Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

neurotyczna teściowa i babcia

Polecane posty

Gość gość

Cześć. Odkąd urodziłam dziecko, tj. kilka miesięcy temu, mam problem z teściową. Odnoszę wrażenie, że jej miłość do wnuka nie jest do końca zdrowa, i że babcia przekracza moje granice. Przykłady: 1. lekceważenie moich słów, podstawowych próśb (że dziecko musi odpocząć, chwilę pobawić się samo,a nie być bez przerwy tłamszone przez babcię) - patrzy z pod byka, nie chce oddać dziecka, dochodzi do tego, że muszę zawsze zabierać jej go z rąk, za każdym razem są słowne przepychanki. Jak już go zabiorę na ten moment to chodzi nabzdyczona 2. marginalizowanie mojej roli mamy do karmienia, oporządzenia dziecka i natychmiastowego oddawania jej znowu do tulenia/zabawy - odnoszę wrażenie, że traktuje mnie jak opiekunkę do dziecka. 3. Każdą uwagę/sugestię, a naprawdę jestem delikatna i dyplomatyczna w słowach, odbiera jak personalny atak - robi miny, chodzi nabzdyczona, atmosfera jest ciężka - moje uwagi dotyczą prawidłowego trzymania dziecka, sposobu usypiania, nic o co można się obrażać. 4. słucha wyłącznie mojego męża, jego traktuje po partnersku w kwestii opieki nad dzieckiem, pomijając mnie zupełnie i z nim konsultuje jak ubrać małego, jego woła do pomocy gdy mały płacze, generalnie z nim tylko rozmawia, mnie traktuje trochę jak powietrze. Odczuwam jej zachowanie jako wchodzenie pomiędzy mnie a męża i chęć partnerowania mu przy dziecku. Zrobiła sobie z moim dzieckiem i mężem taki hermetyczny krąg. 5. Robi ze mnie złego policjanta przy dziecku - "mama kazała Ci leżeć samemu", "mama mi cię zabrała", a z siebie jego wybawicielkę Dodam, że teściowa jest neurotyczką. Odnoszę wrażenie, że robi ze mnie na siłę wroga i konkuruje o dziecko, co jest dla mnie irracjonalne i nieuzasadnione. Wizyty dziadków u nas są coraz bardziej uciążliwe. Atmosfera jest toksyczna. Babcia zaborczo trzyma się wnuka od momentu wejścia do momentu wyjścia od nas, chce kontrolować sytuacje, utrudnia mi to bardzo rodzicielstwo przy niej, bo o wszystko się ze mną przepycha i dyskutuje. Nie wiem jak mam się w tej sytuacji odnaleźć. Zależy mi na współpracy z nią, a nie konkurowaniu. Przecież babcia to babcia i chcę, żeby miała jak najlepszy kontakt z wnukiem, ale przerażają mnie jej chęci sprawowania kontroli i próba zdominowania dziecka. Każdy objaw mojej asertywności odbiera jak personalny atak na nią. Proszę o porady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadzić się. Myślę, że to rozwiąże twój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:17 Nauczyć się czytać. To rozwiaze twój problem: "Wizyty dziadków u nas są coraz bardziej uciążliwe."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu musisz zaczać stawiać jej granice i przestać się cackać. Krótka piłka: prośba - jej reakcja - jak reakcja nie po twojej myśli to zabierasz dzieciaka, informujesz babę, że jej czas z dzieckiem się skończył i dziękujesz za odwiedziny. No i rozmowa z mężem, zawsze powinien być po twojej stronie, jak jest nielojalny to z nim też krótka piłka. Przestań być potulna i grzeczna dziewczynka. Jesteś już matka, dojrzała kobieta wiec albo zaczniesz sie tak zachowywać albo łkaj dalej w kaciku, że ta pani taka zła. Na poczatek radze mieć głeboko w doopie jej fochy i humory. Olewaj ciepłym moczem to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na chwilę nos dziecko w nosidelku. Jak będzie chciała go trzymać to "dobrze mu jest teraz u mnie". Jeśli chce dyskutować "to nie jest do dyskusji." 1. Jak nie odda ci go od razu to podchodzisz i mówisz "powiedziałam że czas na to". Nie oddaj jej dziecka. Jak nie będzie słuchać to następna wizyta nie może go trzymać. Jak coś powie "tak ale kiedy proszę o mojego dziecka nie oddajesz mi go wiec wole nie prosić." 2. Moja też tak robiła. Wtedy po prostu nie dałam jej trzymać. Potrafiła go wziąć i uciec do swojego pokoju (jak bismy w odwiedziny). Nie pozwalam karmić, przewijać. Najwyżej może się bawić i to tylko jak syn chce. Nic na siłę. 3. Jak będzie coś robić, kręcić głową czy oczami "coś nie tak?" będzie narzekać to powiesz ze nie masz zamiaru jej obrażać ale chodzi tu o dziecko a nie o niej. 4. Czas porozmawiać z mężem. On wie że to Ci przeszkadza? Nie powinien z nią dyskutować a z Tobą. 5. Leżenie samemu jest dobrze dla Twojego rozwoju. Mama Cię wspiera. Mama chce Cię podtrzymać bo stęskniłam. Miej coś do każdego tego typu. Ja powiedziałam mojej że jak będzie mnie oceniać czy podważyć mojego autorytetu to ona krzywdę robi dziecku i sobie. Bo nie pozwalam na to by dziecko widziało jak babcia traktuje mamę bez szacunku i to przy dziecku. Szybko przestała. Często się widujecie? Ogranicz kontakty trochę. Ja się widziałam z noki raz w tyg i teraz jest może raz w miesiącu jak mamy czas. Musi zrozumieć że nie ma prawa tego zrobić. Ja też byłam i jestem traktowana jak powietrze i jak tylko tam jedziemy to próbuje mnie pozbyć. Mówi mi że mam iść jeść a ona się zajmuje dzieckiem. Sama mam jeść nic bo nic nie ma na stole.... Mam po prostu zniknąć. Ale już nie obchodzi mnie to czy się obrazi czy nie. To ma być fajny czas dla Ciebie, męża i dziecka. Nie rozumiem tych babć które myślą że muszą matkowac kosztem dziecka i matki dziecka. I zazwyczaj Twoje małżeństwo też cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za konstruktywna opinie. Mąż jest zawsze po mojej stronie i wspiera. Jak mnie tesciowa nie slucha to on wkracza do akcji i egzekwuje to samo. Problem w tym, ze mnie ona i tak zawsze olewa, póki on sie nie wtraci, konsekwentnie próbuje zepchnąć mnie na margines, jest wytrwala. Tak, byłam wobec niej nadmiernie grzeczna i uprzejma, odkad robie sie asertywna napotykam u niej opór i złość. Byc moze po prostu trzeba to przewalczyc. Uwazam, ze postepuje wobec niej dojrzale, to ona zamiast sie porozumiec rzuca fochy, zali sie na mnie swojej rodzinie i walczy ze mna o niewiadomo co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo dziękuję. Sporo tych podobienstw. Moja tez kaze mi isc i jesc albo odpoczywać, zebym nie byla w poblizu. Z mezem o tym rozmawiam, widzi problem, ale mysle, ze moze mnie co najwyzej wspierac przy niej, egzekwowac w moim imieniu i tak właśnie robi. Ona nie odciela pepowiny od mojego meza, traktuje go jak partnera zyciowego. On sie zachowuje ok, ale widze, ze ja musze byc bardziej asertywna i stanowcza wobec niej, a nie sie spalac w kącie, ze pani zla jak ktos wyzej napisal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona chce być potrzebna. Najpotrzebniejsza. I chce też być najważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro on widzi problem to powinien z nią rozmawiać i powiedzieć co nie pasuje. Ale to też może być reż skutku. A najważniejsze-nie karmić jej fantazji partnerstwa. Mąż musi przestać z nią dyskutować cokolwiek. Jeśli to dotyczy Wasze dziecko to wystarczy powiedzieć "z żoną mamy pod kontrolą" albo coś w tym stylu. Musi trochę "odejść" od niej. A Ty bądź asertywna. Jeśli coś Ci nie pasuje to powiedz od razu, zabieraj dziecko rób coś by ona wiedziała że nie ma miejsca na tego co robi. Właśnie każdy jeden punkt co napisałaś to już przerabialam. Za dużo tych podobieństwa mamy. I nie warto z nią rozmawiać. Jak będzie podobna do mojej to będzie chciała żebyś z nią rozmawiała, będzie Cię wysmiewac i będzie jeszcze gorzej bo będzie wiedziała co Ci przeszkadza. Najlepiej działać jak z małym dzieckiem. "tak nie wolno" po czym zabierasz. Twoje dziecko nie jest przedmiotem i Tu nie jesteś inkubatorem. Nie pozwalaj jej Was tak traktować. Trudno będzie z początku ale później pójdzie coraz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"naprawdę jestem delikatna i dyplomatyczna w słowach" - to przestań. Ze słabszymi w stadzie się nikt nie liczy, z silniejszymi tak. Przestań się patyczkować, a resztę olej, nie zmienisz kobiety, możesz jedynie zmienić własne reakcje. Mniej kontaktów wyjdzie ci na zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×