Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy można z małym dzieckiem wejść do ginekologa na badanie

Polecane posty

Gość gość
A co masz z takim dzieckiem zrobić? Ja nie mam absolutnie żadnej pomocy,tylko mąż, a on przecież pracuje. Czasem zdarzy się nagły wypadek. Mam 2,3 latka samego w domu zostawić i sobie beztrosko iść do lekarza? Pewnie,że wolałabym sama,ale dopiero teraz mam taka możliwość, wcześniej musiałam sobie radzić. I wiem,że panie z recepcji to nie opiekunki, ale albo one,albo dziecko z matką w gabinecie. Bo nie mówię o starszych dzieciach, które sobie same porysuja te 10 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie mówi, że dziecko samo, ale my tu mówimy o wizytach u ginekologa i dentysty, które są umawiane, więc nie nagłe. A pani, które prowadzi zdrowe dziecko do pediatry, gdzie pełno chorych dzieci gratulacje, bo ona babci nie zostawi dziecka, bo to my jesteśmy be, się biednych babć uczepimy raz na ruski rok. Następna nie ma z kim, ok mieszkasz daleko od rodziny rozumiem, ale nie masz ani pół koleżanki? Ja mam koleżankę z dzieckiem i sobie pomagamy, jak ona musi to mi podrzuci, jak ja muszę to do niej zawiozę, no ludzie, ja wiem, że moda na zosie samosie, ale wyjdźcie trochę do ludzi, bądźcie życzliwe, życie będzie łatwiejsze, nikt was nie będzie krytykował, nie musicie być matki bohaterki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mnie to interesuje. Piszecie, że nie macie z kim zostawić. To wy tak siedzicie w domu z tym dzieckiem i czekacie na męża i tylko do niego się odzywacie? Nie macie znajomych wcale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam sama idiotko, nie miałam nikogo do pomocy a syn jeszcze nie chodził do przedszkola, to co miałam zrobić? Co takiego widział? Że lekarz za parawanem bada mamę? No straszne, doprawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:53- Wywołałas u dziecka zespół stresowy poprzez przebywanie za parawanem!Dziecko w doroslym zyciu moze miec sytuacje w ktorych bedzie np uprawial seks z partnerką ale erekcje osiągnie tylko jesli ta partnerka bedzie miala np.schowaną głowę w szafie,lub założone na głowe np.kartowowe pudło itp.i to nie są żarty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O k******. Padłam... Stres pourazowy bo matka weszła za parawan??? I w związku z tym syna będą podniecać kobiety z kartonem na głowie??? A jaki on miał k***a uraz??? Siedział sam przy biurku 2 minuty i rysował, no uraz jak diabli, weź ty idź się lecz na nogi bo na głowę za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem sama z małą i do dentysty i do ginekologa musiałam ja zabrać ze sobą. Ma rok. Nie mam jej z kim zostawić. Żaden lekarz nic nie mówił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze ja jestem jakas nienormalna, ale odcielam pepowine w dniu narodzin i dzieci moge zostawic z opiekunka na godzine. Wez ty pogadaj z tym ginekologiem, bo moze oni cos przegapili w tym szpitalu i ciagniesz te swoje biedne dzieci za pepowine do kibla i ginekologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To pamiętaj że teraz będą ją podniecać faceci z kartonem na głowie ;-) Jak trzeba być ograniczonym żeby nie zdawać sobie sprawy że czasem nie ma wyjścia? Życie pisze różne scenariusze i trzeba sobie radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak was nie stac na 20-30 zlotych by zostawic dzieci z opiekunka. Albo nie macie absolutnie zadnych przyjaciol, aby zostaly z dzieckiem NA GODZINE!!!! To moze lepiej sie nie rozmnazac. Skad wy wogole wytrzasnelyscie tych tatusiow, zeby im pîzdè nastawic skoro jestescie takie nieporadne????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A o tych ginekologach to piszecie jakby dziecko osobiście wam grzebało, weźcie się stuknijcie w głowę lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojcem mojego dziecka był facet z którym byłam 5 lat, nie dorósł do wpadki i co? Miałam usunąć? Nie było mnie wtedy stać, to było ponad 10 lat temu, miałam bardzo trudny rok. Po zrobieniu opłat na życie zostawało mi koło 400 zł. Jadłam makaron z sosem dzień w dzień żeby dziecko mogło zjeść normalnie. Mój dzienny koszt posiłku wynosił koło 3 zł. Więc zamknij jadaczkę lepiej. Teraz syn ma prawie 15 lat i raczej wątpię żeby pamiętał o takich wizytach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, spoko, ale nie miałaś żadnej koleżanki? Rodziców? Nie piszę złośliwie. Ja pamiętam jak moja koleżanka wpadła, szybki ślub i facet za granicę zaraz po porodzie, babcia jakiś wyjazd i wtedy my (koleżanki) zostawałyśmy na godzinkę, dwie z małą. Przecież każdy ma nawet potrzebę odezwać się do kogoś, kogoś innego niż mąż, w twoim przypadku do kogokolwiek. A jak nie daj boże by się coś stało, musiałabyś do szpitala to dziecko byś do pogotowia opiekuńczego oddała? Nie macie kompletnie nikogo, ani nie macie potrzeby poznania kogoś takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka godzinę? Samo dojście do mojego lekarza to ok 30 minut,w poczekalni minimum godzina ,pomimo terminu, a bywa dłużej. U dentysty to samo lub podobnie. Potem znów powrót. Więc o jakiej godzinie mowa? I co,do każdego lekarza mam brać opiekunkę do dziecka Dentysta, ginekolog, internista, chirurg, jakieś kontrole? Bo mam być sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi się wydaje, że w dzisiejszych czasach jest więcej depresji i więcej matek jęczy jak już mają dość, więcej jedynaków, właśnie przez to, że ludzie już się nie trzymają razem, tylko każdy sobie. Kiedyś się wychowywaliśmy w grupie i było raźniej i dziecku i matce łatwiej. Teraz do lekarza latają z dziećmi, bo nie mają nikogo, to straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W poczekalni minimum godzina plus wizyta, no to już widzę jak te wasze dzieci grzecznie wysiedzą. Niemowlak spoko, śpi, ale taki dwulatek to nieźle musisz się namęczyć zabawiając go, przecież przez 1.5 godziny nie będzie malował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, trochę przeszłam w życiu, nie lubię prosić o pomoc, zawsze staram się radzić sobie sama, jak już proszę o pomoc tzn że naprawdę jej potrzebuję. Teraz mam męża, 3 dzieci, już przedszkolnych i dalej nie proszę nikogo o pomoc. 18 mc różnicy między 2, nigdy nikt mi przy nich nie pomagał, a bywało tak że mąż wyjeżdżał na 2 mc nawet jak byli mali. Wychodzę z założenia że to moje dzieci, nie oczekuję od nikogo pomocy, często odmawiam bo radzę sobie doskonale sama. Co nie zmienia faktu, że często pomagam innym. Jestem raczej samotniczką, mam koleżanki, nawet bliskie ;-) wręcz przyjaciółki ;-) ale to są 3 osoby, nie potrzebuję towarzystwa innych. Tak naprawdę mam tylko jedną osobę, na którą wiem, że mogę liczyć zawsze, to mój były. Ale nie ojciec pierwszego ;-) a co do męża to jestem zaradna, nie będę wymagać żeby brał sobie wolne bo lekarz czy fryzjer ;-) koleżanka np wymaga ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam męża za granicą. Rodzice i tesciowie pracują. Na godzinę wziąść nianie nie problem, zapłacę, ale problemem jest, zeby na tą godzinę ktoś przyszedł, bo jak szukam nikomu się nie opłaca. Więc rozumiem osoby, które nie mają z kim dzieci zostawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zapłać więcej! Nikt nie będzie specjalnie jechał żeby zarobić 10zł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.45 Czy ja pisałam o stawce 10 zł? Raz przez telefon proponowałem 50 zł i dziewczyna powiedziała, że i tak nie opłaca jej się jechać, bo więcej jej zejdzie droga do mnie niż praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie sram pieniędzmi, żeby płacić 30 zł za godzinę obcej kobiecie, za bilety autobusowe lub taxi do lekarza i za ewentualne leki z apteki. Poza tym za każdym razem mam brać kogoś obcego? Bo terminy u lekarzy są różne, różnie trwają i mało które opiekunki są zawsze wolne. Mam powiedziec: wie Pani,termin mam na 11,ale autobus może uciec,a czas oczekiwania u lekarza różny, więc nie wiem czy będę o 13,czy o 15.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowa o mnie w temcie. Nie robie z siebie zadnej bohaterki. Nie doociera do niektorych ze nie kazdy ma pomoc. Mowilam ze maz byl za garnica w delegacjach. Rodzina 300km dalej. Nie mialam zadnej kolezanki bo zaraz jak zaszlam w druga ciaze przeprowadzilismy sie do innego miasta. Sasiadki tez nie mam bo dom w takim miejscu akurat ze nikogo w promieniu 500m nie ma i nie widujemy sie, nie znam. W takiej sytuacji nie zaufam zadnej opiekunce kiedy nikogo dookola nie ma. Nie narzekam i dla mnie to nie problem wziac dzieci ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam powiedziec: wie Pani,termin mam na 11,ale autobus może uciec,a czas oczekiwania u lekarza różny, więc nie wiem czy będę o 13,czy o 15. xxx Tak, masz tak powiedziec i zapłacić od 11tej do 15tej a jak wyjdziesz od lekarza wcześniej to idź sobie na spacer albo na zakupu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że nie narzekasz, ale dla mnie to masakra nie mieć nikogo, ani rodziny ani koleżanki w pobliżu. Nikomu nie ufać. Fajnie, że dajesz radę, oby nic się nie stało nagle. Dla mnie nie posiadanie nikogo, nie jest odpowiednim momentem na posiadanie dzieci, nie czułabym się bezpiecznie. A twoje dzieci mają znajomych? Czy tak sobie w głuszy żyjecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tej sytuacji już nie wychodzi 30 zł za godzinę, a znacznie więcej. To sorry,ale to żadna pomoc. Już wolę dziecko zabrać ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakim trzeba być nieudacznikiem życiowym żeby zamiast zostawić dziecko z nianią na te 2 godziny ciągnąć je ze sobą do lekarza... ?Myślałam, że już nic mnie nie zdziwi, a jednak kafeteria zawsze zaskoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wzielam dziecko do pediatry. Tragedia normalnie. W poczekalni nikogo, wiec co mial zlapac? Zreszta jesli mialby byc chory, to zarazilby sie od siostry. A corki nie trzymam w zamknieciu przed bratem. W zasadzie nigdy nic od niej nie zlapal. I nie, nie mam tu bliskich kolezanek, by ktorejs syna zostawic. Przeprowadzilismy sie do nowego mieszkania w zupelnie innym miescie ze wzgledu na przeniesienie meza do innej filii. Poki co jestem z sasiadkami tylko na dzien dobry plus znam kilka mam z placu zabaw. Tesciowa mieszka daleko. Moja mama blizej, ale ja dzieci male denerwuja. Syn raczej z obca opuekunka z doskoku nie zostanie, poza tym juz widze ten tabun chetnych przyjsc na godzine. I juz chetnie wpuszczam zupelnie obca osobe do mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy cos stanie sie nagle, moge bez problemu sciagnac meza. Juz nie przesadzajcie. Sa 2 tyg w roku opieki nad czlonkiem rodziny, sa urlopy na zadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój syn się od siostry nie zaraził, bo z nią mieszka na codzień, mają kontakt z tymi samymi ludźmi i to normalne, że się nie zarażamy wszystkim od bliskich, czasem tak, ale nie zawsze. Ale ty wzięłaś zdrowego syna to przychodni pełnej obcych chorych dzieci, no cud, nie było nikogo, masz szczęście, ale zauważ, że często jest tak że są godziny dla zdrowych i chorych dzieci, po coś to jest. To się zaprzyjaźnij z mamami i sąsiadkami, to ważne sobie pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa mieszka 100 km od nas i juz ma pod opieka 3 dziecko swej corki. Moja mama uznaje zasade " jak sobie poscielisz, to sie wyspisz". I wnuki widuje, kiedy jej sie podoba. Juz sie nasluchalam jak najezdzila sie pociagami ze mna skrajnym wczesniakiem na kontrole, potem majac jeszcze noworodka mojego brata ( bylismy planowani z roznica 2 lat). Jak wode ze studni tachala, pieluchy recznie prala. I dawala rade sama. A teraz w dobie udogodnien tym bardziej matki powinny sobie radzic. Nawet nie przeszlo mi przez mysl by ja o cokolwiek prosic. Wiec albo biore mlodsze ze soba albo zostaje z tata. Oczywiscie do ginekologa chodze sama. Ale widywalam mamy z niemowletami. To samo w przychodni w kolejce do pediatry mamy z dwojka dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×