna. Poszlam z malenstwem po nich na stacje i zaczal sie sajgon. Jej syn caly czas piszczal, jeczal, nic mu sie nie podobalo. Rzucal zabawkami. Przyszla moja starsza ze szkoly, chciala go czyms zajac i nic nie dzialalo. Postawilam obiad- on nie chce, on chce McDonalds! Caly czas ja za nim biegalam, tlumaczylam. Ja rozumiem, ze jego mama ma dosc, ze mieszka u tesciow, z mezem sie jej nie uklada, chciala sie wyrwac z domu. Ale nie powiedziala mu ani slowa. Moj maz wrocil, szybko zjadl i wyszedl do fryzjera- nie mogl zniesc tego chlopca. Ja tez cieszylam sie, gdy juz odprowadzilam gosci na dworzec. A juz tydzien pozniej mialam od niej telefon, czy moze przyjechac- tym razem z dwojka dzieci ( ma jeszcze corke). Nie zgodzilam sie, kiedykolwiek by do mnie nie dzwonila, slyszalam wrzaski, krzyki dzieci w tle. Tego juz u siebie bym rozmowerzymala. Obrazila sie na mnie ( choc nie podalam za przyczyne zachowania jej pociech a to ze moj maz ma nocki i w dzien odsypia i chce miec spokoj). Potem wydzwaniala, czy moze w werkend, a sobota i.niedziela to akurat czas dla mojej rodziny, wyjezdzamy sobie albo po prostu leniuchujemy. To mi odwalila smsa,ze sie zawiodla na mnie, bo jej odmawiam. Nie odzywam sie do niej juz. Z druga tez kontakt po latach zistal odnowiony. Zaczela ochoczo pisac, ze fajnie byloby sie spotkac. Mysle sobie- w porzadku. Dzien przed przyjazdem pisze mi, ze nie przyjedzie sama. Wyszlo, ze sobie faceta znalazla. Mysle sobie- ok, cieszy sie kobieta, chce przedstawic swojego chlopaka ( nie miala do tej pory szczescia w milosci, 43 lata). Jeszcze, wiedzac ze urodzilam, zaczela teksty walic- oo, to musimy cos malemu kupic? No co mialam powiedziec- odpowiedzialam, ze nie. Przyjechali, obiad zjedli, moj maz jej facetowi piwo kupil. A oni tak glisno sie zachowywali, ze szok, musialam lozeczko dziecka do drugiego pokoju wstawic. Jeszcze chcieli, bym zabrala ich by zwiedzic miasto. Akurat bardzo padalo. Pojechali a za jakis czas wiadomosci- ze chetnie by wpadli, ze przeciez chcieli bym ich oprowadzila po atrakcjach. Taa, jasne z 4 miesiecznym niemowlakiem- obiadek szykowac i atrakcje. Wymyslilam wymowke ze dziecko chore i juz sie nie odzywam. Ostatnio espominala, ze maja urlop pod koniec sierpnia. Ucielam jednak rozmowe i zaproponowalam, ze chetnie wpadne do nich z dziecmi hihi. Az ja zatkalo. Zaczela sie tlumaczyc, ze urlop, ze chca zwiedzic i gdzie ja taki kawal drogi bede sie tluc z maluszkiem, ze oni wpadna do mnie. Powiedzialam prosto z mostu, ze nie, ze jednak podziekuje za odwiedziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie lubię rozwydrzonych dzieci, hałaśliwych, ogólnie zamieszania i huku, oraz jak ktoś siedzi na głowie ale po poście odnoszę wrażenie że autorka by zjechała wszystkich za jakieś tam zachowania a siebie uważa za idealna i bez skazy ;) niestety Ci co się za takich uważają to najczęściej mają ich najwięcej ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też miałam raz gości z dziećmi, których nie pilnowali i nie zapraszam ich więcej. Bo tak naprawdę to nie wiem co zrobić.. Biega ten 4-latek i drze się, ja to wytrzymam, ale może np. uderzy zaraz w kant stołu czy szafki albo się przewróci i będzie płacz. Albo skacze mi po kanapie, fajnie, tylko czy jeśli mi ją zarwie, to mi odkupią, czy jak? Czy mogę zwrócić stanowczą uwagę (szczególnie w tym drugim przypadku), bo mi głupio, a rodzice nie reagują. Druga parka spoko, mogłabym wziąć maluszka i ich oprowadzać, ale obiadku bym im nie robiła - albo jemy gdzieś "na mieście" albo zamawiamy. Do mnie najwyżej na kawę, ciastko. Jeszcze bym ich uświadomiła, że może nie dam rady wyjść na cały dzień ze względu na dziecko (jak nie mają do czynienia z dziećmi to mogą sobie z wielu rzeczy nie zdawać sprawy) i żeby sobie też coś zaplanowali, żeby mieć plan B jeśli maluch nie pozwoli mi się ruszyć z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Nie, nie zjechalabym wszystkich. Spotykam sie z roznymi znajomymi, majacymi dzieci i z bezdzietnymi i nie mam problemu o ile ktos nie wpycha sie na chama i pilnuje swojego potomstwa. Nawet czestym gosciem u mnie jest znajoma z niepelnosprawnym dzieckiem i problemu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram Cię autorko. Dobrze zrobiłaś. Ja minimalizuje taki kontakt do zera. Poza tym przykre, że do Ciebie tak, ale do siebie zaprosić już nie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×