Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niemampomyslunanazwe

Przypadkowe spotkanie

Polecane posty

Gość Niemampomyslunanazwe

Słuchajcie, będąc na wyjeździe z rodzina poszłam z kuzynkami na gokarty, nasi rodzice byli w restauracji niedaleko. Jeździliśmy i zobaczyłam bardzo uroczego chłopaka niestety szedł on jiz w stronę wyjścia z parku, leszcz późnej wrócił się i siedział na ławce uśmiechał się s moja stronę. Raz rzucił jakiś miły komentarz w moja stronę, a późnej podszedł i chciał zagadać. Ja głupia byłam bardzo nieśmiała i bardoz szybko wywinęłam się z tej rozmowy. Był bardoz chętny na pogawędki a przez moja głupotę nie dowiedziałam się nawet jak ma na imię. Następnego dnia pojechaliśmy już do domu Wiec nie mam szans wrócić w tamto miejsce i go spotkać. Czy myślicie ze jest jakaś szansa by go znowu spotkać? Wiem, że zabrzmi to niedorzecznie, ale czuje że straciłam ogromn okazje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym o sobie czytala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę jest mi teraz tak przykro zawsze myśle ze wszytko dzieje się po coś i nei ma co żałować rzeczy ale ten chłopak była naprawdę miły do tego przystojny i tak chuclabym go jeszcze spotkać ale szanse są chyba marne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy miał takie zmarnowane okazje w czasach młodości. Ja miałem taką w pociągu. Mogłem poznać świetną dziewczynę, ale wstydziłem się do niej zagadać mimo tego, że ona zachęcała do rozmowy. Przeżyłbym być może piękną wakacyjną przygodę. Eh.. ta nieszczęsna nieśmiałość. Na szczęście zmieniłem się i kilka lat później nie wstydziłem się zagadać do dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje może w jakiś sposób takie akcje są potrzebne, aby uczyć się na błędach, ale mimo wszystko pewnie przez jakiś czas dalej będę żałować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z tobą. Takie sytuacje czyli mijanie się z sobą, a także nieodwzajemnione miłości, odrzucenia stanowią dla nas szkołę życia. Uczymy się na błędach. Takie doświadczenia w postaci uczuciowych porażek są potrzebne. Uodparniają nas na przyszłe niepowodzenia uczuciowe. Uczą nas zachowań w kontaktach z przedstawicielami płci przeciwnej i przygotowują do życia partnerskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli widzę zd wiele osób ma takie sytuacje. Wiecie zawsze jest ta szansa ze spotka się tę osobę. W końcu świat jest mały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy miałem 20 lat na urodzinach koleżanki spotkałem młodszą ode mnie piękną, długowłosą dziewczynę o ślicznej twarzy. Wstydziłem się do niej podejść i zagadać oraz zatańczyć. Trzymałem się mojego towarzystwa. Nie zamieniłem z nią ani słowa. Żałowałem, że z powodu nieśmiałości nie byłem w stanie do niej zagadać i poznać jej bliżej. Trzy lata później mój kolega zapoznał mnie z piękną dziewczyną. Była o trzy lata młodsza. Wtedy byłem już odważniejszy i rozmowy z dziewczynami mnie nie krępowały. W rozmowie z nią wyszło, że to ona byłą tą piękną dziewczyną, którą widziałem 3 lata wcześniej na imprezie. Nie poznałem jej gdyż zmieniła fryzurę. W okresie tych 3 lat ona nie miała żadnego chłopaka. Wcześniej również. Tych, którzy do niej startowali odprawiła z kwitkiem. Tym razem wykorzystałem swoją drugą szansę. Zostaliśmy parą. Obecnie jesteśmy małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.33 Jeżeli mieszkacie w tym samym mieście i to miasto nie jest wielkie to taka szansa istnieje. Ja mieszkam w 40 tysięcznym mieście więc miałem szansę spotkać ponownie tą piękną dziewczynę, która później została moją żoną. Gorzej by było gdybyśmy mieszkali w Warszawie czy Krakowie. Gdybyśmy mieszkali w różnych miastach i do tego odległych od siebie, szansa na ponowne spotkanie byłaby praktycznie zerowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dwa razy przypadkowo ¦a przestrzeni 3 miesięcy spotkałem ta samą dziewczynę w Łodzi. To miasto nie należy do małych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zagadasz do pięknej nieznajomej źle. Zagadasz też źle. Takie życie. Odważyłem się kiedyś zagadać do atrakcyjnej blondyny, którą zauważyłem w pociągu. Ona od razu z grubej rury, że wraca od chłopaka. Mój zapał do rozmowy od razu przygasł . Wiadomo co chciała dać mi do zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie ma szans żebym spotkała go drugi raz. Bo racja jeżeli jest się w obrębie tego samego miasta to zawsze jest ta mała szansa, ale ja nawet nie wiem gdzie on mieszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież możesz pojechać na te gokarty ponownie i go spotkać. I zachować się już normalnie i go zagadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ja dałem gorszą plamę. Na imprezie poznałem fajną dziewczynę. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy i tańczyliśmy. Ona była odważna i bezpośrednia. Siadała mi na kolanach. Podobała mi się więc nie miałem nic przeciwko. Ja jednak wyszedłem stamtąd szybciej. Szykowało się na momenty, a ja wtedy jeszcze pierwszy pocałunek miałem przed sobą. Nie byłem przygotowany na intymną sytuację z dziewczyną gdyż nie wiedziałem jak się zachować i co mówić. Dał o sobie znać brak doświadczenia. Ona była bardzo zawiedziona. Nigdy już jej nie spotkałem na żadnej imprezie. Nawet nie wziąłem od niej adresu ani numeru telefonu stacjonarnego Wtedy nie było jeszcze komórek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobiłabym tak ale to był nasz ostani dzień w tym miejscu, Wiec nie było szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do twojej historii, to rzeczywiście słaba sytuacja. Długo zajęło ci to żeby stłumić w sobie to rozmyślanie co by było gdyby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najskuteczniejszym panaceum na zatruwające nasz umysł uporczywe rozmyślanie co by by było gdyby jest nowa miłość - oczywiście odwzajemniona. Ja przez ponad 5 lat zatruwałem się rozmyślaniem nad utraconą miłością dopóki nie poznałem mojej fantastycznej partnerki. Gdy się w sobie zakochaliśmy uporczywe myśli odeszły na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje to chyba jedyna skuteczna opcja. No cóż trzeba czekać. Następnym razem, o ile będzie więcej takich sutuacji, nie popełnię już tego samego błędu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.09 Gdy się ma te 16-20 lat to takie okazje zdarzają się co rusz. Doskonale pamiętam ten okres mojego życia. Na początku marnowało się sytuacje z powodu nieśmiałości. Takie zdarzenia powodowały smutek i rozgoryczenie oraz złość i pretensje do samego siebie. Potem pojawiły się dziewczyny, którym się podobałem, ale one mi się nie podobały. Z kolei te, które mi się podobały dały mi kosza. Z kilkoma dziewczynami przeżyłem miłe chwile-pocałunki, przytulanki, obmacywanki. Nie były to jednak wiążące znajomości. Ten okres mojego życia był szalony. Nastroje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Jednego dnia byłem zawiedziony gdyż dziewczyna, którą poznałem na studniówce uciekła przede mną pod koniec imprezy gdyż wstydziła się ze mną spotkać po studniówce, a miesiąc później byłem w siódmym niebie gdy spędziłem upojne chwile z sąsiadką z akademika. Tak, to były piękne i szalone czasy. Poznawałem różne dziewczyny i czekałem na tą jedną jedyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Właśnie żałuje tego może dlatego że nie często spotykają mnie takie sytuacje i przez to tak mi przykro się zrobiło że olałam takie sympatycznego chłopaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.22 a długo jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00.54 Jesteśmy razem prawie 30 lat. Moja żona jest miłością mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, dla chcącego wszystko jest możliwe. Gdybyś naprawdę chciała, bez problemu spotkałabyś jeszcze raz tego chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×