Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak zarobic na mieszkanie

Polecane posty

Gość gość

Chcialbym kupic mieszkanie , wyprowadzic sie od rodzicow,. poki co mnie nie stac, czy celowac w wynajem? ? Chcialbym dorobic sie na mieszkanie, wiem ze to wiaze sie z ograniczeniami, wyzeczeniami, ale nie chce dluzej zyc u boku rodzicow. Troche mnie wkurza fakt, ze kuzyn, dostal od swojej matki mieszkanie, zaplacila za niego, i nie musial wydawac. ale ja chce zarobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz zarabiać 8 tysięcy. Wziąć kredyt i kupić sobie jakieś dwupokojowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem opiekunem medycznym, nie zarabiam az tyle , ale odkladam,. po za tym robie inny zawod , chce pracowac na 2 etaty,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale mi nie zalezy na jakims nie wiem jakim wielkim mieszkaniu , wystarczy ciasna kawalerka, naprawde nie musze miec nie wiem jakiego mieszkania bez przesady. I chcialbym kupic kawalerke a nie wynajmowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomysl o wyjezdzie zagranice by zarobic na wklad wlaasny a potem kredyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za granice ? raczej nie . Slabo znam angielski, po za tym mam dziwnych rodzicow , ktorzy zawsze uwazalai mnie za nic nie znaczacego czlonka rodziny, oczywiscie oni po prykrywka "otoczymy sie ochrona do konca zycia" robili zawsze ze mnie miernote zyciowa, mialem nieraz depresje ciezke dni, jestem introwertykiem mocno zamknietym w sobie. Nie mam przyjaciol ani nikogo z kim moglbym zamieszkac, zawsze mi mowili rodzice "nie przyjaznij sie" bo nauka wazniejsza , "nie chodz na zadne urodziny" bo masz "siedziec w domu" , mowili mi zebym z nikim nie gadal. albo "pewnie nie masz zadnych znajomych , jak mozesz byc taki " albo przywykli ze jestem "odludek" i zwyczajnie zakazywali mi znajomosci, wiadomo nikogo nie mialem bo sie balem . Rodzice mi wmawiali mi cale zycie , ze wszytko jest starszne, cale zycie sie o mnie bali, ja ich sluchalem, co prawta buntowalem sie i chcialem wychodzic, ale potem byly wrzaski i awantury i mowie tu o wieku 22- 23 bo wtedy zaczalem zwuwazac ze cos ie ze mna dzieje nie tak. A teraz mysle o wyprowadzce, bo juz mam dosc. Sam jestem na siebie zly ze jestem jaki jestem, mam zal do rodzicow za to ze wychowali mnie w starchu do ludzi, ze wszytsko za mnie mowili bo ja "jestem niemowa" , rzadko kiedy mnie chwalili zawsze bylo ze ja wszystko zle, a "popatrz jak inni sie ucza , jak ci nie wstyd" ja mialem sie wstudzic ze jestem gorszy od innych? Bo nie nadazalem ,po prostu. Ale zawsze tak bylo. Pamietam ze nawet siostry sie ze mnie smialy , przedzeznialy mnie , a ja sie dawalem , bo nie mialem argumentow. Nawet starsza siostra mnie tak psychicznie dreczyla, przedzezniajac mnie, miala z tego ubaw, teraz jak jej stuknela 30-stka chyba zmadrzala, ale jestem zly ze cale dziecinstwo a przynajmniej polowe z niego spedzilem w domu, i ze musialem w szkolach znosic przesladowania. bicia , obelgi. Rodzice wiedzieli co sie swieci , ale przeciez jestem "niemota" i taki pozostane. Bardzo mnie to dotykalo. Tak samo jak nie pomogli mi zmienic podstawowki, gdzie bylem bity, przesladowany i dreczony, a jak zdalem najgorzej koncowy egzamin, dowiedzialem sie ze nic nie osiagne, byl placz matki, ze jak moglem im to zrobic, a co ja mialem zrobic? majac problemy w szkole, z nauka, z obnizona samoocena, i to wszytsko na mnie sie zwalilo jak mialem byc dobry, jak mialem dobrze sie uczyc, jak sie balem chodzic do szkoly a co dopiero sie uczyc. Pamietam jak nie rozumialem matematyki, dostawalem liscia w twarz, albo pantoflem. To bylo straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez tak mialam jak Ty no i co ? Wyjechalam sama za granice i sobie poradzilam sama ku zdziwieniu innych i juz tak sobie radze 14 lat. A Ci zaradni pojechali i wrocili. Mozesz postawic na jezyk jesli nie lubisz angielskiego to moze niemiecki, norweski. Zapisz sie tez na jakies kursy. Zagranica nie zarobisz na mieszkanie w rok bo jako takie ustatkowanie sie i zdobycie pracy w miare platnej zajmuje 3-5 lat. Ale na sam wklad mozesz utyrac gdzies na czarno. Albo siedz przy rodzicach i rob kursy by zdobyc lepiej platna prace i wziasc kredyt, w miedzy czasie odkladaj na wklad wlasny. Zagranica uczy zycia i samodzielnisci i tego ze mozesz liczyc tylko na siebie. Mam przeczucie ze bys sobie poradzil tylko nie jedz calkiem w ciemno. Ja wyjechalam prawie w ciemno i dluga droge przeszlam tulajac sie po roznych pracach i pokojach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak ale nie chce wyjezdzac mam trudna sytuacje finansowa, nie mam dudzo kasy, pochodze z biednej rodziny, i naprawde jest to trudne dla mnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet z własnymi siostrami jestem skłócony, one trzymają razem . Wszystko robią razem, mna sie nigdy nie interesowały, zawsze byłem pomijany, to starsza siostra zawsze pomagała młodszej. Oczywiście jak jeszcze nie bylo młodszej, to byłem ja i bylo ok, zawsze gdzieś tam mi pomagała, ale jak przyszła na świat młodsza siostra, cale życie skupiło sie na niej, jej to nawet pomogła wykaraskać sie z liceum bo by zwyczajnie nie zdała bo miała to gdzieś, a ze jej pomogła cale życie to i pomogła wtedy. Zawsze mogła na nią liczyć mi to nawet w podstawówce nie pomogła kiedy miałem złą sytuacje, w gimnazjum tez nie pomagała, jedynie z litości kilka razy. Teraz oni sobie jeżdżą na wakacje, na różne inne wypady. Oczywiście ja nie mam prawa uczestniczyć w ich życiu. Ten podział oni sami sztucznie wytworzyli, bo ja zawsze chciałem mieć z nimi kontakt. Ale co zrobić jak bylo najgorzej w moim życiu, starszej siostry nie bylo przy mnie. Wolała mnie wyśmiewać i drwić ze mnie , po niej przejęła to młodsza, teraz jestem dla młodszej wrogiem , bo starsza siostra ja nauczyła nienawiści do mnie. Ze wszystkim sam musiałem sobie radzić. I wcale nie chce mieć do niej żalu, bo sam musiałem sobie radzić, ale nasz kontakt na zawsze pozostanie podzielony. A kłótnie to codzienność. Siostra ma 20 lat , olała jedne studia, oczywiście rodzice zrobili jej sztuczna kłótnie, po czym a jakże starsza siostra jej pomogła i teraz ma nowe studia, nie pracuje bo jej sie nie chce, ja w jej wieku pracowałem. I w ogóle nienawidzę tej całej rodziny......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie wyjezdzaj, rozumiem. Ja zarabialam 600 zl jak wyjechalam. Tez jestem z biednej rodziny. To pozostaje Ci szkolenie sie w Polsce i udowodnisz sobie i rodzinie ze sie mylili co do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ile Ty masz lat ? Ja z bratem tez nie mam kontaktu, to ojciec nauczyl go nienawisci do mnie. Ciezko jest bez kontaktu z rodzina. Na to sama nie mam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuję odkładam , ale chciałbym kiedyś żeby relacje z siostrami sie naprawiły, i żeby rodzice traktowali mnie jak dorosłego. Ale chyba to sie nigdy nie zmieni. W tej rodzinie nikomu nie jestem już potrzebny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze 24 ale niedługo już 25

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet dzisiaj była okazja do drwin i kłótni. Użyczyłem sobie komputer siostry bo szukam pracy a mój nie działa, a ta dostała szalu wywaliła wszystkie moje rzeczy , i zwyzywała mnie. Po czym wzięła laptop i pojechała ze starsza siostra. Już mam ich dość. Dlaczego młodsza siostra jest broniona przez starsza, czemu jej starsza pomaga we wszystkim? Czuje sie jak wróg dla nich. Ciągle jestem gorszą opcją. Nawet już nie mogę sie uśmiechnąć do nich, bo od razu jestem dziwny. Od rodziców to już od lat słyszę , ze jestem nikim, nawet teraz jak już jestem dorosły, ich traktowanie mnie zatrzymali sie na poziomie dziecka. I widzę różnice jak traktują siostry a jak mnie. Z tego wszystkiego wydzwaniam po psychologach bo już sobie nie radze. Bo rodzice nie nauczyli jak sie bronić przed przemocą psychiczna, tylko nauczyli mnie bierności, "jesteś głupi i sobie nie poradzisz", kiedyś zapytali mnie "bija cię tam w szkole?" Ja ze strachu powiedziałem"nie" a ojciec "napewno cię bija " z lekka irytacja i kpina ze nie potrafię sie bronić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Relacje się poprawia jak się wyprowadzisz i pokażesz, że jesteś samowystarczalny i lepszy od nich. Ja na Twoim miejscu już bym.z nimi.Nie chciała utrzymywać kontaktu, jedynie od święta można się spotkać bez prezentów i uśmiechów (traktować siostry chłodno). Nie mają z Ciebie korzyści to Cię gnebia. Ja na Twoim miejscu zaczelabym od wynajęcia pokoju i szukała pracy na 2 etaty. Jakoś się przemeczysz te kilka miesięcy i wyjechała zbierać na mieszkanie. Pracy jest dużo,możesz jechać przez agencję. Dasz radę. Głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wole w kraju pracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W kraju to sie mozesz jedynie garba dorobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno będzie jak będzie byle dalej od rodziny nie chce uczestniczyć w tej szopce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na Twoim miejscu wynajęłabym gdzieś pokój i wyprowadziła się od rodziców. Najlepiej znajdź pracę i odkładaj pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cie bo tez mieszkalam z toksycznymi rodzicami do 30+. Tez jestem z biednej rodziny. Była szansa na mieszkanie po ciotce, ale przepadła (rodzice nie utrzymywali z ciotka kontaktu przez wiele lat, mieszkanie było zadłużone i zabrał je komornik niestety, ciotka umarła w domu starości, nie miała żadnej rodziny oprócz nas). W końcu po 30 tce wyprowadzilam się do mieszkania, które mój facet wynajął (on tez niestety z biednej rodziny, nie ma mieszkania, tez jest po 30 tce). I tak od 3 lat mieszkamy na wynajmie. Na szczęście trafilismy na dobrych ludzi bo placimy malo za wynajem: około 1100 zł i w tym juz jest wszystko, czyli i oplata za wynajem i czynsz i rachunki. Mieszkanie dwupokojowe w dodatku. Ale do końca życia wynajmować tez bezsensu. Nie wiem co będzie dalej. Tez miałam koszmar w domu. Toksyczna matka wiecznie draca morde, głośne rozmowy rodziców aż uszy bolaly. Uważanie mnie za zero i nieudacznika, bo córki sąsiada juz dawno na swoim. Obgadywanie mnie w pokoju obok tak ze wszystko slyszalam, zero spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lifa
Może na początek lepiej wynajmij. Wynajmuję mieszkanie w Warszawie bo kiedy dojdę do kasy chce kupić coś KONKRETNEGO. Mieszka się super, sąsiedzi są wspaniali a osiedle czyste i zadbane. Może to zasługa firmy http://www.per-modum.pl/ która nie tylko dba o to żeby wszystko funkcjonowało jak w szwajcarskim zegarku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Da się to zrobić.. ja zrobiłam tak: poszłam do pracy i odkładałam ile się dało.. resztę dokladalam się rodzicom do jedzenia.. odłożone było prawie 20tysiecy i zaczęłam szukać mieszkania.. znalazłam takie za 80 tysięcy bardzo małe bo 34 m2 ale są to dwa malutkie pokoiki, aneks kuchenny w jednym z pokoi, łazienka i malutki przedpokój. Starałam się o kredyt i udało się bo miałam wkład własny. Oczywiście mieszkanie było do całkowitego remontu.. remont trwał prawie 3 lata ponieważ nie miałam kasy i jak coś odłożyłam to kupowałam i robiłam razem z tatą.. płytki były też kładzione na kilka razy bo nie miałam kasy.. ale udało się. Mieszkam tu już od roku i nie ma nic lepszego niż własny kąt. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×