Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niechęć do sprzątania czy to choroba czy co

Polecane posty

Gość gość

Mam ogromną niechęć do sprzątania ale i chęć. Tzn chcę posprzątać ale gdy widzę ile tego jest nie daję rady. Świadomość tego ile jest rzeczy do wyrzucenia, ogarnięcia mnie przeraża. Przeraża mnie też to że mój dom to syf a ja to śmieciarz (albo śmieć):/). Chcę umyć naczynia a nie mogę, tzn mogę ale patrzę sie na podlge widze brudna, biore zamiataczke sa na niej śmieci chce wyczyscic ale patzre na kosz ze jest pełny i juz tam nie wrzuce, chce go wyrzucic ale coś mnie blokuje... Ja p*****le... W domu mam najgorzsj z tym, bo u rodziny jak mam talerz umyć to of razu biorę płyn i z przyjemnością prawie to robię... W dodatku całe dnie spedzalabym w swoim pokoju, nigdzie nie wychodzę (chociaż jak jestem poza miejscem zamieszkania to cały dzien moge spacerować)... Moze boje się ludziom na oczy pokazac? Kurwa mac... Gdzie to wszystko mogę wyleczyć? Msm już dosyć :). Może to kwestia domu? Albo psychiki? Kurwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana mam tak samo i jest mi wstyd bo w końcu jestem kobietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozbawilas mnie z tym koszem hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszystkie kobiety mają syndrom gniazdowania tzn zakładania gniazda i dbania o nie, sprzątania itd. Większość czuje do tego powołanie, ale nie wszystkie. Taką mają osobowość, charakter, z tym się urodziły i żadna siła tego nie zmieni. Coś tam czasem robią ale nijak tego nie można porównać do typowej polki mającej wręcz manię biegania z odkurzaczem po wszystkich możliwych powierzchniach. Podejrzewam że ciebie występuje chęć zrobienia czegoś przy jednoczesnej niechęci do zrobienia wszystkiego co uważasz że powinnaś i to cię demotywuje. Przy okazji rozchwiana psychika też nie pomaga. Wyznaczaj sobie małe cele możliwe do zrealizowania, nie rzucaj się na to sprzątanie jak rekin na topielca. Wyrzucaj rzeczy małymi partiami, przejdz po mieszkaniu i znajdz 5 przedmiotów do wywalenia, a potem sposród nich ten 1 na który już patrzec nie mozesz i zmobilizuj się by iść z nim do śmietnika. Następnego dnia 2 przedmioty i tak po kolei. I pamiętaj o złotej dla bałaganiarzy zasadzie, że jeśli znów coś do domu przyniesiesz to jednocześnie pozbądź się czegoś innego. W ten sposób nie gromadzisz. Nie będę używać zwrotów- weź się za sprzątanie albo weź się w garść bo to bez sensu. Powiem tylko że ogranicza cię to co cię otacza i nawet powoli i długim kijem, ale pozbywaj się tego. A ewentualny wstyd że nie jesteś "perfekcyjna pani domu" odpuść sobie całkowicie. Masz prawo być innym człowiekiem, nie jesteśmy w kołchozie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tak samo. W końcu zawzięlam sie i zrobiłam wielkie porządki. Przede wszystkim powyrzucałam dużo,dzisiaj sama nie wiem juz co bo nic mi jakos nie brakuje. I staram sie pilnować porzadku na bieżąco,zawzięlam sie i tak robie. I teraz jest już super. Mam cały czas porządek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem facetem i mam to samo, wstyd mi kogokolwiek do siebie zaprosić bo się za głowę można złapać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ha ha ale mnie rozbawiliście :) Cieszę się, że nie jestem z tym sama :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Nie wszystkie kobiety mają syndrom gniazdowania tzn zakładania gniazda i dbania o nie, sprzątania itd." x Jestem kobietą i nie mam W OGÓLE takiego syndromu i nigdy nie miałam :D Mogę mieszkać w totalnym syfie, nie przeszkadza mi to ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×