Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kryzys i prawie rozpad związku

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy razem dwa lata. Mój chłopak na początku zakochany i szalejący za mną, przez ostatnie 2-3 miesiące zmienił do mnie całkowicie podejście. Postanowił mieć więcej czasu dla siebie i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że wprowadził grafik zajęć i wyznaczył 2 godziny dla mnie na rozmowę (jest to związek na odległość, kontaktujemy się głównie poprzez komunikator, widujemy się rzadko, ok. 2-3 x w miesiącu). Wcześniej kontakty były nielimitowane, pisaliśmy do siebie o różnych porach dnia. Teraz miałabym czekać do 16-17 aż nadejdzie godzina kontaktu, po czym na mnie miałby spoczywać obowiązek zakończenia rozmowy (miałabym patrzeć na zegarek i mniej więcej o umówionej porze mówić, że idę porobić inne rzeczy i dziękuję za miłą pogawędkę). To nie wypaliło. Buntowałam się. Zaczął się okres szaleńczych kłótni na ten temat, z mojej strony, bo on ze stoickim spokojem odpowiadał, że nie wie czego ja od niego chcę. Ostatecznie doprowadził mnie do stanu, w którym naprzemiennie kierowałam do niego pretensje o to, żale, rozliczne pytania dlaczego, co się stało. On niezmiennie utrzymywał, że mnie kocha, nic się nie zmieniło, a moje nasilające się żale albo ignorował, albo bardzo niechętnie odpowiadał. Najczęściej w sposób niewyczerpujący tematu, enigmatyczny dla mnie. Sięgnęłam w tych żalach i pytaniach dna, zaczęłam go prosić, żeby był taki jak dawniej, że nie rozumiem co się dzieje i ma mi powiedzieć szczerze, jeśli mu się znudziłam, to wolę wiedzieć i koniec. On niezmiennie utrzymywał, że nic się nie dzieje i nie wie o co mi chodzi, o co mam żale, pretensje. Nie pomogły moje elaboraty. Ciągle niezrozumienie, zdawkowe wypowiedzi, milczenie, ignorowanie mnie na komunikatorze, odpowiadanie z dwudziestominutowym opóźnieniem na nurtujące mnie, ważne pytania. Jak z tego wybrnąć, czuję taką bezsilność, że kłębi się teraz we mnie mieszanka miłości, nienawiści, niechęci, żalu, pragnienia bliskości jak dalej. Wszystko naprzemiennie. Kołomyja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy bronił grafiku powiedział, że powinnam być mu jeszcze wdzięczna, że wprowadził mnie do niego, bo równie dobrze mógłby tego nie zrobić i rozmawiać ze mną od niechcenia w przerwach między swoimi zajęciami, a to jest dowód, że jestem dla niego ważna i chce rozmowy ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty piszesz serio ? Dlaczego na to pozwalasz czemu Masz o sobie tak małe mniemanie ze ponizasz się aż tak bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety piszę serio. Aktualnie brzydzę się sobą, ale doprowadził mnie emocjonalnie do takiego stanu, że wpadłam w jakąś histerię. Co mam teraz zrobić? Z nim nie ma żadnej dyskusji. Nie da się ani prośbą, ani groźbą, ani nie da się zapytać, bo on nie chce odpowiadać, a na próby drążenia reaguje milczeniem lub nieprzyjemnymi komentarzami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To też wprowadź grafik i powiedz mu, że jest wpisany we wtorki w godzinach 9.30- 10.00 i tylko w tym czasie odbieraj od niego telefony i odpisuj na smsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest szansa wyjść jeszcze z tego z twarzą? Tak się już poniżyłam, że czuję do siebie wstręt. Powiedzcie mi, czy jego zachowanie jest normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężczyznaa
Zrób focha,przynajmniej na jakiś czas będziesz wiedziała,czy coś się zmieni.Im bardziej się starasz tym on bardziej lachę będzie kładł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego zachowanie nie jest normalne,możesz wyjść z tego z twarzą ,kopnij go w tyłek jak najszybciej,dziewczyno aż żal czytać ze tak dajesz Sobą pomiatać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, rozumiem wasze odczucia. Ale to się stało tak ok. 2-3 miesiące temu, wcześniej biegał za mną jak szalony. Szok :O Dlatego jeszcze próbowałam walczyć. Fochy robiłam. Kończyło się nieodzywaniem się z jego strony i coraz rozpaczliwymi reakcjami z mojej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie nie działa nic! Ani fochy, ani prośby, ani próby rozmowy, ani pytania. Ignoruje mnie, nie odpowiada na połowę moich pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze cie boli bardzo ale ratuj się sama bo nikt ci nie pomoże a będziesz coraz gorzej to znosić wiem co mówię i znajdź innego zobaczysz że poczujesz się lepiej gdy kilka razy pójdziesz z kimś na randkę czy spotkanie zwykle i uwolnisz się od psychopaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo on wie ze może cie już traktować jak wycieraczke do butów. Wiem ze to boli. Możesz to uratować tylko odchodząc od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest to, że on postrzega swoje zachowanie za całkowicie normalne!!! Nie rozumie jak próbuję mu tłumaczyć, że mnie to rani, że cierpię, że płaczę. Zero. Tylko "ale czego ty chcesz ode mnie?", a jak już się tak mocno rozkręcę, to od łaski napisze "kocham Cię", "jakbym mógł, to bym Cię przytulił".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bo on wie ze może cie już traktować jak wycieraczke do butów. Wiem ze to boli. Możesz to uratować tylko odchodząc od niego. x Najgorsza jest ta dwoistość. Zeszły tydzień spędziliśmy na wyjeździe. Był miły, czuły, śmialiśmy się. Po powrocie na łączach potwór bez uczuć. Co jest grane? I dlaczego mnie zaczął traktować jak wycieraczkę do butów? Wcześniej kochał i szanował, dbał, dopieszczał, pisał komplementy. Nadal twierdzi, że kocha i chce ze mną być, mieszkać :O Mieliśmy nawet oglądać mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra jak to czytam to jakiś psychol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widują się 2, 3 razy na miesiąc i to nazywają związkiem? To chyba jakiś żart, albo ja jestem z bardzo daaaaaaawnych czasów. Ludzie szanujmy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo niezle moj tez mi plan ułożył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podam wam jeszcze jedną informację, przez którą i wy już do mnie stracicie szacunek. On jest bezrobotny, mieszka z rodzicami i wszytko mu funduję :O Nawet zafundowałam ostatnie wakacje w górach. Po tym wszystkim on traktuje mnie jeszcze tak okrutnie. Wstydzę się ogromnie tego do jakiego stanu mnie ostatnio doprowadził i jak skamlałam o jego litość. Byłam dla niego za dobra, miła, dostępna, chciałam pomóc, porozmawiać o jego problemach (że ma fobię społeczną i przez to nie podjął pracy, siedzi w domu, ma kontakt na żywo z kimś obcym spoza rodziny tylko ze mną, jest odludkiem). Zawsze mi się obrywało, że pytam w złych intencjach, dręczę go, wprowadzam w zły humor itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez 1,5 roku mnie owijał wokół palca, pisał wiersze, pisał dniami i nocami, zagadywał, komplementował, pisał, że jestem jego brakującym elementem do szczęscia, że jestem najlepszym co go spotkało, że mnie kocha, że chce ze mną być na zawsze. Od 2-3 miesięcy koszmar. Traktuje mnie jak śmiecia i nie da się z nim dogadać. Jak już drążę, to się irytuje i potrafi mi napisać, że mam paskudny charakter, że to wszystko moja wina, bo za dużo analizuję "a co, a dlaczego" itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w sumie to masz co chciałaś, bajkowe internetowe pierdoszmaty śniące na jawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego? Naprawdę nie było sygnałów ostrzegawczych. Wcześniej był jak książę z bajki :O Teraz się zaangażowałam i trudno mi to pojąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie Nie był bo związek na odległość to nie związek i wracaj lepiej do książek bo koniec wakacji się zbliża Nie żal mi cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie są kryteria związku na odległość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skamlaj bardziej to cię leń i niedojda bardziej będzie chciał. Jak ty sama się nie szanujesz to nie dziw się że on też tego nie robi. Olej dziada i szukaj kogoś kto cię doceni. Chyba że jesteś aż tak brzydka i zakompleksiona że to nie możliwe i on jest twoją jedyną szansą na bycie z kimś . Ale nawet wtedy to chyba lepiej być samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam kompleksów jeśli chodzi o wygląd, tylko pokazałam mu, że jestem zbyt miękka i on mnie podeptał. Wiem, że najlepszym wyjściem jest zostawienie go. Nie musicie mi powtarzać. Usiłuję zrozumieć dlaczego on to zaczął robić. Niech ktoś mi dosadnie powie to w twarz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jest nie dojrzałym dupkiem z problemami psychicznymi. Przestań robic za Matke Teresę i zostaw go nie analizuj, nie rozstrząsaj utnij kontakt wykreśl z życia .Wbij sobie do głowy że nikt ty również nie zasługuje na takie traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc najlepiej odejść definitywnie, czy spróbować jeszcze wyznaczyć mu pół godziny w tygodniu na rozmowę, żeby poczuł jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu jestem taka głupia, że nie umiałam się postawić, gdy to się zaczęło? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko! Twoj chlopak ma prawdopodobnie zespol aspergera. Poczytaj o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×