Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Ania Anna

DDA, nerwica, czyli o chorych relacjach rodzinnych

Polecane posty

Gość Ania Anna

Mam 32 lata, mieszkam z chlopakiem u rodzicow, budujemy sie i od roku staramy o bezskutecznie o dziecko. W mojej rodzinie zawsze byl alkohol. Ojciec ma wysoka pozycje, ja cale zycie pracuje dla niego. Wszystko poswiecilam pomocy w jego zakladzie. Matka zawsze byla ulegla, nie umiala sie mna zajac a ja bylam niby jego oczkiem w glowie. Czesto przez alkohol byly awantury, ale ojcu wszystko sie wybacza. Od kilku lat jest tylko gorzej, ojciec mial i ma romanse, w koncu przejrzalam na oczy i w nienawisci mu to wygarnelam zaczelo sie (tak mi sie wydaje, ze to od tego momentu) , zauwazylam, ze on mnie nienawidzi. Przeciwstawilam mu sie drugi raz (pierwszy raz jak zaczelam sie spotykac z obecnym chlopakiem, ktory dla niego byl za biedny i za glupi, zwykly szmaciarz). Wczesniej nie zdawalam sobie z tego sprawy z tego, kim bym moj ojciec, a on zawsze wszystkim opowiadal, jaki on to dobry jest dla nas, bo zarabia kase a my niewdziecznice, bo go nie doceniamy ( matka razem ze mna tyra u niego od lat). Mam wyplate, bo wyprosilam, ale i tak mi wypomina, ze ja sobie pewnie biore na lewo ile chce wiec sie powinnam cieszyc. (na wszystko sami zarobilismy). Czasem jest ok, ale tych pijanych dni jest co raz wiecej, to sa takie ciagi, my chodzimy na palcach a on robi awantury, wyzywa nas. Moj chlopak juz sie nie wtraca, bo ja nie chcialam sie wyprowadzic z nim juz wczesniej, bo balam sie o matke i o to...ze ojciec bedzie mial zal, bo on za wszystko nas obwinia. Juz teraz wiem, ze on nas nienawidzi, ze to nie jest pijacki tekst. Psychicznie nie daje rady, poswiecilam cale swe zycie jego firmie, chcialam, zeby jakos bylo, chociaz to nie jest moj wymarzony zawod. Zawsze jestem do dyspozycji, o kazdej porze dnia i nocy, zeby go odciazyc a on wymysla co raz to nowe inwestycje a potem placze, ze nie daje rady i ze my go nie doceniamy. Nie umiem sie uwolnic, mam duza wiedze i wiele potrafie ale nie skonczylam studiow, bo braklo mi czasu, sily i jeszcze mialam wtedy problemy, tzn bulimie, nerwice mam tez od lat, dzis nie potrafilam funkcjonowac w pracy, robilam wszystko mahinalnie. Wiem, ze on jest chory, na dodatek jest cholerykiem, ale on uwaza, ze jest najmadrzejszy, ze wszystko wie najlepiej i jest bogiem, naszym panem. Pomozcie, bo rozmowa z chlopakiem juz nic nie daje a nie mam sie komu wyzalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×