Ciezko zrozumiec mi kobiety ktore leca na mlodszych facetow

kojarzy mi sie to z wyuzdaniem i hedonizmem, a takcih postaw nie popieram a moze zle to odbieram?

mnie to cieszy i mam co bzykać przynajmniej

z mlodym se zycia nie ulozy, jednie sie zabawi

Masz prawo nie popierać coś czego nie rozumiesz, twoja wolna wola, ale pamiętaj że życie nie polega jedynie na odklepaniu go z podziałem na dekady, ale też na różnorodności. Tak samo jak starszy mężczyzna odzyskuje wigor przy młodszych kobietach, tak samo starsze kobiety przy młodszych partnerach. Jeśli obie strony są zainteresowane, to czemu z tego nie korzystać?

No raczej zle. W moim wieku tzn. po 30 wolni faceci ktorzy zostali po prostu nie chca sie zenic. A mozna poznac wielu mlodszych mezczyzn ktorzy sa dojrzali emocjonalnie i chca zakladac rodziny. I nie maja nic przeciwko troche starszej kobiecie. I jak tu na nich nie leciec? :)

Różnie to bywa. Mój dziadek i brat babci mają starsze od siebie żony. Mój kolega z liceum ożenił się ze starszą kobietą.

A mężczyźni, którzy wolą duże młodsze partnerki nie kojarzą ci się z wyuzdaniem i hedonizmem? ;)

Nie denerwuj mnie lepiej bo ci podbije oko!

No ale stara to ile lat?

tego wieku nei widac czesto na pierwszy rzut oka. Serio, ja jak z kims gadam to nie patrze na jego pesel, zdarzylo sie akurat, ze moj chlopak jest mlodszy ode mnie bo sie po prostu dobrze dogadujemy....

tak samo jak i niedojrzali mezczyzni moga istniec mniej dojrzale kobiety, ktore lepiej dogadaja sie z mlodszym :PPP

Coś wam powiem chociaż mnie zhejtujecie. Mam 49 lat, jestem 2 krótka rozwodka i spotykam się z 30 letnim facetem. Ja wiem że z tego nic nie wyjdzie ale chce powiedzieć że tak dojrzałego człowieka w życiu nie widziałam, a spotkałam się z wieloma. Jest bardziej dojrzały niż moi mężowie, do tego szarmamcki, elegancki, dbający o formę i z całkiem dobra praca. Do tego dobry sex i taki....jakby to powiedzieć, daje mi w bardzo subtelny i delikatny sposób znać że to on tu jest mężczyzn a. Czuje się przy nim jakbym na nowo rozkwitla. Nigdy tak się nie czułam.

Jak się jest młodym to liczą się głownie wrażenia wizualne i w ten sposób do 40stki można wiele razy trafić kulą w płot. Po 40stce przychodzi refleksja co tu jest ze mną czy z nimi nie tak. W tle kilka związków, rozwody, czasem dzieci z pojedynczym rodzicem, coś niefajnie. Wtedy zaczynamy patrzeć na ludzi pod innym kątem, kątem porozumienia które wreszcie po latach szarpania się w nieudanych związkach daje nam odprężenie psychiczne i powtórną chęć do życia. Wtedy wiek i wygląd przestaje się liczyć.

Mój mąż jest ode mnie rok młodszy, jakiś problem???

A co lepiej jak młoda laska leci na starego dziada, a potem po 10 latach rozwód bo on jej bie rozumie i ona sie nie wyszalala? Mam wiele znajomych ktorych takie małżeństwa się rozleciały, a facet był starszy o 6, 8, 10 i w górę. To dopiero są jaja, bo totalnie się nie rozumieją..

Spoko. To tylko 10990 prowo na temat różnicy wieku partnerów.

Temat zalozyla jakaś nieszczęśliwa dziunia, ktora ma męża starego pryka i teraz żałuje całego swojego dotychczasowego życia...