Czy poznaliście się bo wy albo wasz partner kogoś szukaliście czy samo wyszło?

Czy szczęśliwsze są związki, gdzie oboje lub któryś z partnerów aktywnie szukał kogoś do zeiązku czy takie gdzie związek powstal w sposób nieplanowany?

ja byłem singlem a ona w rozpadającym się związku, był kamping, wino, seks, za pare miesięcy ciąża, jej rozwód i tak to się potoczyło i toczy do dziś, już ponad 10 lat

Samo wyszło, poznaliśmy się, on na mnie polował, ja uciekałam,ale w końcu się skusiłam i tak 10 po ślubie już :-D

Poznaliśmy się jako koledzy i znaliśmy tak od roku, wspólne imprezy aż chłopak ten zaczął coraz częściej ze mną rozmawiać, flirtować, podrywać, sam inicjowac spotkania itp. Ja nikogo nie szukałam a on w pewnym momencie po prostu postanowił spróbować zmienić naszą zwykłą, luźną relację.

A i początkowo dostał kosza (nie znałam go jakoś bardzo dobrze, miałam swoje wątpliwości) ale się chłopak nie poddał.

Gdy szukałem dziewczyny na siłę nic z tego nie wychodziło. Pewnego razu kolega zaproponował spotkanie z dwiema dziewczynami, które niedawno zapoznał. On był zainteresowany jedną z nich. Druga czyli jej koleżanka była wolna. Ja i tamta druga przypadliśmy sobie do gustu. Szybko zostaliśmy parą. Od lat jesteśmy szczęśliwi.

Hmm.... poznałam to w klubie, tak Tak, tam też można. Fajnie się z nim bawiłam, poprosił o numer i zaprosił na randkę.

Ja poznałam męża w momencie kiedy zakończyłam przeżywanie zdrady poprzedniego faceta, zaczynał się nowy rok akademicki, miałam nowe postanowienia być szczęśliwa singielka, dać sobie spokój z facetami, imprezowa z koleżankami, dbać o siebie dla siebie itp. Nie zainteresowałam się nim w ogóle wierna swoim postanowieniom co chyba podziało na niego jak płachta na byka i sie strasznie kręcił wokol mnie, ja go nie chciałam, on nie ustępowa i w końcu poddałam się. Mija nam 5 rok razem

A czy ktoś z was np. szukał na portalu randkowym i mu się udało i jest szczęśliwy?