Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy można z małym dzieckiem wejść do ginekologa na badanie

Polecane posty

Gość gość
Współczuję matki w takim razie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patrzac w ten sposob, nie powinnam jezdzic komunikacja, chodzic do sklepu i na place zabaw, bo wszedzie teafiaja sie obcy chorzy ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
małpy jedne 500+ wydają na swoje przyjemności a do lekarza biorą te swoje cholerne bachory aby przeszkadzały, niech mi teraz która wejdzie z bachorem, od razu wywalę z gabinetu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu. Wynajmujcie sobie te opiekunki, zostawiajcie babciom. Wasza sprawa. Nie rozumiem skad krytyka, gdy ktos robi inaczej niz Wy. Normalnie kwoki. Na tesciowe narzekacie, ze sie wtryniaja a same nie jestescie lepsze. I to jeszcze mlode kobiety. Az strach pomyslec, jakie bedziecie bedac babciami hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:55 Teraz juz mam kilku znajomych. Dzieci maja kolegow i kolezanki, odwiedzamy sie wzajemnie. Zaklimatyzowanie sie tutaj troche trwalo ze wzgledu na wyjazdy meza bo mialam duzo na glowie (zakupy, dzieci,dom) ale juz nie wyjazdza. Dzieci maja w tej chwili 3 i 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lepiej wybrać godzinę u lekarza gdy mąż jest już w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To straszne nie mieć absolutnie nikogo, do kogo można by się zwrócić w razie potrzeby. Radzicie sobie, fajnie. Szacun dla Was. Ale jakby Wam się nagle coś stało to co wtedy? Przewrócisz się na ulicy, połamiesz, biorą Cię do szpitala i co wtedy? Dzieci jadą do pogotowia opiekuńczego, bo nie masz do kogo zadzwonić, żeby je zabrał i przechował póki mąż nie wróci z delegacji. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie widzę problemu. Przecież na fotelu nie siedzi się od wejścia do gabinetu do wyjścia. To są 2-3 minuty. Dziecko się nawet nie zorientuje, nie będzie żadnej traumy bo dlaczego. Zobaczy matkę bez spódnicy czy spodni?? Przecież nie zabiera go na fotel. Może wy jesteście takie pruderyjne i zacofane. Zamiast uczyć dziecko zachowania w różnych miejscach to lepiej zamykać je w domu. Sama nie mam dzieci ale kilka razy widziałam w kolejce do ginekologa kobiety z dziećmi. Żaden problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas zawsze jedna z pan z recepcji bierze dziecko na ta chwile i nie ma żadnego problemu a ze to są młode dziewczyny to widziałam ze maja niezła uciechę bawiąc takiego bąbelka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wy dostajecie za pieprzenie sie 500+ a ja mam zabawiać za darmo wasze dzieci, czy was porąbało, wasze dzieci, wasze 500+ i wasz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.05 zamknij jadake recepcjonistko za 1200 trzeba się było uczyć tłumoku a nie teraz jęczeć na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No oczywiście ze mozna . Nie raz widziałam jak babki z małymi dziećmi wchodziły do gina . Przeciez dziecko może siedzieć za parawanem . U dentysty tez byłam z córka i 20 minut grzecznie siedziała na krześle . Moj maz raz w miesiącu jeździ do lekarza (pobranie krwi i wizyta ) i jak ja ide do pracy to córka tez z nim jedzie . Przecież nie każdy ma w domu babcie a do lekarza tez chodzić trzeba .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bylam u gin. Z moja 3 latka zastanawialam sie czy tak mozna ale postanowilam sprobowac. To byla sytuacja wyjatkowa nie chcialam przeklafac wizyty. Corka grzecznie siedziala z pielegniarka w tym czasie ja mialam badanie za parawanem. Wszystko zalezy tez od tego jakie dziecko jest jedno nie usiedzi w miejscu krzyczy czy placze w nieboglosy a drugie potrafi chwile posiedziec i poczekac na mame. U dentysty tez bylam z corka o dziwo sobie dala obejrzec zabki a jak lekarz chcial zobaczyc moj stan zebow wpadla w histerie i nic z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można ale po co? Nie wierze że przy kryzysowej niespodziewanej wizycie nie można zostawić dziecka pod opieką no koleżanki albo mąż przyjedzie szybciej z pracy. A planowane terminowe wizyty ustala się np wieczorami gdy jest mąż w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie mieszkam w głuszy, tak jak pisałam mam 3 bliskie koleżanki, nasze dzieci bawią się razem na podwórku. Jak się przewrócę na ulicy to jest mąż i mama. Problemu nie ma. Ale nie widzę powodu żeby angażować innych jeśli poradzę sobie sama. A do idiotki od 500+, wyobraź sobie że 12 lat temu nie było 500+, dostawałam rodzinne w zawrotnej kwocie 42 zł ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I do pediatry też musiałam chodzić z 2, choroba przychodzi nagle więc co zrobić? Mąż był żołnierzem, urlop na żądanie dla przełożonego to była abstrakcja. Ciężko było iść z np 4 mc niemowlakiem i niespełna 2 latkiem. Ale wyjścia nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:16 Dobra nie wspomnialam o tesciowej bo mieszka tutaj gdzie my. Nie mialabym problemu z ogarnieciem pomocy do dzieci jakby mi sie cos stalo bo tesciowa pracuje w szpitalu jest lekarzem. Tylko widujemy sie rzadko, bardzo rzadko bo ona wiecznie pracuje. Sama wprost powiedziala jak sie przeprowadzalismy ze ona wnukow ani razu nie przypilnuje (ja to szanuje) ale mysle ze w bardzo kryzysowej sytuacji nie pozwolilaby zeby dzieci trafily do pogotowia opiekunczego. Jak synek strzaskał noge dosc powaznie bo przestal chodzic to zawiozlam go do szpitala i tesciowa sie nim tam zajela, przeswietlenia nozki, badania a ja moglam spokojnie zajac sie drugim dzieckiem. Jednak na co dzien i poza szpitalem nie pomoze mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uch jak czytam to mnie ciarki przechodzą . jeszcze mogę przełknąć dentyste, ale do ginegoloka. serio? brak wstydu a ojcu dziecka to ręce przyszyli do pupy a pupe do kanapy czy fotela że własnym dzieckiem się nie zajmie. Idzie ojciec do szefa czy kadrowej bierze dzień urlopu i już. gdzie wy żyjecie niewolnictwa już nie ma. ileś tam urlopu i opieki na dziecko rodzicowi przysługuję oraz parę dni tzw nagłych dni wolnych. A tak zapomniałam pieluszkowe zapelenie mózgu do 100 lat dziecka wszyscy dookoła be tylko mamusia z cycem na wieszku. zaznajom się jedna z drugą z sąsiadami, na place zabaw też chodzą matki z dziećmi można się zaprzyjażnić. ale po co sąsiedzi to zło a inne matki to wróg numer 1. Nawet innowertyk taki jak ja ma paru znajomych . kurka wodna dzieci nie mam , mam psa i męża . mąż trafił mi dwa razy do szpitala w dwóch różnych miejscach zamieszkania i zawsze miałam kogoś na dzień żeby zajął się psem więc z dzieckiem tym bardziej nie będzie problemu. niezłe kwoki z was są. bez obrazy oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robicie dzieci na potęgę aby dostać 500 Plus a potem nie macie gdzie dzieci zostawić. Zamiast udać na własne głupoty to zostaw dziecku na opiekunkę i nie mecz innych ludzi obecnością swoich dziec. Myślisz ze to takie przyjemne siedzieć w poczekalni z waszymi wrzeszczacymi dziećmi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W poczekalni to pół biedy! Ale w gabinecie? Dziwię się że lekarz pozwala na coś takiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się dziw dalej kretynko, uważaj tylko żebyś kociego pyska nie dostała ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tatuś mojego dziecka się wypial i co mam go prosić o pomoc? Dobre Wolę ze sobą dziecko zabrać. A rodzina daleko. Czasem moja mama przyjedzie ale ona też ma swoje sprawy i nie mogę co cnwile jej prosić o pomoc. 500+ nie pobieram bo pracuje i niestety przekraczam także nie trafilas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A koleżanki masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam koleżanki, ale one też pracują i mają swoje dzieci. Raz czy dwa mogą pomóc ale nie zawsze mają na to czas i chęci. Przecież maja swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że non stop chodzisz do lekarza, co drugi dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na wizycie u ginekologa (prywatne wizyty) nigdy nie widziałam matki z dzieckiem. Chyba że starsze w wieku przedszkolnym które czeka gdy matka wchodzi na wizytę. Chodzę o różnych porach (godziny ranne czy też późny wieczór). Chyba można tak sobie rozplanować czas że w domu będzie mąż albo ewentualnie poprosić kogoś o pomoc. Przecież jeśli umówię się na wizytę przykładowo na godzinę 20, a mąż akurat jest w delegacji to mogę „podrzucić” dziecko na godzinę do koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja radze sobie glownie sama. Mam dwoch synow, mlodszy ma rok. Jak mam lekarza, to ustalam albo wizyte gdy maz w domu albo maz bierze wolne. Kolezanki bliskie mam dwie-kazda z nich ma 2ke dzieci- jednej syn jest niepelnosprawny, a drugiej corka ma raka i to czasem ja im pomagam. Sasiadow praktycznie nie znam, ale sa albo bezdzietni albo starsi. Moja tesciowa mieszka daleko i teraz znalazla prace, bo juz 3ke dzieci swojej corki odchowala. A moja mama ma inna wizje- skoro ona w latach 80tych dawala sobie rade z 2 dzieci urobiona po pachy, to ja tez musze sobie rade dac. I ona mlodszego syna nie wziela do siebie nigdy. Starszego czasami ale to jej pupilek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze ja z 13.38. Moja matka od razu zaznaczyla ze ona opiekunka nie bedzie. Ale z puerwszym wnukiem kontakt miala. Po powrocie do pracy wzielam zmiany inne niz maz i wzielam pania do pomocy na 2-3 godziny dziennie, gdy zmienialismy sie w pracy. Najlepsze potem niektorzy mysleli ze owa pani jest babcia dziecka. Moja mama mieszja w tym samym miescie 10 min puechota od nas. Nie pracuje. Jej glownym zajeciem jest sprzatanie codziennie mieszkania na blysk i bieganie po sklepach w poszukiwaniu promicji. Ogolnie w pracy przez pewien czas bylam na jezykach. Troche bylo mi przykro. Kolezanki bardzo komentowaly to ze mam babcie na miejscu a place obcej kobiecie, zwlaszcza ze opieka byla potrzebna na 2 godziny dzuennie. No coz - bronilam matki ze ma prawo.miec wlasne zdanie a ja nie mam prawa nic wymafac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×