Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Dedal

Rozłąka z dziecmi

Polecane posty

Gość Dedal

Witajcie. Nurtuje mnie wlasnie ta droga. Wszystko oczywiscie nie bez powodu bo w okolicznosciach, jakze popularnych ostatnio, zawzietej albo raczej zazartej w swojej walce zony, ktora rozpoczela uzywac nasze dzieci jako jej przedmiotowa wlasnosc. Oprocz celow majatkowych prawdopodobnie robi to z powodow wlasnej zaborczosci gdyz to ja poswiecilem tym chlopakom wiecej serca i energii. Poza praca (ok.50h/tydzien) mlode 6 i 4 lata, chlopaki staly sie moimi jedynymi kompanami co bardzo dobrze im sluzylo. To do mnie przychodzili do lozka kazdej nocy, najpozniej ranka, ja z nimi figlowalem, ubieralem, bralem do lazienki i do kuchni na sniadanie. Potem przedszkole bo zona miala duzo do czytania. Wtedy dopiero lecialem do pracy. Rozrywka i wszystkie wakacje tez byly ze mna albo tylko ze mna. Teraz kiedy ona odeszla bo ze mna nie sie nie rozwinie i nie zrealizuje swoich planow, zabrala dzieci. Poniewaz rzeczywistosc bardzo zweryfikowala jej wyobrazenia o szczesciu i zamoznosci beze mnie zapanowal u Niej tzw. Efekt Samicy. Samica kiedy nie czuje sie dobrze to w zaborczy sposob troszczy sie o swoje potomstwo. W tym przypadku to ja stalem sie jej celem i glownym powodem calego zla jakie ja otacza. Uznala tez ze moje zlo odnosi sie rowniez do dzieci mimo ze regularnie prosza one mame by mogly spac u mnie choc jedna noc. Z tego powodu, przy pomocy organizacji rodzinnych stworzyla mi legende kata przez ktorego dzieci sie mocza. Wszystko zostalo bardzo solidnie i taktycznie przeprowadzone. Tak ze Sad moze sie tylko przygladac i czekac./ Moje pytanie jest o poddanie sie w tej walce. Obserwujac po innych ojcach dostrzegam u nich oplakane skutki takiej slepej i dlugiej walki o dziecko. To jeszcze bardziej motywuje matke do walki. W moim przypadku jest to cala i jedyna zyciowa motywacja mojej zony. Bez tego, walki dziecmi przeciwko mnie to ona nie miala by zadnego celu w zyciu bo nic innego dotad nie osiagnela. Zawsze zaczynala i odpuszczala. Takie kontakty 6 i 4 latka ze mna, ograniczonym tata ktory juz nie spedzi z nimi swobodnie czasu w domu tylko moze jedynie pogadac z nimi w domu opieki lub pojsc do McDonalda napewno wprawiac beda ich w zaklopotanie. Juz pewnie cierpia bo zniknalem z ich zycia w ciagu jednego dnia bez pozegnania - mam zakaz kontaktu z dziecmi do czasu wyjasnienia mojego zlego wplywu na ich zdrowie psychiczne. CO MYSLICIE O TAKIEJ DRODZE? URWANIU KONTAKTOW. Jak to zadziala na dzieci, jak na ich ojca w dalszym zyciu. Czy One i On odnajda spokoj i jakas harmonie w swoim przyszlym zyciu. Dzieci na pewna beda miec dobrego ojczyma. Czy mnie nie beda meczyc przyslowiowe demony spowodu poddania sie? Jednego jestem pewien. Moja zona nigdy nie spocznie i bedzie mnie prowokowac na wszelkie uczuciowe sposoby poprzez dzieci bo bedzie to jej jedyny punkt zaczepienia. Ja jestem jej jedyna motywacja w zyciu oraz powodem jej wszystkich przeszlych i przyszlych porazek w zyciu badz slabosci w swoim charakterze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×